Świadectwo energetyczne
Moderator: konsultant BuildDesk
Ja też podaję zużycie na gospodarstwo 4-osobowe, z wartosci referencyjnej jest to 2403 kWh rocznie na te 4 osoby. Wiem że Pan zużywa 3x mniej, stąd te liczby.
Naprawdę jest faktem, nie jestem tu złosliwy, że aby otrzymać w polskim systemie energetycznym o średniej sprawnosci przemiany 32% 800 kWh prądu, zużywa się dokładnie 2500 kWh energii z węgla.
Czyli całe Pana - oczywiscie warte naśladowania - oszczędzanie energii, zostaje zniwelowane do zera poprzez właśnie niską sprawność elektrowni.
Ktoś kto zużywa 3x wiecej ciepłej wody, ale pobiera ją np. z kotła kondensacyjnego (zaraz innych nie będzie można sprzedawać) dwufunkcyjnego gazowego, zużywa tej energii paradoksalnie tyle co Pan - ponieważ nie ma tej straty na wyprodukowanie i przesłanie energii.
Na dodatek, ponieważ produkcja energii z gazu wyróżnia się kilkukrotnie niższą emisją CO2 na jednostkę energii, wersja z kociołkiem kondensacyjnym emituje kilkukrotnie mniej CO2.
Niestety. Naprawdę taki ktoś jak ja, beztrosko przelewajacy sobie w kanał setki kWh ciepłej wody uzyskanej ze Słońca, mniej truje środowisko jak bardzo oszczędna osoba z najlepszymi intencjami, ale podgrzewająca wodę prądem.
Oczywiście nie wspominam o typach grzejacych wodę prądem, ale w kiepskich zasobnikach z rozbudowaną i chodzącą non stop cyrkulacją - takie coś powinno zostać zakazane. A o dziwo, nie brakuje tego typu instalacji... Niestety... Staram sie coś pouczać, mówić że ta pompka np. 45W pobiera rocznie 200 zł za sam prąd, a na dodatek straty ciepła przez cyrkulację to spokojnie do tysiąca zł rocznie dochodzą, ale chyba do części to nie dociera.
Naprawdę jest faktem, nie jestem tu złosliwy, że aby otrzymać w polskim systemie energetycznym o średniej sprawnosci przemiany 32% 800 kWh prądu, zużywa się dokładnie 2500 kWh energii z węgla.
Czyli całe Pana - oczywiscie warte naśladowania - oszczędzanie energii, zostaje zniwelowane do zera poprzez właśnie niską sprawność elektrowni.
Ktoś kto zużywa 3x wiecej ciepłej wody, ale pobiera ją np. z kotła kondensacyjnego (zaraz innych nie będzie można sprzedawać) dwufunkcyjnego gazowego, zużywa tej energii paradoksalnie tyle co Pan - ponieważ nie ma tej straty na wyprodukowanie i przesłanie energii.
Na dodatek, ponieważ produkcja energii z gazu wyróżnia się kilkukrotnie niższą emisją CO2 na jednostkę energii, wersja z kociołkiem kondensacyjnym emituje kilkukrotnie mniej CO2.
Niestety. Naprawdę taki ktoś jak ja, beztrosko przelewajacy sobie w kanał setki kWh ciepłej wody uzyskanej ze Słońca, mniej truje środowisko jak bardzo oszczędna osoba z najlepszymi intencjami, ale podgrzewająca wodę prądem.
Oczywiście nie wspominam o typach grzejacych wodę prądem, ale w kiepskich zasobnikach z rozbudowaną i chodzącą non stop cyrkulacją - takie coś powinno zostać zakazane. A o dziwo, nie brakuje tego typu instalacji... Niestety... Staram sie coś pouczać, mówić że ta pompka np. 45W pobiera rocznie 200 zł za sam prąd, a na dodatek straty ciepła przez cyrkulację to spokojnie do tysiąca zł rocznie dochodzą, ale chyba do części to nie dociera.
No właśnie. Każdy pisze o swoich doświadczeniach, lecz każdy ma nieco inne instalacje w domu. Mam wielu znajomych, którzy w ciągu ostatnich kilku lat wybudowali własne domy, lecz nikt z nich nie posiada zestawu baterii bezdotykowych z własnymi mini zasobnikami, ani też zestawu jednego zasobnika CWU z cyrkulacją ciepłej wody do kranów.Tomasz_Brzeczkowski pisze:Widzi Pan mamy zupełnie inne wiadomości i doświadczenia.
Mnie wyszło z instrukcji że pompka solar zasobnik ( sterowana solarem ) i pompka w domu (zasobnik krany) to 150kWh/rocznie . A straty zasobnika 300 l i rurek w okresie gdy nie wystarcza słońca to 600kWh.
800 kWh to nie jest na osobą a na trzy osoby. Ja zużywam na osobę rocznie od 220 do 250kWh
Jeśli duży bojler to bez cyrkulacji, jeśli małe zasobniki CWU, to zwykle tylko w kuchni pod zlewem, ale bez baterii bezdotykowych. Zwykłych ludzi po prosty nie stać na dodatkową cyrkulację ani na drogie baterie bezdotykowe. Podczas budowy liczą każdy grosz i takie rzeczy wydają im się zbędną fanaberią
W nowych domach królują obecnie piece gazowe, czy to przepływowe, czy z jednym dużym zasobnikiem, ale gazowe, bo gaz pomimo ciągłych podwyżek wydaje im się najtańszym źródłem. A gdy niema możliwości podpięcia się do sieci, to wodę grzeją z pieca na paliwa stałe (znoszą niewygody, bo to jest tanie). Dziwni ludzie - ja wolę wygodę dlatego nastawiam się na prąd z własnych źródeł (PV oraz wiatraka) a w słoneczne dni czy to lato czy zima ciepła woda z solarów
Tak by było, gdyby woda z oczyszczalni trafiała bezpośrednio do wodociągów. Na razie nie słyszałem o tego typu rozwiązaniach. Pobiera się wodę praktycznie czystą, przeważnie z zasobów podziemnych (niekiedy wymagającą niewielkiego uzdatnienia), zaś zrzuca do wód powierzchniowych zanieczyszczoną.Indiana pisze:Jakie marnotrawstwo? Przy założeniu, że pociągne sobie wodę z sieci, potem wypuszczę do oczyszczalni z której ona trafi do rzeki, a z rzeki z powrotem do sieci - gdzie tu się coś marnuje??? Ludzie w wodociągach mają pracę i przerób, trochę energii pochłania tłoczenie wody w filtry i w sieć, i tyle.
Tak jak P. Tomasz pisze, jest to marnotrawstwo zarówno wody jak i energii do jej podgrzania.
W sposób żartobliwy oczywiscie to piszę
, ale:
W moim mieście woda pobierana jest aktualnie z górskiej rzeki - Soły, która następnie wpada do Wisły pod Oświecimiem, a woda z oczyszczalni z mojego miasta wpada do rzeki, która z kolei wpada do Wisły 15 km poniżej ujścia Soły.
W efekcie moje zwiększone pobieranie wody powoduje zmniejszony przepływ w Sole na odcinku 30 km i Wiśle na odcinku 15 km
Macie rację, trochę się zagalopowałem, ale też pamiętajcie, że woda zużywana w domach NIE ZNIKA w jakiejś otchłani, tylko szybciutko wraca do obiegu.
I zanim trafi do Bałtyku przechodzi ten cykl jeszcze kilkadziesiąt, jak nie kilkaset razy (przecież każde miasto pobiera, uzdatnia, zużywa, oczyszcza i zrzuca wodę z powrotem do rzeki).
Tak więc wody bynajmniej nie ubywa - w przypadku pobierania jej z rzek.
Ale:
Do niedawna mieliśmy w kranie wodę z podziemnych źródeł, o jakości i zawartości minerałów na poziomie średniej klasy wód butelkowych!) - wtedy, rozumując jaki skarb miałem w kranie, zużywałem jej zdecydowanie mniej niż teraz, auto myłem raz na miesiąc i to zwykle u teściów (bo mieli wodę w sieci z rzeki), żeby tej naszej wody - skarbu nie marnować na byle co.
A teraz to mi zwisa, bo i tak woda krąży w obiegu. Płacę za pracę pomp, załogę i remonty sieci, a im mniej zużyję wody - tym droższy będzie m3 (90% kosztyó wodociągów to koszty stałe), więc tym bardziej mi to zwisa.
W moim mieście woda pobierana jest aktualnie z górskiej rzeki - Soły, która następnie wpada do Wisły pod Oświecimiem, a woda z oczyszczalni z mojego miasta wpada do rzeki, która z kolei wpada do Wisły 15 km poniżej ujścia Soły.
W efekcie moje zwiększone pobieranie wody powoduje zmniejszony przepływ w Sole na odcinku 30 km i Wiśle na odcinku 15 km
Macie rację, trochę się zagalopowałem, ale też pamiętajcie, że woda zużywana w domach NIE ZNIKA w jakiejś otchłani, tylko szybciutko wraca do obiegu.
I zanim trafi do Bałtyku przechodzi ten cykl jeszcze kilkadziesiąt, jak nie kilkaset razy (przecież każde miasto pobiera, uzdatnia, zużywa, oczyszcza i zrzuca wodę z powrotem do rzeki).
Tak więc wody bynajmniej nie ubywa - w przypadku pobierania jej z rzek.
Ale:
Do niedawna mieliśmy w kranie wodę z podziemnych źródeł, o jakości i zawartości minerałów na poziomie średniej klasy wód butelkowych!) - wtedy, rozumując jaki skarb miałem w kranie, zużywałem jej zdecydowanie mniej niż teraz, auto myłem raz na miesiąc i to zwykle u teściów (bo mieli wodę w sieci z rzeki), żeby tej naszej wody - skarbu nie marnować na byle co.
A teraz to mi zwisa, bo i tak woda krąży w obiegu. Płacę za pracę pomp, załogę i remonty sieci, a im mniej zużyję wody - tym droższy będzie m3 (90% kosztyó wodociągów to koszty stałe), więc tym bardziej mi to zwisa.
W sposób żartobliwy oczywiscie to piszę
, ale:
W moim mieście woda pobierana jest aktualnie z górskiej rzeki - Soły, która następnie wpada do Wisły pod Oświecimiem, a woda z oczyszczalni z mojego miasta wpada do rzeki, która z kolei wpada do Wisły 15 km poniżej ujścia Soły.
W efekcie moje zwiększone pobieranie wody powoduje zmniejszony przepływ w Sole na odcinku 30 km i Wiśle na odcinku 15 km
Macie rację, trochę się zagalopowałem, ale też pamiętajcie, że woda zużywana w domach NIE ZNIKA w jakiejś otchłani, tylko szybciutko wraca do obiegu.
I zanim trafi do Bałtyku przechodzi ten cykl jeszcze kilkadziesiąt, jak nie kilkaset razy (przecież każde miasto pobiera, uzdatnia, zużywa, oczyszcza i zrzuca wodę z powrotem do rzeki).
Tak więc wody bynajmniej nie ubywa - w przypadku pobierania jej z rzek.
Ale:
Do niedawna mieliśmy w kranie wodę z podziemnych źródeł, o jakości i zawartości minerałów na poziomie średniej klasy wód butelkowych!) - wtedy, rozumując jaki skarb miałem w kranie, zużywałem jej zdecydowanie mniej niż teraz, auto myłem raz na miesiąc i to zwykle u teściów (bo mieli wodę w sieci z rzeki), żeby tej naszej wody - skarbu nie marnować na byle co.
A teraz to mi zwisa, bo i tak woda krąży w obiegu. Płacę za pracę pomp, załogę i remonty sieci, a im mniej zużyję wody - tym droższy będzie m3 (90% kosztów wodociągów to koszty stałe), więc tym bardziej mi to zwisa.
W moim mieście woda pobierana jest aktualnie z górskiej rzeki - Soły, która następnie wpada do Wisły pod Oświecimiem, a woda z oczyszczalni z mojego miasta wpada do rzeki, która z kolei wpada do Wisły 15 km poniżej ujścia Soły.
W efekcie moje zwiększone pobieranie wody powoduje zmniejszony przepływ w Sole na odcinku 30 km i Wiśle na odcinku 15 km
Macie rację, trochę się zagalopowałem, ale też pamiętajcie, że woda zużywana w domach NIE ZNIKA w jakiejś otchłani, tylko szybciutko wraca do obiegu.
I zanim trafi do Bałtyku przechodzi ten cykl jeszcze kilkadziesiąt, jak nie kilkaset razy (przecież każde miasto pobiera, uzdatnia, zużywa, oczyszcza i zrzuca wodę z powrotem do rzeki).
Tak więc wody bynajmniej nie ubywa - w przypadku pobierania jej z rzek.
Ale:
Do niedawna mieliśmy w kranie wodę z podziemnych źródeł, o jakości i zawartości minerałów na poziomie średniej klasy wód butelkowych!) - wtedy, rozumując jaki skarb miałem w kranie, zużywałem jej zdecydowanie mniej niż teraz, auto myłem raz na miesiąc i to zwykle u teściów (bo mieli wodę w sieci z rzeki), żeby tej naszej wody - skarbu nie marnować na byle co.
A teraz to mi zwisa, bo i tak woda krąży w obiegu. Płacę za pracę pomp, załogę i remonty sieci, a im mniej zużyję wody - tym droższy będzie m3 (90% kosztów wodociągów to koszty stałe), więc tym bardziej mi to zwisa.
Ostatnio zmieniony 01 maja 2009, 9:12 przez Indiana, łącznie zmieniany 1 raz.
Właśnie znalazłam coś takiego:
"Dodajmy jeszcze, że GPW Katowice, aby uzdatnić i przepompować tak ogromne masy wody na Wyżynę Śląską, na której są zlokalizowane największe miasta, zużywa rocznie 141 300 (MWh) megawatogodzin energii elektrycznej.
Nad prawidłową pracą tak złożonego systemu czuwa zaledwie ok. 1400 pracowników GPW Katowice, rozsianych po całym woj. śląskim – począwszy od Zakładu Produkcji Wody w Kobiernicach nad rzeką Sołą na południu, aż po Oddział Produkcji Wody w Bibieli na północy naszego regionu."
"W naszym regionie mamy dostęp do dużych zbiorników wodnych, gdzie są ujęcia wody pitnej – administrowanych głównie przez Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S. A. – a nawet górskich rzek o najwyższej klasie czystości wód. Jednak generalnie nasz kraj nie ma dużych zasobów wodnych, jest jednym z państw europejskich zagrożonych deficytem wody. Statystyczny Polak ma do dyspozycji 1,6 tys. metrów sześciennych wody rocznie, czyli trzykrotnie mniej niż wynosi średnia europejska i blisko pięciokrotnie mniej od średniej światowej. "
"Dodajmy jeszcze, że GPW Katowice, aby uzdatnić i przepompować tak ogromne masy wody na Wyżynę Śląską, na której są zlokalizowane największe miasta, zużywa rocznie 141 300 (MWh) megawatogodzin energii elektrycznej.
Nad prawidłową pracą tak złożonego systemu czuwa zaledwie ok. 1400 pracowników GPW Katowice, rozsianych po całym woj. śląskim – począwszy od Zakładu Produkcji Wody w Kobiernicach nad rzeką Sołą na południu, aż po Oddział Produkcji Wody w Bibieli na północy naszego regionu."
"W naszym regionie mamy dostęp do dużych zbiorników wodnych, gdzie są ujęcia wody pitnej – administrowanych głównie przez Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S. A. – a nawet górskich rzek o najwyższej klasie czystości wód. Jednak generalnie nasz kraj nie ma dużych zasobów wodnych, jest jednym z państw europejskich zagrożonych deficytem wody. Statystyczny Polak ma do dyspozycji 1,6 tys. metrów sześciennych wody rocznie, czyli trzykrotnie mniej niż wynosi średnia europejska i blisko pięciokrotnie mniej od średniej światowej. "
I jeszcze pytanie.
Załóżmy, że właśnie mój dom został wybudowany i aby móc go zasiedlić trzeba zdobyć jeszcze świadectwo energetyczne. Jak zostanie wyliczone ile CWU będzie wykorzystywane. Czy certyfikator poza wzięciem pod uwagę sposobu przygotowania CWU, będzie brał pod uwagę jakie mam urządzenia do jej odbioru (np. tylko prysznic, bez wanny, wszędzie krany bezdotykowe itp.)?? Czy może weźmie to z jakichś norm np. na jedną osobę tyle i tyle średnio litrów ciepłej wody przypada x koszt podgrzania = wynik ??
Załóżmy, że właśnie mój dom został wybudowany i aby móc go zasiedlić trzeba zdobyć jeszcze świadectwo energetyczne. Jak zostanie wyliczone ile CWU będzie wykorzystywane. Czy certyfikator poza wzięciem pod uwagę sposobu przygotowania CWU, będzie brał pod uwagę jakie mam urządzenia do jej odbioru (np. tylko prysznic, bez wanny, wszędzie krany bezdotykowe itp.)?? Czy może weźmie to z jakichś norm np. na jedną osobę tyle i tyle średnio litrów ciepłej wody przypada x koszt podgrzania = wynik ??
Wystawiam świadectwa energetyczne, i procedura jest następująca:
-w wiekszości przypadków biorę dane o zużyciu z normy - czyli średnio 35 l/os/dobę - wtedy mamy najlepszą sytuację, gdyż każdy dom wystawiony tą metodą można porównać do innego - certyfikat oddaje standardowe warunki korzystania, a jak ktoś zużyje mniej lub więcej - to jego strata lub zysk
-jeśli jednak jest dostęp do licznika cwu - powszechne w firmach zasilanych z sieci cieplnej - wstawiam rzeczywiste zużycie z pomiarów
- w przypadku nowego domu, wyposażonego w urządzenia typu krany bezdotykowe, zmywarkę klasy A, mogę nieco obniżyć normowe zużycie cepłej wody - ale na razie nie spotkałem, na kilkadziesiąt wystawionych świadectw, takiego przypadku
Na pewno nie mogę sobie wstawić na widzimisię wartości 3 czy 4x mniejszej od normy, ponieważ jest to dokument urzędowy opisujący standardowe warunki użytkowania - w przypadku zmiany użytkownika te wartości na pewno wzrosną, mało kto przecież tak oszczędnie korzysta z wody. A świadectwo energetyczne jest wiadomością również dla następnego właściela domu, jakiego zużycia może się spodziewać - przy przeciętnym korzystaniu z urządzeń.
Ale sądząc po opisach TB, spokojnie móglbym obniżyć dla potrzeb certyfikacji zużycie tej ciepłej wody w mieszkaniu do połowy, a nawet do tych 15 l/osobę dziennie, ale też musiałbym obfotografować i opisać odbiorniki, poprzegladać faktury za energię i wodę, a w świadectwie na 3 stronie dodać wyjaśnienie, dlaczego przyjęte wartości są inne od normowych.
-w wiekszości przypadków biorę dane o zużyciu z normy - czyli średnio 35 l/os/dobę - wtedy mamy najlepszą sytuację, gdyż każdy dom wystawiony tą metodą można porównać do innego - certyfikat oddaje standardowe warunki korzystania, a jak ktoś zużyje mniej lub więcej - to jego strata lub zysk
-jeśli jednak jest dostęp do licznika cwu - powszechne w firmach zasilanych z sieci cieplnej - wstawiam rzeczywiste zużycie z pomiarów
- w przypadku nowego domu, wyposażonego w urządzenia typu krany bezdotykowe, zmywarkę klasy A, mogę nieco obniżyć normowe zużycie cepłej wody - ale na razie nie spotkałem, na kilkadziesiąt wystawionych świadectw, takiego przypadku
Na pewno nie mogę sobie wstawić na widzimisię wartości 3 czy 4x mniejszej od normy, ponieważ jest to dokument urzędowy opisujący standardowe warunki użytkowania - w przypadku zmiany użytkownika te wartości na pewno wzrosną, mało kto przecież tak oszczędnie korzysta z wody. A świadectwo energetyczne jest wiadomością również dla następnego właściela domu, jakiego zużycia może się spodziewać - przy przeciętnym korzystaniu z urządzeń.
Ale sądząc po opisach TB, spokojnie móglbym obniżyć dla potrzeb certyfikacji zużycie tej ciepłej wody w mieszkaniu do połowy, a nawet do tych 15 l/osobę dziennie, ale też musiałbym obfotografować i opisać odbiorniki, poprzegladać faktury za energię i wodę, a w świadectwie na 3 stronie dodać wyjaśnienie, dlaczego przyjęte wartości są inne od normowych.
-
Tomasz_Brzeczkowski
- Superużytkownik

- Posty: 24711
- Rejestracja: 16 mar 2006, 13:07
- Lokalizacja: Warszawa
Ale faktem jest, że Pana kolega wyliczył z9jak sam podał z normy) 3000kWh/osobę x 2 i ponieważ prąd (którego zużycie było niższe niż przy zastosowaniu solarów - dogrzewanie + cyrkulacja) wpisał 18000 kWh na samą wodę użytkową. przy faktycznym zużyciu 500kWh.
Tylko proszę nie pisać, że on nie był inżynierem budowlanym szkolonym w tym zakresie - bo był. Zresztą Pan też na pytanie ile kWh ucieka mostkiem , ścianą zasłonił Pan się narzuconą normą. Nie umie Pan policzyć mostka do gruntu, z prostego powodu – nikt tego zrobić nie umie! Przynajmniej nikt kto zna fizykę!
Tylko proszę nie pisać, że on nie był inżynierem budowlanym szkolonym w tym zakresie - bo był. Zresztą Pan też na pytanie ile kWh ucieka mostkiem , ścianą zasłonił Pan się narzuconą normą. Nie umie Pan policzyć mostka do gruntu, z prostego powodu – nikt tego zrobić nie umie! Przynajmniej nikt kto zna fizykę!
Da się policzyć mostek do gruntu, oczywiście nie jest to tak proste jak przenikanie ciepła przez ścianę przy ustalonych warunkach, ale posiadając dokładny rysunek techniczny mostka mogę wprowadzić te dane do Kobry i otrzymać dość dokładny wynik.
Tylko muszę posiadać PRECYZYJNY RYSUNEK TECHNICZNY mostka z kompletem wymiarów.
A Pana certyfikator, posługując się ściśle normą (35 l/os; 55'C; wsp. na przerwy urlopowe 0.9), powinien uzyskać takie wartości dla cwu:
-E użyteczna: 600,5 kWh/osobę
-E końcowa: 612,76 kWh/osobę
-E pierwotna: 1838,26 kWh/osobę
Tylko muszę posiadać PRECYZYJNY RYSUNEK TECHNICZNY mostka z kompletem wymiarów.
A Pana certyfikator, posługując się ściśle normą (35 l/os; 55'C; wsp. na przerwy urlopowe 0.9), powinien uzyskać takie wartości dla cwu:
-E użyteczna: 600,5 kWh/osobę
-E końcowa: 612,76 kWh/osobę
-E pierwotna: 1838,26 kWh/osobę
W tym wypadku nie wystarczy sam rysunek techniczny. Trzeba by znać parametry cieplno-wilgotnościowe materiałów i gruntu, a te mogą zmieniać się w czasie sezonu grzewczego.Indiana pisze:Da się policzyć mostek do gruntu, oczywiście nie jest to tak proste jak przenikanie ciepła przez ścianę przy ustalonych warunkach, ale posiadając dokładny rysunek techniczny mostka mogę wprowadzić te dane do Kobry i otrzymać dość dokładny wynik.
Tylko muszę posiadać PRECYZYJNY RYSUNEK TECHNICZNY mostka z kompletem wymiarów.
-
Tomasz_Brzeczkowski
- Superużytkownik

- Posty: 24711
- Rejestracja: 16 mar 2006, 13:07
- Lokalizacja: Warszawa
-
Tomasz_Brzeczkowski
- Superużytkownik

- Posty: 24711
- Rejestracja: 16 mar 2006, 13:07
- Lokalizacja: Warszawa
Pan to tak na równi stawia. Mniej dokładny rysunek zmienia parametry o 5-10 % ... zawilgocenie oraz masa gruntu kilkanaście razy! Szanowny Panie z licznika przy identycznych grubościach materiałów w ścianie z mostkiem i bez wychodziło rok w rok 400-500kWh /mb fundamentu. Oczywiście w części obiektu z mostkiem termicznym ) przy izolacji od środka dyfuzja była zlikwidowana paroizolacja) wzrosła też wilgotność styropianu i suporeksu, co osłabiło opór cieplny samej ściany.
Udział izolacji cieplnej typu styrodur - nienasiąkliwej lub w minimalnym stopniu - powoduje że dobrze rozpracowany konstrukcyjnie mostek ma mały opór niezależnie od stopnia zawilgocenia materiałów.
A to czy bloczek w dobrze wykonanym mostku ma opór 0.3, czy też 2.0 (w zależności od wilgotnosci), ma podobny wpływ na sumaryczny opór ciepny mostka na gruncie, jak obecność lub brak pcheł w czasie ważenia słonia
No może z tymi pchłami to przesada, ale wpływ wilgoci może powodować różnice ok. 5-15% więcej strat ciepła w porównaniu do mostka suchego.
Powtarzam - dobrze wykonany mostek. Pan oczywiście ciągle uważa za mostek wielkie jak drzwi od stodoły połączenie gruntu bez izolacji z wnętrzem domu, również bez izolacji. Ja z kolei piszę o POPRAWNYM wykonaniu łączenia podłogi z fundamentem.
A to czy bloczek w dobrze wykonanym mostku ma opór 0.3, czy też 2.0 (w zależności od wilgotnosci), ma podobny wpływ na sumaryczny opór ciepny mostka na gruncie, jak obecność lub brak pcheł w czasie ważenia słonia
No może z tymi pchłami to przesada, ale wpływ wilgoci może powodować różnice ok. 5-15% więcej strat ciepła w porównaniu do mostka suchego.
Powtarzam - dobrze wykonany mostek. Pan oczywiście ciągle uważa za mostek wielkie jak drzwi od stodoły połączenie gruntu bez izolacji z wnętrzem domu, również bez izolacji. Ja z kolei piszę o POPRAWNYM wykonaniu łączenia podłogi z fundamentem.
