A teraz do konkretów: moja kuchenka gazowo to już prawdziwy relikt PRLu chciałabym z mężem kupić nową i teraz nie wiem co robić, koleżanka w bloku ma zwykłą elektryczna, czysto, fajnie, ale dość długo się nagrzewa, rachunki za energię elektryczną też dość wysokie, jest jeszcze indukcja: płyty dość drogie, ale słyszałam, że pod względem ekonomiczności może konkurować z gazową. Jak to ma się do rzeczywistości?
Czy może po prostu nie bawić się w nowinki i znowu kupić kuchnie na gaz?
Z góry dziękuje za pomoc!



