Tomasz_Brzeczkowski pisze:To dom super energooszczędny 3000kWh/na grzanie 250 na ciepłą wodę / osobę. Domy zużywające poniżej 70kWhm2 to seryjne domy szkieletowe w których centralne zastąpiono niecentralnym i jest reku.
No i wreszcie wyszło szydło z worka!
Te Pana domy izolowane od środka, to po prostu domy szkieletowe. Już kilka razy chyba 2 lata temu to podejrzewałem, a Pan zaprzeczał.
W takich domach nie definiuje się lokalizacji termoizolacji, gdyż podstawowa warstwa leży pomiędzy słupkami konstrukcji, zaś dodatkowa warstwa może być lokowana od zewnątrz lub od wewnątrz. I tu potwierdzam: w takich konstrukcjach dodatkowe docieplenie lepiej jest stosować od środka - chociaż na zewnątrz też możliwe, ale tylko po obliczeniach cieplno-wilgotnościowych. Niezależnie od tego po stronie wewnętrznej - zawsze solidna i szczelna paroizolacja!
Co do termoizolacji od środka w domach murowanych, jak już się ktoś uprze, to też możliwa ale wyłącznie po obliczeniach c-w, a nie zapewnieniach, że będzie OK. W przypadku termoizolacji od zewnątrz dość łatwo zmniejszamy wszystkie mostki cieplne - także przez fundament do gruntu. W przypadku jednak termoizolacji od środka, niestety tworzymy potężne mostki cieplne na każdym styku stropu międzykondygnacyjnego ze ścianą zewnętrzną oraz na każdym styku ściany wewnętrznej nośnej ze ścianą zewnętrzną - chyba, że dom parterowy i bez ścian działowych nośnych. Likwidowanie tych mostków, to dodatkowe ocieplenie po obu stronach każdej z wymienionych przegród - szpecące wnętrze i podnoszące koszty na termoizolację.
To tyle co do uwag praktycznych. W zakresie fizyki budowli jest znacznie więcej wniosków wymagających liczb i zależności od różnych parametrów. Na takie porównanie nie ma tu ani miejsca ani sensu. Obiecuję jednak, iż w końcu znajdę trochę czasu i opublikuję taką analizę - zwłaszcza, że są redakcje, które o to mnie proszą.
Panie TB. Proszę nie nawoływać zatem do ocieplania od środka nie podając, iż chodzi o domy szkieletowe, bo wielu źle to zrozumie. Ponadto, zamiast zapewniać o zużyciu 40 kWh/m2rok (to brzmi jak opowiadanie bajek), proszę zamieszczać tu pierwszą stronę świadectw energetycznych Pana domów - to nie jest trudne, gdyż każdy nowy dom je musi mieć i będziemy wszyscy widzieć jakie są wartości EP czy EK. Mam nadzieję, że tego Pan nie odmówi?
I uwaga o Pana amoku w sprawie ogrzewań elektrycznych. Kiedy robię analizę techniczno-ekonomiczną domu w zakresie zapotrzebowania na energię, nie przewiduję rodzaju ogrzewania. Określa się straty ciepła przez przenikanie w stosunku rocznym i szuka się ekonomicznie uzasadnionych wartości wsp. U (przenikania ciepła). Potem powstaje roczny bilans energetyczny - także bez wskazywania rodzaju ogrzewania, bo w tej fazie jest to bez znaczenia. Rozumie Pan?
Dopiero kiedy szukam rozwiązania relatywnie taniego, tj. dającego minimum kosztów inwestycyjnych oraz minimum kosztów eksploatacyjnych (przy pewnym przybliżeniu kosztów źródeł energii), wtedy analizuje się różne sposoby ogrzewania czyli pokrycia strat ciepła. Zatem, generalizowanie i nawoływanie o ogrzewanie elektryczne jako źródło domów energooszczędnych jest tym sam, co cudowny lek na wszystkie choroby. Rozumie to Pan?
W technice przemawiają fakty, tj. obliczenia, pomiary i badania na obiektach. Są znane i publikowane liczne - wręcz bardzo liczne - wyniki badań i pomiarów. Na nich się opieramy. Pan wybaczy, ale na Pana zapewnieniach nikt o zdrowych zmysłach nie będzie budował czy projektował domów. Jeśli ma Pan za sobą jakieś pomiary, zanim ich Pan nie opublikuje, będą wyłącznie czczym gadaniem lub zwykłym naciąganiem naiwnych klientów sądzących, że da się tanio zbudować dom tani w eksploatacji. Nie da się! Nie ma aut tanich i dobrych czy butów tanich i długowiecznych. Owszem, relatywnie tani dom - tak, ale po analizach, a nie modlitwach czy biciu sie w piersi kogokolwiek.
Jeśli te słowa czytają ci, którzy stoją przed decyzją budowy domu i marzą jednak o ideale: tanim domu w budowie i tanim w eksploatacji i jeśli ruszą do TB po rewelacje, to proszę pytać o przynajmniej 3 adresy domów już zrealizowanych ale nie później niż 3 lata temu. Te adresy TB musi ujawnić, bo tu na forum bez zgody nie może. Potem trzeba udać się do tych domów (nie sądzę, żeby właściciele odmawiali) i dowiedzieć się jak się tam mieszka, jakie są rachunki ale zacząć od świadectwa energetycznego (z tym będzie problem, bo od roku są wymagane, ale takie świadectwa a raczej charakterystyki energetyczne zrobić można za 300-500 zł). Trochę trudu i mały wydatek, ale nie będzie się kupować kota w worku. Oczywiście, lepszą drogą jest wykonanie analiz dla swego przyszłego domu, zaś referencje będą potrzebne wobec wykonawców - gdzie budowali i jak się sprawdza ich robota?
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski