gunar cieśla
Moderator: Redakcja e-dach.pl
Extra od razu wiedziałem czyje to dzieło. Swoją drogą ręczna robota . Widziałem twój artykuł. Mój maestro stosunkowo mało podawał mi wzorów. Moja historia z trygonometrią zaczęła sie na budowie budując dach jednemu klientowi .Widząc jak zaczynam rozkładać krokwie do kątownika na dole, zrobiło mu się mnie żal, więc powiedział: to porównamy nasze długości krokwi, ja wylicze , a ty chłopcze ustaw krokwie do kątownika rozstawnego. Jak nigdy się postarałem- Różnica w długości wyniosła ze 4 cm na 8,3 metrowej krokwi. Ale widząc, że on to zrobił w minutę, a ja w 15 minut postanowiłem wyznaczyć sobie nowy sposób wycięcia krokwi. A z tym miałem już styczność bo pracowałem u tego 'hektarowca'. Okazało się że ten facet co ja mu wycinałem dach był inż. budowlanym. I tak zaskoczyłem swego mistrza kiedyś na budowie typu: to ty licczysz kalkulatorem? oto życie w jakis sposób pomogło mi troszeczke
gunar-wycinam dachy z pasją
Tych artykułów było cztery.Co do moich początków to ja byłem tak leniwy że od pierwszej więźby już liczyłem wymiary potrzebne do wykonania krokwi.Moim konikiem jest jednak teoria wolich oczek.Mam w exelu program który liczy promienie krzywizny powierzchni wolego oka w dowolnym miejscu oraz długości krokwi oraz ich kąty zacięć dla konstrukcji opartej na powierzchni wygiętej.
Płatewki lukarny zostawiłem, bo tak sobie życzył pan inwestor(wg niego trochę szkoda było je obcinać), ten nie docięty kosz taki sam z drugiej strony(materiał powierzony, zamawiany przez inwestora w tartaku), a ten kosz f. dochodzi przeciez do koszyczka opierającego się na gradzie. W kazdym bądż razie liczę do 90 % elementów, na razie w moim przypadku to i tak wielki sukces. Ale ile jeszcze przedemną...
Dostałem ostatnio zlecenie na 6 dachów identycznej konstrukcji - wiesz dach namiotowy, czyli po 6-8 takich samych par krokwi, normalnie bajka, a od jutra robie szeregówkę 700 metrów z ogniomurami i znów hardkor i skarpetki w trocinach... Ps. zdjęcie to zrobiłem na działce dilera renault z konikowa (koło koszalina)nie jest to efekt końcowy.
Dostałem ostatnio zlecenie na 6 dachów identycznej konstrukcji - wiesz dach namiotowy, czyli po 6-8 takich samych par krokwi, normalnie bajka, a od jutra robie szeregówkę 700 metrów z ogniomurami i znów hardkor i skarpetki w trocinach... Ps. zdjęcie to zrobiłem na działce dilera renault z konikowa (koło koszalina)nie jest to efekt końcowy.
gunar-wycinam dachy z pasją
- hubapiet
- rekomendowany doradca
- Posty: 43
- Rejestracja: 22 maja 2009, 22:08
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Witam
Bardzo ciekawa dyskusja. Lubię profesjonalne podejście do tego, co się robi.
Chciałbym zapytać, czy możecie mnie jakoś naprowadzić na tego cieślę spod Gniezna o którym pisaliście na początku wątku? Ja blisko Gniezna produkuję więźbę. Impregnacja próżniowo-ciśnieniowa z atestem PZH. Fajnie byłoby robić dla stałego klienta, to wiele usprawnia. Jak dotąd cieśle polecają swoim klientom moją firmę, więc myślę że jakość jest ok. Nigdy sinizna ani posusz, to wiadomo. Chociaż widziałem takie więźby, bo impregnuję usługowo obcy materiał. Ale robię też silną selekcję materiału nie dopuszczając do skręceń, oflisów itp.
Co jeszcze jest ważne dla cieśli, jak produkować więźbę żeby była optymalna w montażu?
Ave fachowcom!
Bardzo ciekawa dyskusja. Lubię profesjonalne podejście do tego, co się robi.
Chciałbym zapytać, czy możecie mnie jakoś naprowadzić na tego cieślę spod Gniezna o którym pisaliście na początku wątku? Ja blisko Gniezna produkuję więźbę. Impregnacja próżniowo-ciśnieniowa z atestem PZH. Fajnie byłoby robić dla stałego klienta, to wiele usprawnia. Jak dotąd cieśle polecają swoim klientom moją firmę, więc myślę że jakość jest ok. Nigdy sinizna ani posusz, to wiadomo. Chociaż widziałem takie więźby, bo impregnuję usługowo obcy materiał. Ale robię też silną selekcję materiału nie dopuszczając do skręceń, oflisów itp.
Co jeszcze jest ważne dla cieśli, jak produkować więźbę żeby była optymalna w montażu?
Ave fachowcom!
