Porozmawiajmy o klientach
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
-
Przemek
Re: Porozmawiajmy o klientach
co do Pana ADAMISA to tylko sie cieszyć ze nie trafiłeś na buraka (cwaniaka)
Ja ostatnio miałem nie przyjemną robotę CWANIAK (tak nazwe inwestora) zobaczył wykonaną robotę przez moją firme u swojego szwagra spodobało mu sie wiec powiedział ze też by chciał zeby zrobić u niego Termin przekładał pare razy aż w końcu doszło do skutku i zaczeliśmy. Początek super sam policzył ile materiału potrzeba (jest inspektorem budowlanym więc mówi że da sobie rade) Panowie zróbcie mi jeszcze to i tamto nie spisywałem z nim umowy na dodatkowe roboty. Dał nam nawet swoją folie do zabezpiczenie dachu. Kiedy brakło foli mówił weście tą którą zabezpieczaliśmy taniej będzie tłumaczyłem mu że ona jest już lekko pokiereszowana od takera, mówił ze nie szkodzi, tasmy pod gąsiory nie dawac bo też będzie taniej. Kazał gąsiory na zaprawie robić, pech chciał że w ten dzień przyszła masakryczna burza zaprawa nie zdążyła wyschnąć i ją wypłukało naszczęscie byliśmy jeszcze na budowie i zabezpieczyliśmy wszystko jak trzeba(pare kropli poleciało ale zdążyliśmy przed zalaniem).Kiedy prosiłem o pieniądze na materiały który wczesniej kupywałem za swoje zaczeło mi już coś nie pasować a to ze on liczył i miało wyjsć 6000zł a nie 7000zł przedstawiłem mu faktury i mówie że tyle to kosztuje przemilczał sprawe i mowi że na koniec rozliczymy. Pod koniec brakło nam dachówki zwracam się do niego z tą sprawą a on do mnie że jak to przecież on liczył i było w sam raz Może i było ale nie przeliczył przycinek i uszkodzonych dał mi do zrozumienia że ja je wziołem. Po wytłumaczeniu czemu brakło zapłacił za to co brakłojednak i tak musiałem mu rozrysować. Przy końcowym rozliczeniu zaczyna rozmowe o tym ze pociekło z gąsiora, a to ze folia dziurawa, a to że te roboty dodatkowe to on by zrobił w jeden dzień że jakby wiedział to by ich nie kazał robić a to że zostało łat i belek (sam je liczył) i żebym sobie to zabrał w rozliczeniu a to że faktury brane na mnie (choć jak pytałem sie go na początku to mówił żebym brał na siebie bo mu nie są poltrzebne bo i tak nie moze odliczyć). A to że mu się nie podoba że kominek wentylacyjny nie wtym miejscu (pytałem sie go i sam wskazał miejsce zamontowania) a to ze było korzystane z jego prądu i ze jego mama zrobiła pare razy obiad. Masakra myślałem że go rozszarpie CWANIAK jak przedstawił mi kosztorys z marną stawką roboczogodziny na koniec to ręce mi opadły. Na koniec nie zapłacił tyle ile trzeba dał połowę nie oddał mi za faktury vatu bo powiedział ze wlicze sobie w koszta choć jestem na ryczałcie i nie potrzebuje nabijać fakturami. Dostał materiały po moim rabacie więc faktura musiała być na mnie. Żeby tego było mało zaproponował mi że mogę sobie odbić na innej robocie którą on mi zleci (wczesniej mówił że nie podoba mu sie i żle jest zrobione więc sam się zaplątał). Jednym słowem mega oszust.
PS. Już niedługo sprawiedliwość go dopadnie
Ja ostatnio miałem nie przyjemną robotę CWANIAK (tak nazwe inwestora) zobaczył wykonaną robotę przez moją firme u swojego szwagra spodobało mu sie wiec powiedział ze też by chciał zeby zrobić u niego Termin przekładał pare razy aż w końcu doszło do skutku i zaczeliśmy. Początek super sam policzył ile materiału potrzeba (jest inspektorem budowlanym więc mówi że da sobie rade) Panowie zróbcie mi jeszcze to i tamto nie spisywałem z nim umowy na dodatkowe roboty. Dał nam nawet swoją folie do zabezpiczenie dachu. Kiedy brakło foli mówił weście tą którą zabezpieczaliśmy taniej będzie tłumaczyłem mu że ona jest już lekko pokiereszowana od takera, mówił ze nie szkodzi, tasmy pod gąsiory nie dawac bo też będzie taniej. Kazał gąsiory na zaprawie robić, pech chciał że w ten dzień przyszła masakryczna burza zaprawa nie zdążyła wyschnąć i ją wypłukało naszczęscie byliśmy jeszcze na budowie i zabezpieczyliśmy wszystko jak trzeba(pare kropli poleciało ale zdążyliśmy przed zalaniem).Kiedy prosiłem o pieniądze na materiały który wczesniej kupywałem za swoje zaczeło mi już coś nie pasować a to ze on liczył i miało wyjsć 6000zł a nie 7000zł przedstawiłem mu faktury i mówie że tyle to kosztuje przemilczał sprawe i mowi że na koniec rozliczymy. Pod koniec brakło nam dachówki zwracam się do niego z tą sprawą a on do mnie że jak to przecież on liczył i było w sam raz Może i było ale nie przeliczył przycinek i uszkodzonych dał mi do zrozumienia że ja je wziołem. Po wytłumaczeniu czemu brakło zapłacił za to co brakłojednak i tak musiałem mu rozrysować. Przy końcowym rozliczeniu zaczyna rozmowe o tym ze pociekło z gąsiora, a to ze folia dziurawa, a to że te roboty dodatkowe to on by zrobił w jeden dzień że jakby wiedział to by ich nie kazał robić a to że zostało łat i belek (sam je liczył) i żebym sobie to zabrał w rozliczeniu a to że faktury brane na mnie (choć jak pytałem sie go na początku to mówił żebym brał na siebie bo mu nie są poltrzebne bo i tak nie moze odliczyć). A to że mu się nie podoba że kominek wentylacyjny nie wtym miejscu (pytałem sie go i sam wskazał miejsce zamontowania) a to ze było korzystane z jego prądu i ze jego mama zrobiła pare razy obiad. Masakra myślałem że go rozszarpie CWANIAK jak przedstawił mi kosztorys z marną stawką roboczogodziny na koniec to ręce mi opadły. Na koniec nie zapłacił tyle ile trzeba dał połowę nie oddał mi za faktury vatu bo powiedział ze wlicze sobie w koszta choć jestem na ryczałcie i nie potrzebuje nabijać fakturami. Dostał materiały po moim rabacie więc faktura musiała być na mnie. Żeby tego było mało zaproponował mi że mogę sobie odbić na innej robocie którą on mi zleci (wczesniej mówił że nie podoba mu sie i żle jest zrobione więc sam się zaplątał). Jednym słowem mega oszust.
PS. Już niedługo sprawiedliwość go dopadnie
Re: Porozmawiajmy o klientach
dopadłbym typa raz dwa...
pozdrawiam
pozdrawiam
Re: Porozmawiajmy o klientach
Hipolit,szokująca sytuacja! Znam gościa, który wyremontował duży dom w ten sposób, że czepiał się wszystkiego, groził procesami, itd. A że był prawnikiem, każda ekipa machała ręką, i godziła się ze stratą, byle by nie mieć więcej z gościem do czynienia.
I tak, zmieniając ekipy, prawie za pół ceny miał wszystko zrobione.
Bywają tacy na pewno. Jednak są zdecydowaną mniejszością. Na szczęście.
I tak, zmieniając ekipy, prawie za pół ceny miał wszystko zrobione.
Bywają tacy na pewno. Jednak są zdecydowaną mniejszością. Na szczęście.
adam
Re: Porozmawiajmy o klientach
człowiek uczy sie na błędach ryzyko zawodowe. Nigdy wiecej już nie zrobie roboty dodatkowej bez umowy pisemnej I od tamtej pory biorę pieniądze w transzach np. zrzucona dachówka, zafoliowane, łaty nabite - kasa, wstawione okna, porobione obróbki - kasa itd... Jest to jakaś część za dogadanie sie od całości roboty a nie wyliczone za wykonane prace
Re: Porozmawiajmy o klientach
szkoda że budując dla dewelopera nie można wyegzekwować żeby płacił etapami. Na dużych budowach jak wtopisz miesiąc przerobu(powiedzmy 4dachy) to po firmie... przynajmniej mojej...
pozdrawiam
pozdrawiam
-
elpapiotr
Re: Porozmawiajmy o klientach
Witam.
Kolego awieuro, wnioski nasuwają się same.
I z wypowiedzi poprzedników również - należy uważać na klientów, niezależnie od tego, czy jest to klient indywidualny, czy firma.
To jest ta druga strona medalu, o której pisałem w topiku na stronie :
http://www.forumbudowlane.pl/viewtopic. ... ght=#92525
Przerobiłem parę lekcji w tym temacie, i wiem jak to wygląda.
Klient siłą rzeczy uważa wykonawcę za kogoś, kto chce go naciągnąć.
Może zaistnieć taka sytuacja, że wykonawcy nie będą chcieli podjąć się roboty ze względu na ryzyko "wtopienia", szczególnie na korzyść wszelkiej maści developerów.
Kolego awieuro, wnioski nasuwają się same.
I z wypowiedzi poprzedników również - należy uważać na klientów, niezależnie od tego, czy jest to klient indywidualny, czy firma.
To jest ta druga strona medalu, o której pisałem w topiku na stronie :
http://www.forumbudowlane.pl/viewtopic. ... ght=#92525
Przerobiłem parę lekcji w tym temacie, i wiem jak to wygląda.
Klient siłą rzeczy uważa wykonawcę za kogoś, kto chce go naciągnąć.
Może zaistnieć taka sytuacja, że wykonawcy nie będą chcieli podjąć się roboty ze względu na ryzyko "wtopienia", szczególnie na korzyść wszelkiej maści developerów.
Re: Porozmawiajmy o klientach
powiem tak JACY KLIJENCI TACY WYKONAWCY.
Sa wykonawcy co chca wyrolowac klijenta i sa tez klijenci co chca wydymac wykonawce.Jedni swieci od drugich.

Sa wykonawcy co chca wyrolowac klijenta i sa tez klijenci co chca wydymac wykonawce.Jedni swieci od drugich.
-
batko lenin
- Początkujący

- Posty: 13
- Rejestracja: 19 mar 2009, 20:09
Re: Porozmawiajmy o klientach
...a ja takich podcierających d..ę szkłem inwestorów jakoś wyczuwam na wejściu...szósty zmysł czy co? 
-
kaimek
Re: Porozmawiajmy o klientach
"O takich co nie płaca lub urywają za usługę o takich pospolitych cwaniaków , złodziej , w/g opinii firm świadczących usługi to co 3 klient to albo nie płaci albo urwie , pochwalcie się drodzy klienci ze jesteście uczciwi i wypłacalni , a wy drudzy ze macie budowlańców za wala i darmowego parobka."
Drogi Panie, ja myślę, że to bardzo źle świadczy o Panu, jako wykonawcy, jeśli w taki sposób wyraża się Pan o klientach. O pewnych sprawach po prostu się nie dyskutuje, zwłaszcza, gdy jest się zleceniobiorcą, zwłaszcza - w miejscu publicznym. Nie sądzę, że wykonał pan pracę, a potem ścigał klienta za zapłatę. A jeśli tak, to należy przereformować Pana system na bardziej życiowy. Mój fliziarz zabezpieczał się przed klientami na wszelkie ewentualności, ale rozumiałam go i nie żywiłam urazy.
W moim miejscu pracy (także usługi) pracujemy wg przekonania - nie każdy klient ma rację, ale każdy wychodzi zadowolony.
Jeśli dąży Pan do stworzenia profesjonalnej firmy, to radzę trzymać się tej zasady, a żale na klientów wylewać w domowym zaciszu.
Pozdrawiam
Drogi Panie, ja myślę, że to bardzo źle świadczy o Panu, jako wykonawcy, jeśli w taki sposób wyraża się Pan o klientach. O pewnych sprawach po prostu się nie dyskutuje, zwłaszcza, gdy jest się zleceniobiorcą, zwłaszcza - w miejscu publicznym. Nie sądzę, że wykonał pan pracę, a potem ścigał klienta za zapłatę. A jeśli tak, to należy przereformować Pana system na bardziej życiowy. Mój fliziarz zabezpieczał się przed klientami na wszelkie ewentualności, ale rozumiałam go i nie żywiłam urazy.
W moim miejscu pracy (także usługi) pracujemy wg przekonania - nie każdy klient ma rację, ale każdy wychodzi zadowolony.
Jeśli dąży Pan do stworzenia profesjonalnej firmy, to radzę trzymać się tej zasady, a żale na klientów wylewać w domowym zaciszu.
Pozdrawiam


