urzędnik mnie obraził - co zrobić ?

Jak nie zginąć w gąszczu przepisów i co zrobić, by podejmowane przez nas prace były wykonane zgodnie z przepisami? Niedopełnienie przepisów prawa budowlanego może mieć bardzo poważne konsekwencje. Jeśli zastanawiasz się na jakie prace potrzebne jest pozwolenia na budowę, jak je uzyskać, jakie wymagania formalne trzeba spełnić ? tu znajdziesz pomoc.

Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl

Nikita_Bennet
Początkujący
Początkujący
Posty: 34
Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
Lokalizacja: płn Polski

Post autor: Nikita_Bennet »

mpm pisze:.....
nikita - co tak długo w tym urzędzie załatwiasz ?! pozwolenie na budowę elektrownii jadrowej czy załatwiasz pozwolenie na kolejny odwiert geotermalny Ojca R ?!
zalatwiam naprawę drenacji na paru działkach + przepusty czyli pozapychane melioracje bo paru typkom nie chciało się brudu ze studzienek wybrać a paru innych podlączyło szamba do drenacji odwadniającej tereny zamieszkałe.
sprawa ciągnie się od wiosny 2007 ale jest sporo przepychanek między UG, starostwem, rejonem dróg a przede wszystkim brakiem pieniędzy. wszyscy są za i prawie wszystkich przekonałem ze jesli komuś zaleje budynki to sprawa skończy się w sądzie.
zresztą sami przyznacie ze 2 lata to dużo szczegolnie ze rolnicy szybko naprawili u siebie, najgorzej jest z terenami UG/starostwa/rejonu dróg gdzie kilkuletnie zaniedbania zrobilły swoje.

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

Podziwiam za stoicki spokoj i nadmiar czasu na przebywanie w urzędach. Na szczeście urzędników mnie nie spotkała taka sytuacja bo by nie mieli łatwego zycia
pozdrawiam
Łukasz

Nikita_Bennet
Początkujący
Początkujący
Posty: 34
Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
Lokalizacja: płn Polski

Post autor: Nikita_Bennet »

próbuję być człowiekiem. rolnicy spokojnie uwinęli się po żniwach a przed siewami więc strat w zniszczonych plonach nie mieli.
a Ci co mają szamba w dreny wpięte mieli prawie dwa lata na postawienie szamba/POŚ (obszar natura2000).
ja naciskam na udrożnienie a urzędnicy swoje zrobią pewnie co do szamb bo nie będą czyscic drenacji co kilka lat bo przyslowiowemu p. "Kowalskiemu" szkoda max 5 kola na POŚ.

a jak urzędnicy się nie uwiną to przy najbliższych protestach w Białymstoku o te Rospudę trzeba będzie wyslać xerówki zlożonych pism z wyjasnieniem ze w innych rejonach PL na obszarach natura2000 są szamba wpięte do drenacji odwadniającej i wladze UG/starostwo inaczej będą patrzeć na problem jak cały region będzie wzięty na języki.

we wsi liczącej 80ciu mieszkanców jest może 5 szamb z czego postawionych w ostatnich 15 latach jedno. i w kazdej kolejnej wiosce podobnie,jedynie rolnicy wstawiają teraz szabma/POŚ i robią plyty ze zbiornikami bo mogą mieć problemy. reszta mieszkanców jak zyla przez 50 lat tak i dalej zyje ze sciekami plynącymi do rowu. byly plany budowy oczyszczalni itp ale zmiana wladz i po ptakach.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2008, 19:30 przez Nikita_Bennet, łącznie zmieniany 1 raz.

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

nieźle, u nas jedyne z czym walcze nieskutecznie pośród sąsiadów i okolicznych rolników to spalanie śmieci :( nie mam juz metod ani narzedzi.
pozdrawiam
Łukasz

Nikita_Bennet
Początkujący
Początkujący
Posty: 34
Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
Lokalizacja: płn Polski

Post autor: Nikita_Bennet »

luksky pisze:nieźle, u nas jedyne z czym walcze nieskutecznie pośród sąsiadów i okolicznych rolników to spalanie śmieci :( nie mam juz metod ani narzedzi.
rolnika przekonasz latwo ze nie wolno palić smieci - postrasz go doplatami a raczej wstrzymaniem do czasu wyjasnienia, zasadą wzajemnej zgodności ktora wejdzie za kilka godzin (1.1.2009).

Broda79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 652
Rejestracja: 09 lip 2008, 7:51
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Post autor: Broda79 »

Ciekawę kiedy ja się doczekam kulturalnego interesanta... Takiego co krzywo nie patrzy, nie marudzi, nieżądna, nie zionie alkoholem spozytym tuz przed wejściem albo co gorsza jeszcze od wczoraj, śmierdzącego fajami lub trzytygodniowym potem, uzywajacego nagminnie słów powszechnie uważanych za obraźliwe... Popatrzmy najpierw jakimi jesteśmy klientami (petentami) a potem do sądu. gdybym ja kazdego z Was "kultularnych" pozywał za obraze byłbym milionerem. a co do pisania w godzinach urzedowania - jestem ciekawy czy Ty gościu zapingalasz równo 8 godzin bez chwili przerwy. Nie wierze w to. Byłem kiedyś na stanowisku kierowniczym w firmie powiedzmy handlowej i nawet nie wiesz jak bardzo widać opier.... się. Ja mam swoja prace do wykonania, nie mam zawalonych terminów, jestem uprzejmy dla każdego chama co tu wejdzie, zaciskam zęby, jak prowadzę rozmowę z petentem, który i tak wie lepiej... Ehh nie chce mi sie już pisać. Nie warto zresztą. Świata ni zmienię. Jedyną moja bronią jest "nie iśc petentowi na ręke i trzymać się procedur i terminów..."
projekty przyłączy wod-kan. info na priv.

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

Jezeli do mnie kolego rozmawiasz, to sie właśnie bardzo grubo mylisz. Za cały zeszły rok mialem ponad 1000 nadgodzin, nie mam czasu na urzędnicze pier... i brandzlowanie sie pracowników tychże urzedów bo nie znaja prawa ani procedur. W moim przypadku załatwianie spraw (a nie sa to łatwe sprawy, raczej tzw "kible") wyglada tak, iz najpierw zasiegam języka tu i ówdzie (najczesciej radca prawny u mnie), potem grzecznie wpadam do urzędu do pana Zdzisia co to skarbnikiem pzpru jeszcze był albo pani Bożenki co to była jego sekretarką. Oczywiście zostaje spuszczony na drzewo bo nie bardzo wiedza o co chodzi, wtedy nie uderzam drugi raz tylko piszę pisemko poparte odpowiednimi artykułami i puszczam paszkwila pieterko wyżej. Zabawne sytuacje są jak pan/pani prosi żębym prrzyjechał bo ona jednak zapomniała o tym i tamtym. Także jestem grzeczny ale nie zapominam i nie wybaczam błędów. To nie ta epoka żebym stał i sie prosił aby mnie obsłużono a przedtem sie porzadnie nauczono przepisów. OStatni przykład to niedaleka moja sprawa w urzędzie skarbowym, wczesniej w komunikacji.

Co do jednej rzeczy masz rację. i tu uwaga bede generalizował: Polacy to naród śmierdzieli, nie myja się, nie wiedza co to mydło, a dentysty to niektorzy nie widzieli chyba od podstawówki. Możecie mówić co chcecie ale jak załatwiam sprawe z klientem, ktory wykłada kawał porządnej gotówki ale przy tym cuchnie potem bo sie nie myje, to mam dośc pacjenta. Masakra. Dlatego za żadne skarby nie wsiąde do jakiegokolwiek środka publicznej komunikacji w Polsce. Na widok uśmieszku pana Tadzia co to prochnica mu zeżarła chyba juz mózg po prostu odpadam, jeszcze gorzej jest jak oddycha w moją stronę. Pod względem higieny chyba jesteśmy niżej w notowaniach niz Honduras.

A hitem hitów jest - ale to bym musiał Wam pokazac jak sędzia w pewnym dość dużym mieście myje rączki po tym jak idzie siusiu :shock: :lol: :lol: :lol: :lol:
spróbuje opisać: pan sędzia jak wychodzi z toalety to myje tylko pod strumieniem wody kciuk i palec wskazujący jednej ręki!!!!


po prostu jak to zobaczyłem to nie potrafiłem sie powstrzymać od gromkiego śmiechu. :lol: :lol: :lol: :lol:


cóż - a to Polska własnie.

Inaczej by było jakbyśmy sie szanowali nawzajem, ale jeszcze jedno pokolenie musi paść albo i dwa ażeby było w granicach rozsądku. Żebyśmy mieli poważanie dla naszych bliżnich, szanowali ich czas, pieniądze, itp.... Temat rzeka a założyciel topiku ciekawe jak sobie radzi???????
pozdrawiam
Łukasz

Broda79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 652
Rejestracja: 09 lip 2008, 7:51
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Post autor: Broda79 »

Chodzi mi o to żeby nie generalizować. Słuchaj pracowałem w handlu, obsłużyłem tysiące klientów, wydenerwowałem się za wszystkie czasy. teraz jestem urzędasem, nie twierdzę, że wiem wszystko, jak zawale z własnej winy to zadzwonię, przeproszę, jak mogę to naprawię, jeszcze raz przeproszę, że Pan sie musi drugi raz fatygować... Też korzystam z porad Radcy prawnego, ogólnie dla wszystkich jestem uprzejmy i staram sie jak mogę. Nie lubię wśród petentów ludzi, którzy się na wszystkim znają i jak juz wyżej powiedziałem Kończę właśnie prace i idę do domu. Tam napisze dalszy ciąg.
projekty przyłączy wod-kan. info na priv.

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

po ludziach szybko sie fama rozchodzi kto zalatwia ich sprawy, itp. Jeżeli idzie sie do takiego i owego pokoju gdzie wiadomo ze siedza calkiem normalni ludzie - nie ma problemu, GOrzej jezeli sie trafia gdzie jak wspomnialem siedza relikty dawnej epoki - wtedy jestem za karą śmierci :)
pozdrawiam
Łukasz

mpm
Aktywny
Aktywny
Posty: 148
Rejestracja: 27 lis 2008, 18:38

Post autor: mpm »

nie mam pewnosci , że 1 2 lub 3 pokolenia muszą paść aby w Polsce było lepiej, niestety poziom wykształcenia młodego pokolenia w Polsce znacznie sie obniża, następuje zupełne rozmydlenie wykształcenia, nie ma szkół zawodowych, dobrych techników, jest mnóstwo słabych szkół średnich, mnóstwo szkółek wyższych - produkujacych bezrobotynych licencjatów, a obecnie na rynku pracy niestety nie można znaleźć murarza po szkole zawodowej z papierami rzemieślnika.

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

to jest kraj nonsensów. Sprzątaczka ma wyższe i po co? Panowie pchajacy paleciaki w Kauflandach maja wyższe i co z tego? Nawet jak ktoś chce robić porządna zawodówkę to i tak praktyki nie znajdzie. Nosens goni nonsens.
pozdrawiam
Łukasz

mpm
Aktywny
Aktywny
Posty: 148
Rejestracja: 27 lis 2008, 18:38

Post autor: mpm »

do brody - widzisz ty masz poczucie tego aby własną robotę wykonywać dobrze, ale jest wielu urzędasów, którzy o tym albo nie mają pojęcia albo są ignorantami, mimo, że przez nazwiskiem mają tytuły mgr inz. Znam przypadki pisania postanowieć / w sprawach adm zwiazanych z wydaniem pozwolenia na budowę / gdzie Pani X napisała, ze należy uzupełnić to ....... przytaczając zupełnie przypadkowy przepis z prawa budowlanego lub warunków techicznych , taki strzał kulą w płot, kiedy proszę o jasne wytłumaczenie, jakimi przesłankami sie kierowała ona twierdzi, że nie musi sie tłumaczyć a jesli mi sie nie podoba to mogę się odwołać od postanowienia w odwołaniu od decyzji - śmieszne co ?!! - i co byscie zrobili w takiej sytuacji, jeśli ta osoba popełnia kolejna kuchę 5 - 10 raz?

luksky
Początkujący
Początkujący
Posty: 30
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Leszno

Post autor: luksky »

jak nie zgodne z prawem, to jak załozyciel topiku - sąd albo wizyta u naczelstwa.
pozdrawiam
Łukasz

Broda79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 652
Rejestracja: 09 lip 2008, 7:51
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Post autor: Broda79 »

To przykład petenta z dziś. przyszła babka i wpierała nam, ze w październiku złożyła pismo i do dziś nie dostał odpowiedzi. Zaznaczę, że u nas wszystkie pisma są rejestrowane jak przychodzą i jak wychodzą. Odbiór każdego pisma, które trafia na dział jest potwierdzany podpisem. Każdy petent ma też obowiązek wziąć sobie potwierdzoną kopię dla siebie. Niestety wielu ludzi na to leje. I my z tą Panią biegaliśmy po 3 działach (do tylu mogło trafić to pismo, zresztą babka tak na prawdę sama nie wiedziała czego chce) i się nie znalazło. Jak zaczęliśmy przeglądać te listy złożonych dokumentów to ona już sama nie wiedziała czy złożyła, gdzie złożyła, jakie to było pismo, czy je osobiście przyniosła czy nie... Nikt po niej nie wrzeszczał, nikt nie robił awantur, zaproponowaliśmy, żeby napisała jeszcze raz i jeszcze musieliśmy skłamać, że się zgubiło pewnie, co przy takiej organizacji jest niemożliwe... Tylko, że u nas średnia wieku to 30 lat... Młode pokolenie.
pracowała z nami taka babka po 50 co brała lekarstwa na tarczycę. Jak wzięła, - do rany przyłóż, ale jak jej się czasem zdarzyło zapomnieć to bywała niemiła. Tylko, że po nikim nie wrzeszczała, ani nie była jakaś wyjątkowo nieuprzejma. Powiedzmy, że bardzo urzędowa. I sama potrafiła się zreflektować. Jak ją coś fest nerwowało, to zaraz do torebki i mówiła O kurcze zaś lekarstwa nie wzięłam.
Osobiście to zdenerwowałem się tylko na jednego dziada. potem okazało się, że on już wszystkich w balona zrobił Cwaniak jakich mało. Cham, bezczelny typ i furiat. Obraził mnie, nakrzyczał i wyzwał od nieuków. Ja nie krzyczałem, poprosiłem, żeby mnie nie obrażał i żeby nie liczył na odpowiedź wcześniej niż za 3 tygodnie... Jedna sprawa (dla buca) na około 300, które rozpatrzyłęm w ciągu 150 dni mojej pracy... Dlatego po części Was petenci rozumiem i równocześnie proszę o zrozumienie i uprzejmość dla nas. No chyba, że ktoś jest wyjątkowo upierdliwy. Ja też bywam w urzędach i znam ten ból.
projekty przyłączy wod-kan. info na priv.

mpm
Aktywny
Aktywny
Posty: 148
Rejestracja: 27 lis 2008, 18:38

Post autor: mpm »

nie rozumiem dlaczego na osoby, które mają cos do załatwienia w urzedzie mówi sie petent a nie klient ? skąd to określenie sie wzięło?
Znam osobiscie ludzi którzy maja ok 30stki i pracuja w urzędach na stan isnpektorów i oni by chcieli wszystko sprawnie załatwiać tylko, że w wielu przypadkach szef ma inne zdanie a to wójt a to burmistrz, przeważnie są to ludzie dosć zaawansowani wiekiem ....... broda a co bys zrobił, gdyby twój szef / chyba że sam nim jesteś / powiedział, wiesz musimy tę sprawę uwalić bo to temat polityczny, znajdź coś ,jakąś lukę odwlekaj itp. ?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Prawo budowlane”