Witam,

Taka sytuacja:
Zaprosiliśmy z żoną glazurnika do wyceny roboty w łazience. Ściana w łazience została pomalowana farbą. Glazurnik powiedział, że nie rozpocznie prac dopóki farba ze wszystkich ścian w łazience nie zostanie zdrapana, a ściana wyrównana (bo za 2 lata płytki odpadną) i powinien to zrobić sprzedający. Bo jeśli byłaby to praca glazurnika to dodatkowe 15 zł/m2.

Tymczasem sprzedający twierdzi, że takie malowanie zrobił we wszystkich innych łazienkach (w innych segmentach które już są zamieszkałe i wykończone) i że przygotowanie gruntu pod kładzenie glazury leży po stronie glazurnika. Dodatkowo uważa, że jest to próba wyłudzenia dodatkowych pieniędzy przez glazurnika.

Jak Państwo radzą? Zależy nam żeby glazura położona w łazience trzymała się na lata.

Poglądowe zdjęcie:

farba do zdjęcia jeśli chcesz aby płytki dobrze trzymały , bo jak znam życie to deweloper raczej w jakieś specjalne gruntowanie pod farbę się nie bawił. Glazurnik może przygotować powierzchnie pod płytki i w zależności co ma z ta powierzchnią zrobić to może sobie zażądać różnej dopłaty, normalna sprawa. Wolałbyś takiego glazurnika co przyjdzie przyklei na farbę i przepadnie?

Tynki pod glazurę musza posiadać odpowiednią przyczepność.
W tym przypadku zdjęcie farby, gruntowanie a być może warstwa szczepna to dodatkowy koszt po stronie inwestora.
Jeśli glazura ma być na równo z tynkiem to może warto go skuć lub wyciąć.

Wolałbyś takiego glazurnika co przyjdzie przyklei na farbę i przepadnie?

Właśnie bym nie wolał:) Dlatego uważam, że glazurnik słusznie informuje o ryzyku.

Natomiast chodzi o to jak duże jest rzeczywiste ryzyko odklejenie glazury po klejeniu na taką farbę. Czy można zakwalifikować malowanie łazienki farbą przez sprzedającego w kontekście technicznego błędu wykończenia?

Jan11 pisze: Czy można zakwalifikować malowanie łazienki farbą przez sprzedającego w kontekście technicznego błędu wykończenia?

Dzisiaj co deweloper to inne zasady.
Większość standardów wykonania określa, że w łazience malowany jest tylko sufit.
Jeśli nie było żadnych uzgodnień można uznać działanie dewelopera za błąd.
Może to celowe aby nabić kasę lub może chciał coś zatuszować.