Hmmm też jestem ciekawa czemu w Niemczech jest coś takiego zabronione? Wszędzie w Unii Europejskiej stawiają na ochronę środowiska. A widzę, tutaj jakąś fajną propozycję kuchnia wraz z gratisem rozdrabniacza. Co to za promocja? Na czym polega? No i czy jak jestem z pomorskiego to czy mogę skorzystać? Tylko mieszkam trochę dalej niż trójmiasto. Hmm bo ciekawa ta propozycja a myślałam o zmianie kuchni w najbliższym czasie.

W Niemczech odpady biologiczne wyrzuca się do specjalnych pojemników (zielonych). Zawartość tych pojemników zostaje następnie przetwarzana na pożyteczny kompost i sprzedawana okolicznym rolnikom. W ten sposób cenne substancje biologiczne nie użyźniają rzek, tylko pola i ogrody.
Logiczne?
Wygoda nie idzie zawsze z ochroną środowiska...

No ale w takim dłuższym etapie , staje się to przydatne i wykorzystane w jakiś sposób, więc nie jest to tak do końca j=nie ekologiczne. Ja bym powiedziała, że jest to jednak jakaś ekologia.

W jaki sposób może to być ekologiczne? Że wygodne, to nie mam wątpliwości, ale użyźnianie rzek odpadami biologicznymi może doprowadzić do ekologicznej katastrofy.

Niestety u nas, pomimo wprowadzonych zmian, segregacja nie działa na europejskim poziomie. Mimo teoretycznego podziału i tak na wysypiskach śmieci są mieszane. Gdańsk ma podział na mokre i suche odpady. O ile te suche można ponownie przetworzyć, o tyle wszystkie mokre razem zmieszane się do tego nie nadają. Worki szybko zaczynają śmierdzieć, więc trzeba je cześciej wyrzucać, a w konsekwencji:
- większe zużycie worków (foliowych, więc co to ma wspólnego z ekologia??)

W blokach są postawione duże kontenery na suche oraz małe na mokre. Wywóz jest w podobnym czasie. Więc mieszkańcy nie mają tak naprawdę sposobności pozbywania się w logiczny sposób mokrych odpadów. Tak więc taki młynek nazwany rozdrabniaczem jest jak najbardziej wskazany.

Ja uznałem, że nie warto segregować odpady w domu. I tak przyjeżdża śmieciarka i z wszystkich śmietników wsypuje śmieci do jednego kontenera. Później jak słyszałem są ponownie segregowane na linii w sortowni. Także nie warto. Jedyne co zbieram to plastikowe nakrętki dla siostrzeńca. Zbierają w szkole na rzecz jakiejś akcji : )

U nas też ta segregacja, a różnie bywa z nimi tak naprawdę. Niektórzy jak mają być butelki to wolą wrzucić do nie segregowanych i mieć z głowy. A o tym co mówi Anija to fajne jest. Znajoma też takie ma w domu w kuchni, ale akurat kupowała z tego co wie osobno w sklepie ale jest bardzo zadowolona z tego urządzenia.

Radekplytki, z tymi zakrętkami masz rację, u nas też się zbiera i idzie to dosłownie w słoiki. Natomiast co do rozdrabniacza - uważam, że rozwiązanie jak najbardziej ok, tym bardziej, że zbiornik nie zawadzający w szafce, z porządnych materiałów no i niezbyt głośna praca. Ja np. , obierając ogórki czy marchewkę czy cokolwiek innego, to nie cierpię wyjmować obierek ręką i wkładać do kosza. Niektórzy powiedzą: to wkładaj do siatki i z siatką do kosza. Ale wszyscy wiedzą, że siatek foliowych nei powinno się wyrzucac, bo rozkladają się b.b. długo. Więc jak segregacja, to logiczna

Bardzo fajny pomysł z tym rozdrabniaczem w kuchni. Sama się zastanawiam nad takim czymś do kuchni.

Nie ma nad czym się zastanawiać super rzecz, potrzebna w domu zwłaszcza w blokach moim zdaniem. Warto coś takiego mieć w domu i żyć ekologicznie, przecież teraz się tyle mówi o ekologi.

O nareszcie jacyś entuzjaści w temacie. Poza tym mam jeszcze jeden argument, który przemawia za rozdrabniaczem. To, że teraz spokojnie można sobie rozplanować narożniki w kuchni, tym samym umieścić tam rzeczy z innych szafek, nawet tych spod zlewu, dzięki czemu będzie miejsce swobodne na rozdrabniacz.

No tak zamontowanie w narożnej kuchni szafki z koszami carego lub tzw. nerek. Bardzo fajny pomysł. No miejsce na rozdrabniacz jest.

No proszę, widzę, że nie tylko ja mam ten problem. Przeczytałem o tym rozdrabniaczu i zastanawiam się czy nie wpisać go na listę życzeń, bo to segregowanie w domu jest totalnie dobijające.

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach każdy powinien mieć takie coś w domu. Powinniśmy sobie ułatwiać życie, jeżeli jest to tylko możliwe.

Anija, co to jest narożna kuchnia?