Może tajemne "stowarzyszenie" po wybudowaniu 1 domku/budki/sklepu do tej pory duma, czemu wyszło jak zwykle, a miało wyjść 10,15, 20 kWh/m2?
Pozwolę sobie wkleić bardzo mądre słowa, napisane na innym forum, przez bardzo cenionego użytkownika, Adama MK, a dotyczące wykorzystania OZE, co prawda dyskusja dotyczyła GWC, ale jak ulał pasuje do solarów:
Cytuję:
"Nie jestem zwolennikiem ani pomp, ani solarów (właśnie dlatego, że np. solary w Polsce zwracają się kilkanaście lat jeśli grzejemy gazem)."
Mnie zwracanie się kojarzy się stale z odruchem wymiotnym...
Jak o tym czytam to od razu "robi mi się gorzej".
Energia kosztuje niemało.
W każdej postaci!
My (ludzie) po normalnym posiłku zjadanym w miarę regularnie, dysponujemy mocą ciągłą około 100W.
Zobaczcie jakie moce kontrolujemy, uruchamiamy i jakimi sterujemy!
(mam na myśli tylko problem zamieszkiwania w jakiejś bryle, pudełku, domku).
To prawda, że najwygodniej rzucić gdzieś zapałkę i przez czas jakiś cieszyć się energią, która się wydzieli w .... no, w JAKIM procencie uwolnionej mocy konsumowanej?!
A na jak długo starczy nam tej "nieodnawialnej" energii?
Wszyscy płaczą rzewnymi łzami, jak im każą płacić za to, co dostarczono rurkami, kablami, czy przywiozą jakim traktorkiem z przyczepą (nośniki energii).
Czerpiemy wspólnie, od lat i w drodze gospodarki rabunkowej z tej energii, która była gromadzona przez miliony lat!
A do tego w sytuacji, gdy nasze Słoneczko tej energii wcale nam nie skąpi!
Obsypuje nas nią stale, za darmo, w ilości 1kW na 1m2.
Fakt! Kapryśnie to robi, bo tylko kilka godzin dziennie a i to nie zawsze w 100% tego, co dać może...
Po uśrednieniu tego strumienia energii wychodzi jednak, że w sporym nadmiarze!
Nie należy się dziwić, ze są ludzie którzy te mechanizmy widzą, a jeszcze do tego - chcą zmniejszyć obciążenie Natury swym istnieniem.
A że nie wszystko jest wyłącznie czarne czy białe - to najwygodniej powiedzieć - jeszcze jeden pier.dolniety oszołom!
- Przecież wszyscy NORMALNI postępują inaczej!
Ale jak się moment zastanowić JAK postępują ci NORMALNI - to wychodzi jasno:
PO NAS - CHOĆBY POTOP!!!
TU i TERAZ (a jak się da to za symboliczny grosz) WEŹMIEMY SOBIE TO SAMO I TAK SAMO JAK POPRZEDNIE POKOLENIA!
W niejasnych okolicznościach umyka nam fakt, że jest nas obecnie blisko 8 miliardów dusz!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C...87_%C5%9Bwiata
Jak popatrzyć w te tabelki to widać wyraźnie, że okres dynamicznego rozwoju ludzkości skończył się około roku 2000.
Teraz to już tylko kłopoty, ograniczenia i regres - przed którymi bronimy się zębami i pazurami licząc - CO NAM SIĘ ZWRÓCI!!
Zaczynamy podkradać jawnie lub skrycie tym, co są obok nas wszystko, co jest NAM potrzebne!
Ktoś zyska, ktoś straci, komuś się ZWRÓCI a komuś nie...
Nie myślimy zespołowo a "każdy sobie rzepkę skrobie".
TERAZ jeszcze można...
(jesteśmy w okolicy przegięcia krzywej na wykresie ludności/dobrobytu populacji).
Wcale nie dziwią takie rady:
"Generalnie moim zdaniem trzeba pamiętać, że wartość (oszczędności miesięczne na GWC + urojona finansowa wartość komfortu latem - amortyzacja GWC w sensie finansowym) powinna być większa od 0. Inaczej nie ma to sensu i jest jedynie objawem "widzi misie" "
Ale dla naszych wnusiów już takie "oczywiste" nie będą!
Wszystkie zdechłe psy na nas powieszą!
Świat ludzi JEST brutalny!
Wygrywają ci silniejsi a reszta - do piachu! (Już, teraz, natychmiast).
(zapominamy, że wszyscy z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy!).
A puki co - bierzmy, puki sąsiad się nie "opatrzy" i nam nie zabierze!
Liczmy co i kiedy nam się "zwróci".
Adam M.