Powiedzmy, że dobrze zaizolowany domek z rekuperacją 160 m2 potrzebuje rocznie do ogrzewania równowartość 60 kWh/m2, tj. około 35 GJ ciepła.
Do podgrzania CWU, dla 4 osób, przez sezon od listopada do marca, kolejne 4-5 GJ.
Zmagazynowanie 60% tej ilości ciepła (resztę zakładam że dostarczą kolektory w trakcie sezonu zimowego) w postaci wody o niskim parametrze (różnica temperatury do wykorzystania 10'C) wymaga bufora o pojemności... 500 m3
Czyli raczej nie tędy droga
Ostatecznie, gdybyśmy założyli wysokotemperaturową instalację (nagrzanie wody jesienią do 60'C, ochłodzenie do 30'C), dalej potrzebujemy około 170 m3 bufora.
A te 60 kWh na m2 to naprawdę baaardzo mało.
Najgorsze jest to, że w okresie zimowym nie ma za wielkich zysków słonecznych, gdyż nawet jak świeci Słońce to natężenie energii na m2 jest znacznie mniejsze jak w lecie.
Pewnym rozwiązanie byłoby rzeczywiście zaizolować kawał gruntu pod domem (ale to bardzo wysoki koszt), i odbieranie tego ciepła pompą ciepła.
Problem tylko polega na tym, że gdyby zamiast wydawać kasę na taki system wpłacić to do banku na lokatę to za odsetki można spokojnie ogrzewać ten niskoenergetyczny dom prądem i jeszcze dobrych kilka stów by zostało



