Nic takiego się nie dzieję. Palę głównie w ten sposób od sześciu lat, raz na sezon kominiarz i jest wszystko ok. Jeżeli chodzi o komin to nie ma obaw. Poczytałem o punkcie rosy i znalazłem takie stwierdzenie: cyt. z http://kominiarz.org.pl/2-2001/05.htmmiki_110 pisze:nie jestem specem, ale 42 st na piecu to zdecydowanie zbyt mało. Komin będzie "mokry" !! i za jakiś czas możesz mieć przesiąki, wykwity i smród z komina.
Jaka to oszczędność jak będziesz miał komin zawalony smołą??
"W tradycyjnym piecu na węgiel temperatura, z jaką spaliny wchodzą do komina, wynosi około 240oC. Tzw. punkt rosy , czyli zainicjowanie procesu skraplania się pary wodnej powstałej w wyniku spalania węgla, wynosi ok. 30oC. W niskich budynkach tak duża różnica temperatur wyklucza w praktyce powstanie punktu rosy. Mówiąc prociej, w kominie takim jest po prostu za gorąco, aby mogło nastąpić skraplanie."
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Dlaczego różni producenci kotłów na ekogroszek podają rozbierzne informacje dotyczące zależności mocy i powierzchni grzewczej. Z czego to może wynikać?



