Czarna lista wykonawców budowlanych
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
-
t. Brzęczkowski
-
Romeo
-
elizka
-
Gość
-
Michał
Czarna lista Wykonawców oraz inwestorów
Uważam, że przydałaby się czarna lista wykonawców oraz inwestorów ponieważ często zdarza się, że trafia się na niesolidnego wykonawcę ale również na nieuczciwego inwestora.Zdając sobie sprawę ze szkodliwości takiej listy proponuję aby takiej listy jednak nie było ponieważ spowoduje to niepotrzebną dyskusję (taką jak powyżej w sprawie izolacji) i oczernianie się na wzajem.Takie kłótnie na argumenty,których nie można sprawdzić są bez sensu.Myślę, że to może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Można taką listę wprowadzić do forum pod warunkiem, że jedna ze stron przedstawi swoją rację potwierdzoną przez sąd lub pisemną opinią wydaną przez inspektora nadzoru lub inną osobę upoważnioną do wydawania opini.
Należy poważnie sę zastanowić czy wprowadzić czarną listę aby później nie chodzić po sądach za zniesławienie. Pozdrawiam i życzę uczciwych wykonawców i inwestorów.
Można taką listę wprowadzić do forum pod warunkiem, że jedna ze stron przedstawi swoją rację potwierdzoną przez sąd lub pisemną opinią wydaną przez inspektora nadzoru lub inną osobę upoważnioną do wydawania opini.
Należy poważnie sę zastanowić czy wprowadzić czarną listę aby później nie chodzić po sądach za zniesławienie. Pozdrawiam i życzę uczciwych wykonawców i inwestorów.
-
dachman
błędy wykonawcze
jestem właścicielem firmy założonej w 1960 roku przejołem ją po ojcu siedzę w tym już 15 lat z zawodu jestem cieślą zajmujemy się tylko i wyłącznie dachami .
od początku marca nie przyjmuję zleceń na ten rok z powodu braku wolnych terminów to tyle jeśli chodzi o moje referencję . co do błędów wykonawczych to wina leży tak jak zwykle bywa po obu stronach i nie pomoże żadna lista partaczy bo jak może oceniać pracę ktoś kto nie ma o tym pojęcia a 70% klientów można do tego zaliczyć .znam też i firmy które należą do psd i są z tego dumne a jak muszę po nich poprawiać to mam wrażenie że to całe psd to tylko organizacja do wyciągania składek oczywiście nie wszyscy jej członkowie . inwestor przed podjęciem decyzji o wyboże wykonawcy powinien przeprowadzić jak ja to nazywam wywiad środowiskowy
od początku marca nie przyjmuję zleceń na ten rok z powodu braku wolnych terminów to tyle jeśli chodzi o moje referencję . co do błędów wykonawczych to wina leży tak jak zwykle bywa po obu stronach i nie pomoże żadna lista partaczy bo jak może oceniać pracę ktoś kto nie ma o tym pojęcia a 70% klientów można do tego zaliczyć .znam też i firmy które należą do psd i są z tego dumne a jak muszę po nich poprawiać to mam wrażenie że to całe psd to tylko organizacja do wyciągania składek oczywiście nie wszyscy jej członkowie . inwestor przed podjęciem decyzji o wyboże wykonawcy powinien przeprowadzić jak ja to nazywam wywiad środowiskowy
Wywiad środowiskowy to troche mało... W internecie są instrukcje montowania prawie wszystkich materiałów do dachów od krokwi, poprzez dachówke, gont, blachodachówke, pape, kosze, i na tynnach kończące - firmy produkujące się tym zajmują po to, żeby mieć klienta, i żeby "fachowiec" nie spartolił. Ci "fachowcy" nawet tam nie wejdą, ale inwestor powinien wejść, i popatrzeć sobie na np. sposoby łączenia folii paropszepuszczalnej, wykańczania komina wychodzącego z dachu itp. Inwestor nie musi wiedzieć wszystkiego, ale ogólne pojęcie o pracy powinien mieć
I siedzieć na 4 literach i obserwować co mu robią
I siedzieć na 4 literach i obserwować co mu robią
-
kubarom7
błędy w sztuce
witam, mam nadzieję że mimo zaciekłej polemiki na temat izolacji poziomych i pionowych, któraś z dwóch polemizujących osób zechce dać mi radę na konkretny problem. Wybudowałam dom, oczywiście rękami "fachowców", którego jednym z ładniejszych miotywów, dla mnie oczywiście, był obniżony poziom salonu wstosunku do reszty parteru o jakieś40cm. W tamtym roku otynkowalismy wnętrze i okazało się ,że wiosną po rostopach ściana w salonie jest wilgotna na szerokości ok.1m i wysokość jakieś50cm. Wówczas dopiero dotarło do nas że murarze położyli izolację pozimą na ławach fundamentowych na jednej wysokości, nie uwzględniając tego iz jedno z pomieszczeń jest obnizone. I co z tym fantem zrobić. Czy pozostało mi tylko zrównać cały poziom i nawieżć piasku do salonu, w tym pomieszczeniu nie ma jeszcze betonu, czy jest inne wyjście?
Problem drugi to to, że budowaliśmy na terenie gdzie po jednej ze stron był piasek i ziemia, co obrywało się przy kopaniu piwnic pod częścią budynku. Dlatego ściana piwnicy jest wykonana z kamieni przelewanych zaprawą murarską i z zewnątrz zasypana ziemia. Chcielismy zdażyć aby całkiem nie zawaliło się i nie wypychało ściany. Teraz planujemy z zewnątrz odkopywać tą ścianę i izolować ją od wód gruntowych. Ściana zapokana jest na 2 m. Jest na 5 m szerokości domu w jenym z narożników. Jak dobrze zaizolować, czym, jak zrobić dobry drenaż i czy izolować tam gdzie nie ma podpiwniczenia? Co o tym sądzicie. Wszelkie pomocne pytania można kierować na e-maila aga_one@tlen.pl. Dzięki
Problem drugi to to, że budowaliśmy na terenie gdzie po jednej ze stron był piasek i ziemia, co obrywało się przy kopaniu piwnic pod częścią budynku. Dlatego ściana piwnicy jest wykonana z kamieni przelewanych zaprawą murarską i z zewnątrz zasypana ziemia. Chcielismy zdażyć aby całkiem nie zawaliło się i nie wypychało ściany. Teraz planujemy z zewnątrz odkopywać tą ścianę i izolować ją od wód gruntowych. Ściana zapokana jest na 2 m. Jest na 5 m szerokości domu w jenym z narożników. Jak dobrze zaizolować, czym, jak zrobić dobry drenaż i czy izolować tam gdzie nie ma podpiwniczenia? Co o tym sądzicie. Wszelkie pomocne pytania można kierować na e-maila aga_one@tlen.pl. Dzięki
-
xyz
Może między ścianą fundamentową a ścianą tego parteru nie ma izolacji poziomej? A może ściana chłonie wodę z gruntu przylegającego z boku - na jakiej wysokości nad poziomem gruntu masz poziom podłogi? Co do poziomu izolacji na ławach fundamentowych - nie wydaje mi się, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie. Tu raczej zawiniły izolacje poziome na ścianach fundamentowych lub ich brak. Jeśli poziom podłogi jest bardzo blisko poziomu gruntu przydałoby się moim zdaniem także wykonanie izolacji poziomych - może z jakiejś hydroizolacyjnej masy mineralnej, która daje się tynkować. Twoja sytuacja wymaga wizyty na miejscu jakiegos specjalisty, bo tak trudno powiedzieć jaka jest przyczyna.
-
Gość
Do Pana Brzęczkowskiego i licznych podstawionych sobowtórów!
Jedna jest tylko opinia na temat Pana wypowiedzi: brednie! Proszę się spodziewać roszczeń w sądzie, jeżeli ktoś skorzystał z Pana rad!
Do Michała, Krzysztofa i innych proponujących listę niesolidnych wykonawców!
Idea powołania takiej listy jest cenna, ale... No właśnie. Kto może wydać jednoznaczną opinię o partaczu? Inwestor? Niewiele spraw ląduje w sądzie, gdzie jednoznacznie wskazuje się winowajcę. A czasami pozory mylą. Mam takie przypadki, że istotnie zawinił wykonawca. Mam jednak i takie, że do błędów doprowadził skąpy inwestor, który za wszelką cenę chciał obniżyć koszty budowy domu. Mam i takie przypadki, gdzie istotnie zawinił wykonawca, ale gdyby inspektor nadzoru solidniej nadzorował, to do błędów by nie doszło - zatem tutaj zawinił wykonawca i inspektor. Mam wiele, żeby nie powiedzieć mnóstwo przypadków, gdzie wykonawca powielił błędy zawarte w projekcie budowlanym. Jak wtedy wskazać winnego? Wykonawca twierdzi, że zbudował zgodnie z projektem, a projektant twierdzi, że błędy powinien wykryć wykonawca lub inspektor nadzoru - zgodnie ze sztuką budowlaną.
Dopiero opinia rzeczoznawcy (a jeszcze lepiej dwóch niezależnych) może jednoznacznie wskazać na źródło błędów, bowiem wady to nie tylko wykonawca: to także projektant, inspektor nadzoru czy kierownik budowy.
Zatem, idea wytknięcia partaczy powinna być szersza i obejmować wszystkich biorących udział w procesie powstawania obiektu. Jak ktoś słusznie zauważył, można łatwo pomówić lub skrzywdzić poprzez pochopną ocenę zauważonych wad. Przykładowo: miałem kilkanaście przypadków, gdzie inwestorzy i użytkownicy wieszali psy na wykonawcach, bowiem przez strop na najwyższej kondygnacji kapała do mieszkań woda. Wykonawcy wymieniali pokrycie dachowe lub je naprawiali i ... dalej kapało. Czasami sprawa znalazła się w sądzie. A co się okazało? Kiedy wykonałem analizę zjawiska oraz poddałem ocenie projekt i dziennik budowy, to okazało się, że przyczyną kapania wody jest nie przeciek dachu, lecz skraplanie się wody pod poszyciem dachu - a to jest ewidentnym błędem projektowym, bowiem wykonawca zastosował się ściśle do projektu. Zatem kto winien? Projektant, ale nie tylko, ponieważ inspektor nadzoru powinien ten błąd natychmiast wykryć - gdyby był. Okazywało się wiele razy, że inwestor domu jednorodzinnego w celu oszczędności kosztów budowy zrezygnował z funkcji inspektora nadzoru. Zatem w takim przypadku, kto winien? Jasne, że projektant i inwestor.
Dochodzimy do takiej oto procedury:
- ktoś zgłasza fakt wystąpienia wad w budynku,
- redakcja forum zleca wykonanie ekspertyzy wskazującej na źródło błędów,
- zawiadamia osoby wskazane w ekspertyzie i daje jakiś termin do ustosunkowania się,
- kiedy jest 100% pewności co do źródła błędów, takie osoby czy firmy ujawnia się na liście partaczy: wykonawców, projektantów czy inspektorów nadzoru.
Pojawia się pytanie: w czyim jest to interesie? Oczywiście inwestorów. Ale jest pytanie następne: kto zapłaci za te ekspertyzy? Inwestor, redakcja forum czy Federacja Konsumentów - generalnie ku przestrodze?
Z doświadczenia mogę zauważyć, że można przed błędami się uchronić! Trzeba poddać projekt budowlany ocenie rzeczoznawcy czy specjaliście, który wyłapie wszystkie błędy projektowe, a podczas budowy korzystać z usług inspektora nadzoru lub tegoż specjalisty, który będzie konsultował pomysły wykonawcy czy inwestora związane z chęcią obniżenia kosztów budowy czy będzie rozwiązywał problemy techniczne na jakie wykonawca czy inwestor natrafi. Podniesie to nieco koszty budowy, ale nie ma innego wyjścia: albo działamy prewencyjnie (co jest zawsze tańsze), albo dążymy do odszkodowań poprzez sąd od popełniejącego błędy w sztuce budowlanej.
Do Kubarom7.
Pani problem z wilgocią jest wynikiem błędu wykonawcy lub/i projektanta. Można temu jeszcze zaradzić, ale nie przez internet. Niestety bez ekspertyzy sie nie obejdzie - czyli wizyty na miejscu budowy oraz analizy zjawiska i projektu. Może Pani iść w dwóch kierunkach: albo szukać winnego i uzyskać odszkodowanie poprzez sąd, albo jedynie uzyskać rozwiązanie eliminujące powstałe błędy. Nie radzę niczego we własnym zakresie - chyba, że ma Pani prosty dostęp do specjalisty.
Z poważaniem,
Jerzy Zembrowski - BIURO DORADZTWA BUDOWLANEGO www.bdb.com.pl
Jedna jest tylko opinia na temat Pana wypowiedzi: brednie! Proszę się spodziewać roszczeń w sądzie, jeżeli ktoś skorzystał z Pana rad!
Do Michała, Krzysztofa i innych proponujących listę niesolidnych wykonawców!
Idea powołania takiej listy jest cenna, ale... No właśnie. Kto może wydać jednoznaczną opinię o partaczu? Inwestor? Niewiele spraw ląduje w sądzie, gdzie jednoznacznie wskazuje się winowajcę. A czasami pozory mylą. Mam takie przypadki, że istotnie zawinił wykonawca. Mam jednak i takie, że do błędów doprowadził skąpy inwestor, który za wszelką cenę chciał obniżyć koszty budowy domu. Mam i takie przypadki, gdzie istotnie zawinił wykonawca, ale gdyby inspektor nadzoru solidniej nadzorował, to do błędów by nie doszło - zatem tutaj zawinił wykonawca i inspektor. Mam wiele, żeby nie powiedzieć mnóstwo przypadków, gdzie wykonawca powielił błędy zawarte w projekcie budowlanym. Jak wtedy wskazać winnego? Wykonawca twierdzi, że zbudował zgodnie z projektem, a projektant twierdzi, że błędy powinien wykryć wykonawca lub inspektor nadzoru - zgodnie ze sztuką budowlaną.
Dopiero opinia rzeczoznawcy (a jeszcze lepiej dwóch niezależnych) może jednoznacznie wskazać na źródło błędów, bowiem wady to nie tylko wykonawca: to także projektant, inspektor nadzoru czy kierownik budowy.
Zatem, idea wytknięcia partaczy powinna być szersza i obejmować wszystkich biorących udział w procesie powstawania obiektu. Jak ktoś słusznie zauważył, można łatwo pomówić lub skrzywdzić poprzez pochopną ocenę zauważonych wad. Przykładowo: miałem kilkanaście przypadków, gdzie inwestorzy i użytkownicy wieszali psy na wykonawcach, bowiem przez strop na najwyższej kondygnacji kapała do mieszkań woda. Wykonawcy wymieniali pokrycie dachowe lub je naprawiali i ... dalej kapało. Czasami sprawa znalazła się w sądzie. A co się okazało? Kiedy wykonałem analizę zjawiska oraz poddałem ocenie projekt i dziennik budowy, to okazało się, że przyczyną kapania wody jest nie przeciek dachu, lecz skraplanie się wody pod poszyciem dachu - a to jest ewidentnym błędem projektowym, bowiem wykonawca zastosował się ściśle do projektu. Zatem kto winien? Projektant, ale nie tylko, ponieważ inspektor nadzoru powinien ten błąd natychmiast wykryć - gdyby był. Okazywało się wiele razy, że inwestor domu jednorodzinnego w celu oszczędności kosztów budowy zrezygnował z funkcji inspektora nadzoru. Zatem w takim przypadku, kto winien? Jasne, że projektant i inwestor.
Dochodzimy do takiej oto procedury:
- ktoś zgłasza fakt wystąpienia wad w budynku,
- redakcja forum zleca wykonanie ekspertyzy wskazującej na źródło błędów,
- zawiadamia osoby wskazane w ekspertyzie i daje jakiś termin do ustosunkowania się,
- kiedy jest 100% pewności co do źródła błędów, takie osoby czy firmy ujawnia się na liście partaczy: wykonawców, projektantów czy inspektorów nadzoru.
Pojawia się pytanie: w czyim jest to interesie? Oczywiście inwestorów. Ale jest pytanie następne: kto zapłaci za te ekspertyzy? Inwestor, redakcja forum czy Federacja Konsumentów - generalnie ku przestrodze?
Z doświadczenia mogę zauważyć, że można przed błędami się uchronić! Trzeba poddać projekt budowlany ocenie rzeczoznawcy czy specjaliście, który wyłapie wszystkie błędy projektowe, a podczas budowy korzystać z usług inspektora nadzoru lub tegoż specjalisty, który będzie konsultował pomysły wykonawcy czy inwestora związane z chęcią obniżenia kosztów budowy czy będzie rozwiązywał problemy techniczne na jakie wykonawca czy inwestor natrafi. Podniesie to nieco koszty budowy, ale nie ma innego wyjścia: albo działamy prewencyjnie (co jest zawsze tańsze), albo dążymy do odszkodowań poprzez sąd od popełniejącego błędy w sztuce budowlanej.
Do Kubarom7.
Pani problem z wilgocią jest wynikiem błędu wykonawcy lub/i projektanta. Można temu jeszcze zaradzić, ale nie przez internet. Niestety bez ekspertyzy sie nie obejdzie - czyli wizyty na miejscu budowy oraz analizy zjawiska i projektu. Może Pani iść w dwóch kierunkach: albo szukać winnego i uzyskać odszkodowanie poprzez sąd, albo jedynie uzyskać rozwiązanie eliminujące powstałe błędy. Nie radzę niczego we własnym zakresie - chyba, że ma Pani prosty dostęp do specjalisty.
Z poważaniem,
Jerzy Zembrowski - BIURO DORADZTWA BUDOWLANEGO www.bdb.com.pl
-
T. Brzęczkowski
Niech Pan sądem nie straszy. A co do sztuki to Pan ją wypacza.
Pozwie Pan Isovera czy Isolę czy Skanską . Czy w sądzie nauczy się Pan co to jest 40 kWh/m2 na rok. Czy nie dość juz porażeń zarodnikami pleśni pleśni, czy nie dość "wypoczywania" w CO2 przekraczający 1000 ppm.
Pana, czy AMCH apele nic nie pomogą, sądy też ,zmniejszenia potrzeb ciepła a co za tym idzie emisji CO2 nie wstrzymają. Niedługo i Pan będzie propagował sprawdzone przekroje przegód termicznych, na www.nie-co.pl. ekonomia nauczy każdego.
Pozdrawiam.
Pozwie Pan Isovera czy Isolę czy Skanską . Czy w sądzie nauczy się Pan co to jest 40 kWh/m2 na rok. Czy nie dość juz porażeń zarodnikami pleśni pleśni, czy nie dość "wypoczywania" w CO2 przekraczający 1000 ppm.
Pana, czy AMCH apele nic nie pomogą, sądy też ,zmniejszenia potrzeb ciepła a co za tym idzie emisji CO2 nie wstrzymają. Niedługo i Pan będzie propagował sprawdzone przekroje przegód termicznych, na www.nie-co.pl. ekonomia nauczy każdego.
Pozdrawiam.
