Witam
Pozwolę sobie wtrącić co nieco.
tomnie napisał;
Przy płytkach ważne jest idealnie wypoziomowane podłoże + poziomica + klej + paca i można walczyć .
Nie do końca masz rację.
Jeśli już, to ważna jest wiedza i doświadczenie jak postępować na określonym podłożu + wiedza o technikach układania ( np: gdzie przyjąć tzw punkt startowy, od czego będzie zależeć i jakie przyjąć należy kryteria dla układania)
Czy wiesz, że .....punktem odniesienia w łazience z wanną jest ....wanna i jej wysokość?+ umiejętność wbudowania wyjść i wejść dla różnych mediów (niektóre sytuacje niejednokrotnie musisz przewidzieć - to jak gra w szachy) + konieczność posiadania podstawowych sprzętów (do cięcia, wycinania, otworowania, łamania, mieszania zapraw, sprawdzania i korygowania ścian, kątów i powierzchni itp) + znajomość podstawowych reguł układania + wiedza z zakresu technologii stosowanych materiałów wykończeniowych (np: znajomość zagadnień z zakresu wiązania i dojrzewania zapraw budowlanych) + znajomość budowy konstrukcji lekkich (często konieczność zabudowy, obudowy - nie wspomnę o półkach, wnękach itp). Uff, to chyba tyle.
Czy wiesz, że .....nie powinno się stosować ścinek węższych, niż połowa szerokości płytki?Całość ściśle zależna od predyspozycji i zdolności manualnych.
Tak więc sama manipulacja płytką z klejem i naklejanie jej na ścianie to mały pikuś, rzeczywiście łatwe do opanowania. Chociaż.... licowanie jednej do drugiej wymaga trochę doświadczenia i ....ręki do tego - wbrew pozorom.
Czy wiesz, że .....w latach 70-tych wykuwało się otwory w płytkach przy użyciu..... młotka i małego kowadła? Zapewniam, dało się. To wcale nie żart.RybaR napisał;Glazurę układa się trudniej niż terakotę bo w pionie, ale jesli odpowiednio przygotujesz podloże i klej wg instrukcji (po aptekarsku z dokładną miarką do odmierzania wody) to wszystko Ci wyjdzie. Są rożne poradniki. To nie jest trudne.
Na takich małych robótkach (łazienka) nikt nie rozrabia całego kleju na raz. Skąd wiesz zatem ile wlać tej "odmierzonej" wody skoro nie wiesz ile wsypiesz jednorazowo kleju do wiaderka? Będziesz ważyć? Instrukcja na opakowaniu podaje średnią ilość, ponieważ gęstość kleju zależy od wielu czynników. Rozbawiłeś mnie tym i poradnikami, a najbardziej tym, że to nie jest trudne.
Czytałem wielokrotnie (tak z ciekawości) te "fachowe" porady w poradnikach. Nie wiem czemu miałem zawsze wrażenie, że napisał je jakiś teoretyk. Wiesz, gdzieś coś widział, coś usłyszał i napisał.
Wniosek dla
bebela jest prosty, musisz znaleźć takiego glazurnika, który zechce dać się "sprawdzić" po swoich "dziełach".
Poproś tego glazurnika o kilka adresów, umów się, popatrz na robotę, popytaj o ocenę "mistrza", jak pracuje i dopiero wtedy ryzykuj. To się nazywa chyba referencjami, no nie?
Jak nie zechce, to lepiej szukaj innego, mniej problemów.
PS. Swoją pierwszą glazurę oczywiście sknociłem ale....u siebie w domu - fakt. Jednak powód tego knota rozpoznałem dopiero po 5 latach, gdy wróciłem z saksów. Bo na saksach nauczyłem się sporo. Więc powód był bardzo prozaiczny. Otóż w tamtych czasach układało się wyłącznie na zaprawę. Dokładnie podpatrywałem "mistrza", wypytywałem o szczegóły, a mimo to spadły. Ponieważ ów "mistrz" był do d...y, bo pukał w każdą płytkę, aby doszła do pionu. A ja nie wiedziałem jeszcze o tym, że stukanie w płytkę wytrąca wodę ze styku płytka-zaprawa. Widzisz zatem, że detal, a właściwie brak wiedzy w detalach może spowodować katastrofę. To dlatego nie jest to takie proste, zapewniam, że naprawdę dużo w tym jest DETALI. O których nie dowiesz się z żadnej książki.