Każda wypowiedź specjalisty musi być adekwatna do poziomu odbiorców. Inaczej dyskutujemy w gronie specjalistów a inaczej na forum. Opisałem zasadę działania wentylacji grawitacyjnej w jednym zdaniu tak, aby było to strawialne dla ogółu. Mogę się założyć, że Pani wywód zrozumiało mniej niż 0,1 % osób. Zatem, komu to potrzebne?
Dla mnie nie. Oczywiście, że pisze Pani prawdę i nie ma o co się spierać.
W jednym tylko miejscu wniosek nie jest trafny:
To, że temperatury pomiędzy mieszkaniem a zewnętrznym otoczenie dążą do wyrównania nie podlega dyskusji tylko dążyć można ale w rzeczywistości jest to nie osiągalne, tym bardziej, że zawsze występuje przemieszczanie się mas powietrza atmosferycznego nad powierzchnią Ziemi.
Zdanie prawdziwe, ale ... Prawdą jest, że masy powietrza przemieszczają się nieustannie wokół Ziemi - z powodu bilansu ciśnienia powietrza, ale mówiąc o wentylacji grawitacyjnej rozpatrujemy maleńką kropeczkę na Ziemi, jaką jest pojedynczy dom jednorodzinny (nie budynek wysoki). Są takie sytuacje w upalne dni kiedy temperatura powietrza na zewnątrz i wewnątrz w dzień jest jednakowa (pomiędzy niżem a wyżem na Ziemi mamy bezruch mas powietrza). W takim czasie powietrze w mieszkaniu jest w bezruchu mimo otwartych okien na oścież. Nie działa wentylacja grawitacyjna, gdyż nic nie wywołuje ruchu powietrza w kanałach wentylacyjnych. Ludzie muszą męczyć się do wieczora.
I tylko to miałem na myśli.
Co do reszty zgadzam się: nic dodać, nic ująć - tyle, że to nasza wiedza, a niewtajemniczony forumowicz nic z tego nie wyniesie. A te wycięte uszczelki to taki sam półśrodek jak regulacja wentylacji grawitacyjnej - z konieczności. Jest to moim zdaniem lepsze niż poleganie na regulacji nawiewnikami czy rozszczelnianiem przez mieszkańców. Ilu jest mieszkańców znających fizykę budowli?
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski[/quote]