PID, Dwustan a może Pidostan?(na końcu mam pytanie techniczne do p. Jareckiego lub innych osób znających się na rzeczy)
No właśnie... odkryłem ostatnio nowy tryb pracy sterownika
i nazwałem go Pidostan, bo nie jest to ani dwustan, ani nie jest też to do końca tryb automatyczny zwany PID-em. Zakładam, że wszyscy wiedzą jak działa dwustan i czym jest praca sterownika w PID. Proszę oczywiście nazwę Pidostan traktować z przymrużeniem oka.
Pozwolę sobie napisać dla tych co nie wiedzą lub dla tych co nie zdążyli jeszcze zaobserwować jak praca PID wyglądała u mnie i podejrzewam, że podobnie wygląda u większości użytkowników.
Ustawiłem na kotle temperaturę zadaną 58 st., a przedłużenie pracy PID +5. Sterownik przy temperaturze poniżej 58 st. powoli zwiększał (modulował) moc aby osiągnąć zadane 58 st. po czym przechodził do pracy (na wyświetlaczu zaznaczonej informacją Podtrzymanie) z 1% mocy. Rozbujany palnik, mając dostarczane powietrze z wentylatora pracującego na 1% mocy rozgrzewał kocioł do 63 stopni (czyli do przedłużenia PID) i kocioł odstawiał się w typowe podtrzymanie. Po spadku temperatury do 62 st. znów zaczynał pracę (znów zwaną Podtrzymaniem) z 1% mocy, ale moc ta nie była wystarczająca do utrzymania bieżącej temperatury i temperatura na kotle znów spadała poniżej zadanej. I tak w kółko.
Aby ustabilizować tę pracę wpadłem na pomysł zmodyfikowania ustawień dla 1% mocy kotła podawanych przy w pracy PID. I to był strzał w 10-tkę. Skróciłem czas podawania opału dla 1%, a w ustawieniach serwisowych dmuchawy (pod 99) zwiększyłem moc podawaną w % dla 1 biegu, dzięki temu kocioł pracując teraz na 1% mocy produkuje tyle ciepła ile potrzebuje przy obecnych temperaturach zewnętrznych moja instalacja. Temperatura na kotle już nie faluje, a utrzymuje się praktycznie ciągle w granicy 61 st. Kocioł nie przechodzi już ani w typowy tryb praca (włączany w przypadku temp. poniżej zadanej), ani w typowe podtrzymanie. Temperaturę spalin ciągle mam w granicy 72 st., popiół wyraźnie drobniejszy i dużo mniej pyłu na półkach wymiennika, bo wentylator nie musi już mocno przedmuchiwać paleniska, a przez to mniej kurzy. Pali się cały czas bardzo spokojnym ogniem.
Ze względu na włączony tryb PID, a więc pracę w trybie automatycznym, ale ze względu na samodzielny dobór mocy 1% w celu ustabilizowania temperatury postanowiłem nazwać ten tryb Pidostan, bo to w zasadzie taki automat-nieautomat. Wraz ze zmianą temperatur zewnętrznych pewnie znów będę musiał dobrać ustawienia tego 1%, bo inne będzie wówczas zapotrzebowanie na ciepło dostarczane do budynku, a więc podobnie jak w dwustanie na sezon grzewczy trzeba będzie mieć opracowanych kilka nastaw i co jakiś czas je wprowadzać.
Dodam jeszcze w celu wyjaśnienia, jakby ktoś chciał pokombinować wg. mojego opisu, że instalację mam bardzo stabilną - grzejniki zasilane ciągle temperaturą regulowaną zaworem czterodrogowym sterowanym pogodowo. Żadnych głowic termostatycznych na grzejnikach, termostatu pokojowego oraz brak grzania CWU. Kocioł ustawioną ma stałą temperaturę 58 st. dla krzywej pogodowej +15, +5, -10 st. Na grzejniki obecnie przy temperaturze zewnętrznej w granicach 0 st. podawana jest woda o temp. 50 st.
Troszkę dziwi mnie, że sterownik nie zaczyna zwiększać mocy wraz ze zbliżaniem się (spadaniem) temperatury wody do wartości zadanej, a w granicy nadwyżki PID +5 ciągle trzyma się tego 1%, który najczęściej jest zbyt małą mocą, zamiast szybciej zapobiec dalszemu spadkowi temperatury i wskoczyć np. na 3% mocy itd. Myślałem, że jak ustawię PID +5 to będzie sobie sam pykał w tym zakresie zwiększając lub zmniejszając moc i sam sobie dobierze ją optymalnie aby nie falować, a utrzymywać ją w okolicy zadanej. Jak widać, udało mi się ręcznie ustabilizować temperaturę, czego sterownik nie mógł osiągnąć, ale to już nie jest tryb automatyczny. A może jest jakiś inny sposób, by zmusić sterownik do odpowiedniej reakcji w automacie czy po prostu ten typ tak ma?