Witam.
Mam dość spory problem,
Zabrałem się za remont chałupki zakupionej na początku tego roku,wszystko było pięknie cacy aż chcieliśmy zrobić łuk.Jedna osoba weszła na piętro,aby zobaczyć jak wygłądaja/ są rozmieszczone ściany nad planowanym łukiem. Musiala kilka razy skoczyć, w tym momencie sufit na parterze ugiął się....jak potem zmierzyliśmy o 4mm.
Dochodząc co mamy nad głową okazało sie ze jest bardzo żle. ( dom wybudowany w roku 64)
W dwóch pokojach położone są szyny kolejowe , z odciętą główka!!! czyli normalny teownik...
Oczywiście sufit ugina się ale nie tak znacznie, wylewka jest typu żużel+cement...
Naprawić chcemy to tak: dospawać do resztki wystającej szyny drugi teownik aby powstała szyna (oczywiście wkuć się w ścianę) i i zalać porządnym betonem, na stara wylewkę. Z dostępem do wystającej szyny nie ma problemu bo wylewka jest ok 1cm poniżej wystającą krawędzią metalu.
Ale największy problem mam ze stopem nad kuchnia 4x4, 16m2.
Jest to zapewne pierwszy wylany strop przez "tamtych budowlańców" , posiada samo zbrojenie z drutu, na to wylany jest ten cały dziwny żużel. MA ktoś pomysł jak wzmocnić ten sufit? Goście zrobili taki numer:
na ten słaby sufit położyli legary drewniane opierające sie na ścianach i na tym ułożyli podłogę.
Jak to naprawić, jak wyprostować fuszerkę tamtych ludzi
nie bardzo mam ochotę burzyć i na nowo wylać sufity.
HELP!!!!....