Witam szanownych forumowiczów,
jestem w trakcie generalnego remontu mieszkania w kamienicy z końca XIX w. Mam problem z mocnym przenoszeniem drgań po podłodze np. gdy przejeżdżają samochody czy gdy ktoś trzaśnie drzwiami piętro niżej a nawet gdy druga osoba chodzi po tym samym pokoju. Planuję puścić w podłodze instalacje wodne więc i tak będę odkrywał strop. Aktualnie pod deskami podłogi znajduje się około 12cm warstwa polepy która jest mieszanką wszystkiego co mieli pod ręką budujący dom tj. gruz, trociny, piasek (pewnie też wapno?) i jest miejscami zbrylona a miejscami sypka. ,Podłoga o dziwo jest w miarę prosta ale i tak chcę ją wypoziomować.
Spędziłem dziesiątki godzin na czytaniu i rozmowach z ludźmi na temat tego jak to wykonać. Wiadomo, ilu ludzi tyle opinii. Z tych wszystkich rozmów wyciągnąłem wnioski i wraz z konstruktorem ustaliliśmy poniżej opisany plan działania.
W pierwszej kolejności usunąć deski, wywalić polepę. Następnie chcę wyrównać podłogę poprzez dobicie desek do boków belek stropowych i wtedy puścić w podłodze rury pex oddzielne do każdego grzejnika. Na ślepym pułapie chcę umieścić folię paroizolacyjną i na to wysypać 5cm własnej polepy (mieszanka piasku kwarcowego z wapnem w stosunku 5:1) a to wszystko przykryć ok 7-8cm warstwą wełny. Do desek wyrównujących chcę przykręcić 2 warstwy płyt OSB na pióro-wpust ułożone prostopadle do siebie (gr. 22mm i 12mm) przedzielone 6mm warstwą korka.
Zastanawiam się jeszcze nad dołożeniem wymianów pomiędzy belkami stropowymi..
Czy te wszystkie działania pomogą mi zmniejszyć ilość drgań i usztywnić podłogę?
Jeżeli macie jakieś wskazówki, rady, będę bardzo wdzięczny za podzielenie się nimi.
Pozdrawiam serdecznie!