Re: Pęknięcie na trzech płytkach
autor: kotowate » 30 kwie 2012, 15:22
Nie pamiętam szerokości fugi, ale jest albo 5 albo 6mm. Fuga Sopro, klej Sopro (mogę konkretne nazwy przytoczyć). Płytki nieco droższe były, ale bez szaleństw. Dodatkowa uwaga: płytki takie same mieliśmy wcześniej przez rok (historia z tamtym balkonem to coś innego, ale tam przynajmniej płytki były prosto i nie popękały), więc nie jestem pewien, czy to o płytki chodzi. Papier na płytki mam. Poza tym to jest pęknięcie przez trzy płytki. Więc nawet jak materiały nie są złe, to samo wykonanie może być spartolone.
Wylewka to też nie wylewka, ale coś Sopro (też dokładnie nie pamiętam, ale mogę znaleźć - masa wyrównująca). Styrodur, nie styropian jest w środku. Wspólnota wcześniej robiła remont balkonów i wcześniej był styropian. Obróbki blacharskie... No cóż, niezbyt mi się podobają, ale nie były wymieniane. Obróbki są na płycie konstrukcyjnej, na nie poszła taśma izolująca i hydroizolacja i dalej pozostałe warstwy. Przy ścianie nie pamiętam już czy wchodzą w izolację budynku czy nie. Ale to też już pozostawię. Tak samo jak fakt, że prawdopodobnie przy rynnach są różne nieszczelności.
Z innych rzeczy dotyczących podłoża - dylatacji nie ma. Dopiero potem się dowiedziałem, jak powinny być wykonane i niestety nie pamiętam, aby były robione. Jedynie dylatacje pomiędzy płytkami, ale to chyba nie ma sensu, gdy podłoże nie ma możliwości pracowania.
Nie szukałem najtańszej firmy, ale popełniłem błąd, że w dosyć krótkim czasie chciałem znaleźć dobrą firmę (to było po okresie ulew i bałem się, że znowu to wróci, a zapowiadała się dobra pogoda, więc dosyć szybko zdecydowałem się na remont). Odpowiedzieli ci, co odpowiedzieli i ta firma najbardziej rzetelnie się prezentowała. Ale popełniłem błąd i nie sprawdziłem jej dokładnie. Niestety. I proszę mi uwierzyć, ale nie było to 2000, choć do 642 za m2 trochę (odrobinę) brakło. Plus niemal drugie tyle za materiały. Plus jeszcze sprzątanie po firmie oraz zniszczenia w domu.
Tak, jestem zdenerwowany na tę firmę, ale jeszcze raz - proszę o określenie przyczyn i jeśli są jakiekolwiek pytania odnośnie jakie materiały były użyte.
Ciekawa i słuszna uwaga, aby ciemnych płytek na balkon nie dawać, choć aż tak ciemne to one nie są (zdjęcie pod słońce zakłamuje nieco). Mam też pytanie (tak na przyszłość): doświadczony niemiło płytkami wolałbym ich unikać i nigdy nie mieć ich na balkonie. Czy są alternatywne metody zabezpieczenia balkonu? Czytałem o posadzkach poliuretanowych, które osobiście mi się podobają, choć żona uważa, że gorzej wyglądają niż płytki (no z tym trudno mi się nie zgodzić). Czy one są dobrym rozwiązaniem? Wolałbym mieć już balkon porządny i bezpieczny, niż płytki, dziury i inne cuda przecieki. I niestety, ale nie wierzę w tej chwili w to, że płytki mogą być dobrze położone.