Hm. Tradycyjna sauna fińska (sucha) to niekoniecznie sam relaks, bo siedzenie w pomieszczeniu o temperaturze blisko 100 stopni siły niejednokrotnie wyciągnie, a nie przywróci. A wchodzenie tam na 15 minut to już przerost formy nad treścią.
Saunowanie polega na naprzemiennym korzystaniu z sauny, prysznica, odpoczywalni, bo właśnie to hartuje i regeneruje organizm.
Tak więc planując ją w domu pamiętajmy, by można było swobodnie po (i przed) saunowaniem wziąć prysznic, a między kolejnymi wejściami przysiąść gdzieś wygodnie.
Natomiast bardziej do relaksacji nadaje się łaźnia parowa, która ma temperaturę sporo niższą a wilgotność dużo wyższą niż sauna fińska. W niej faktycznie można sobie siedzieć i odpoczywać, a jaką świetną jest bazą pod stosowanie różnorakich upiększających i kosmetycznych środków...
To pomieszczenie jednak jest już z wyższej kilka razy półki cenowej. Czy to burżuazja? Ciężko oceniać, dla jednego będzie to koszt ponad rocznej pensji minimalnej, dla innego miesięczne zarobki bez premii...