Witam wszystkich, od dwóch tygodni jestem posiadaczką kotła SKAM Premium 17 kw
i proszę o pomoc w ustawieniach, gdyż jest to mój pierwszy kocioł z podajnikiem.
Poczytałam już trochę to forum, ale taki mam mętlik :O
Dom który ogrzewa kocioł:
110 m – typowy klocek z lat siedemdziesiątych, postawiony z cegieł, w środku ściany z gazobetonu)
ocieplony styropianem 10 cm, pod dachem wełna mineralna
ekspozycja południowa, moim zdaniem bardzo „ciepły” porównując zużycia węgla u niektórych znajomych
w kominie wkład okrągły o nie wiem jakiej średnicy ;P (wcześniej było lekkie pęknięcie i zapach swądu)
podłogówki brak
zaworu mieszającego (? czy jak to się nazywa) brak
Do tego bojler o poj. 200 l dogrzewany solarem
Do tego nowowybudowany, ocieplony styropianem i wełną pod stropem dwupoziomowy budynek gospodarczy o pow. ok. 30-45 m – nie wiem czy teraz to dobrze ujmę – na osobnym obiegu c.o. rozdzielonym wymiennikiem ciepła, z osobną pompką załączaną gdy w gospodarczym temperatura spadnie poniżej np. 11 stopni
(instalacja do ogrzania gospodarczego biegnie w ziemi na ok. 100-120 cm głębokości i pojemnościowo woda która się tam mieści to około dwa wiadra 10 litrowe)
Do tej pory:
ogrzewałam kotłem zasypowym o pow. 2 m z miarkownikiem ciągu
instalacja działała grawitacyjnie, ale były również pozakładane pompki – jedna na ogrzewanie domu, jedna na bojler i jedna na gospodarczy (na osobnym obiegu co za wymiennikiem ciepła) – praktycznie nie używana, bo niedawno założona.
Pompki generalnie były używane sporadycznie – gdy szybko chciałam zagrzać pokoje, lub szybko nagrzać wodę (przy grawitacyjnym obiegu dość szybko temperatura CWU dochodziła do 50-60 stopni, wówczas nawet przymykałam zawór kulowy-oczywiście wtedy pompka nie chodziła). Dodatkowo pompki miały swoje regulatory temperatury takie proste typu SOLO
Zeszłej zimy spaliłam ok. 3400-3600 kg węgla typu orzech + około 2 m drewna (łącznie z wczesno-jesiennymi i późno-wiosennymi przepałkami)
Żadnych śmieci nie spalam.
Stary piec ustawiony był na ok.55-60 st. w ostrej zimie ok. 65-70 co pozwoliło na osiąganie niżej wymienionych temperatur w pokojach.
W pokojach pozakładane głowice termostatyczne – na piętrze w dwóch pomieszczeniach odkręcone na 3 i łazienka na 3,5, jedno pomieszczenie na 0 – przy tych ustawieniach temperatura w pomieszczeniach osiąga 21-23 st.; na parterze (z racji tego że zamieszkuje starsza osoba) w dwóch pomieszczeniach odkręcone na 4, w jednym pomieszczeniu 2 puls łazienka – przy tych ustawieniach temperatura w pomieszczeniach osiąga 25-27 st.
klatka schodowa - 3
Czasem był problem z rozpalaniem i na tym wkładzie kominowym był (i jest nadal) założony generator ciągu kominowego, który działał w ten sposób, że przy rozpalaniu piec włączało się go na 15 minut oraz dodatkowo programatorem włączał się np. o godz. 6.00 czyli przed porannym dołożeniem do pieca przed wyjściem do pracy – to można było sobie ustalić na programatorze.
Chociaż teraz, gdy był montowany nowy kocioł, montażysta powiedział, że ciąg jest dobry.
Na ten sezon zakupiony mam ekogroszek z Juliana – suchy, nie w workach, zrzucany do piwnicy latem
W pierwszym dniu grzania kotłem (koniec października) zużył 22,5 kg paliwa
Stwierdziłam, że to trochę dużo i jak przyjdą mrozy to łyknie dwa razy tyle
, więc zaczęłam się bawić ustawieniami.
Wyłączyłam PID ustawiłam histerezę na 4 st, wprowadziłam strefy czasowe na CWU (nastawa CWU – 34 st. dogrzewa w godz. 6.00 – 7.00, 13.00.-14.30 oraz 17.00 – 21.00)
Na noc obniżam temperaturę nastawy CO na 47-48 (na razie ręcznie, bez stref, bo szukam lepszego rozwiązania). Szczerze mówiąc przy takich pogodach jak obecne to wolałabym przejechać większość nocy na podtrzymaniu, było by to tez ekonomiczniejsze dla ilości spalanego węgla, bo nie potrzebuję takiego ciepła w pokojach, a też temperatura szybko mi nie spada. Zużycie troszkę mniejsze.
Tak myślę, czy nie wprowadzić na noc strefy c.o. z obniżoną temperaturą i jednocześnie ciutkę podwyższyć temp. załączania się pomp, tak aby w nocy było w większości podtrzymanie.
Jeśli macie jakieś sugestie, to będę wdzięczna