Mur sam w sobie nam nie przeszkadza, ale temat ten łączy się z innym tematem.
Teren osiedla jest nachylony, a różnica wysokości pomiędzy najwyższym i najniższym punktem wynosi ponad 4m. Tak się składa, że akurat moja działka jest tą najniżej położoną i podczas dużych opadów woda z całego osiedla jest skierowana na moją działkę. Podczas kupowania zainteresowałem się tym tematem i kierownik budowy wytłumaczył mi, że osiedle jest wyposażone w kanalizację deszczową z odprowadzeniem do kanału burzowego oraz wykonane są studnie chłonne. Na terenie mojej działki znajduje się wpust do kanalizacji deszczowej oraz studnia chłonna. Są jeszcze 3 inne wpusty w innych częściach osiedla. Jak się szybko okazało właśnie podczas dużych opadów kanalizacja burzowa zamiast wodę odbierać to wodę cofa w efekcie czego przed moim domem powstaje małe jezioro (wody na najniżej położonym punkcie jest około po kolana). Poprzez drzwi garażowe woda sączy się powoli do garażu, na szczęście wejście do domu jest trochę wyżej. Na kanalizację deszczową też nie ma żadnych dokumentów, nie ma żadnego projektu drogi wewnętrznej która jest w całości wybrukowana ani żadnych obliczeń dotyczących odprowadzania wody, w sumie jedyne dokumenty które są dotyczą kanalizacji sanitarnej, sieci wodociągowej oraz przyłączy gaz, prąd oraz projekty budowlane poszczególnych domów na osiedlu. Temat jest zgłoszony do PINB, czekamy obecnie na ekspertyzę dotyczącą odwodnienia której obowiązek zlecenia został nałożony na dewelopera.
Cały problem muru jest taki, że woda się przez niego przelewa na sąsiednią działkę. Do tego podczas silniejszych opadów, woda po prostu jak przez sitko wylatuje po drugiej stronie muru tak jakby ktoś miejscami porobił w nim dziury - woda pod ciśnieniem przez ten mur leje się poniżej poziomu naszego gruntu na sąsiednią działkę oprócz tego, że się przelewa. Wątpliwości jakie to budzi z naszej strony są takie, że nie wiemy czy ten mur jest wykonany zgodnie ze sztuką, czy jest to mur oporowy, czy nie zagraża naszemu bezpieczeństwu. W odległości ok 1 - 1.5m od muru mam wybrukowane miejsce parkingowe przez dewelopera. Co by się stało, jakby ten mur nie wytrzymał oporu jaki stawia mu naturalnie ziemia, do tego nasączona wodą pod korek? Co by się stało jakby dodatkowo zaparkowane auto spłynęło na sąsiednią działkę?
Na sąsiedniej działce w perspektywie miesiąca zacznie się budowa innego osiedla, wszystkie roszczenia naturalnie spadną na nas jako właścicieli nieruchomości.
Próbowałem dogadać się z deweloperem przez około 2 lata. Wyglądało to tak, że przez ten czas została wyczyszczona kanalizacja deszczowa bo podobno był jakiś zator. Następnie zostały porobione odwierty w ziemi na głębokość około 1,5m. Kierownik budowy nazwał to studniami chłonnymi, na całym osiedlu wykonał takich instalacji około 20. Miało to rozwiązać problem. Przez około dwa lata zostały wykonywane jakieś kosmetyczne prace które miały sprawę według dewelopera rozwiązać, a w moim odczuciu miały po prostu przeciągnąć temat najdłużej jak się da. Do zalewania dochodzi pare razy w roku, żadna z prac wykonanych przez dewelopera nie zmniejszyła skali zalewań. Oczywiście posiadam pełną dokumentację zdjęciową wykonywanych prac oraz zmian jakie zaszły w tym czasie w toku prac dewelopera. Obecnie deweloper ignoruje moje reklamacje, uznając, że temat jest rozwiązany.
Przy okazji wizji lokalnej przeprowadzonej w lutym przez PINB wyszedł temat rzekomego muru oporowego i braku jakichkolwiek dokumentów potwierdzających jego istnienie, jednak nie ma jeszcze oficjalnego zgłoszenia do PINB dotyczącego tej sprawy. Oczywistą przeszkodą jest kwota legalizacji która będzie ciążyła na nas (właścicielach nieruchomości), tutaj muszę dogadać się w jakiś sposób z sąsiadami w kwestiach finansowych bo chyba nie ma innej możliwości...
Żeby nie być gołosłownym załączam parę zdjęć wody i muru. Posiadam dużo filmów i zdjęć większości zdarzeń.