Dobry.
Chciałbym się dowiedzieć, jak zgodnie ze sztukami i prawidłami wszelakimi zakończyć kanały wentylacyjne na dachu?

Dach jest płaski. Z jednej strony pion wentylacyjny znajduje się w ścianie bocznej budynku i kończy się po prostu dziurą wyprowadzoną pionowo w niebo w obitym z wierzchu blachą murku na dachu. Zabezpieczenie jest jedynie takie, aby woda tam nie ściekała, nic poza tym, a całość jest na równo ze szczytem tej ściany.

Podobnie kanały w kominie - wyprowadzenia wentylacyjne są tam pionowo w górę, na równi z wylotem spalin z kanału dymowego.

A więc jakie wyjście byłoby tu prawidłowe - nasadzić kawałki rury z daszkiem na każdy kanał czy dokleić parę cegieł, aby wylot był bokiem a nie w pionie? Jeśli wyloty bokiem, to czy koniecznie na przelot? A jeśli koniecznie, to czy można zrobić jeden przelot dla dwóch kanałów jednocześnie? Komin jest wspólny dla dwóch połówek bliźniaka, więc obok siebie biegną dwa kanały i inaczej by się przelotu nie dało zrobić...

Jak spojrzę dookoła, to rozwiązania są różne. A może jest jakieś bardziej słuszne?

Dzięki za wszelkie zainteresowanie.
Juzwa

Pokopałem internet i już wiem jak generalnie powinno to wyglądać z pojedynczym pionem wentylacyjnym.
Zaś z tego, co wyfiltrowałem, są dwie opcje przy kominie dwurzędowym:
1. Kanały went. z wylotami bokiem i przestrzał przez dwa naraz - jedni piszą, że tak można, inni że nie. Gdzie leży Prawda?
2. Kanały went. z wylotami górą, na nich jakieś nasady went. - ładnie, ale co z wylotem spalin? Czytałem, że wtedy trza by go podnieść metr ponad wyloty went., ale jak to technicznie wykonać? Kawał rury, z cegieł? W każdym razie dziwnie to będzie wyglądało...