Witam
Od 2 lat mieszkam w starej kamienicy. W pomieszczeniu w którym zwykle była kuchnia dostawiłem kabinę prysznicową i mam postawioną w rogu muszlę klozetową. Wszystko bez zezwoleń.
W tym samym pomieszczeniu jest piec kuchenny węglowy z kominem spalinowym oraz kuchenka gazowa. Dodam że w mieszkaniu nie mam wentylacji a spaliny z gazu nie są odprowadzane. Zarządca budynku chyba wyszedł z założenia że wentylacje będą stanowić nieszczelne okna.
Niestety mam problem z wilgocią - wystarczy zagotować wodę albo wyjść spod prysznicu a okna od razu są całe mokre. Czy są jakieś sposoby na poprawienie tego problemu?
Czy może wywiercenie otworu na zewnątrz może poprawić odprowadzenie pary?

wyciąg mechaniczny

Dziura w ścianie i wiatraczek w tej dziurze wydmuchujący powietrze, może być?

Tak... ale wdmuchujący! Nie można łączyć wentylacji mechanicznej wywiewnej z konwekcyjną... wg przepisów. A wg rozsądku... podobnie: dla człowieka jest ważniejsze skąd bierze świeże powietrze niż gdzie wyrzuca zepsute, Najważniejsza jest wentylacja tam gdzie najdłużej przebywamy ( sypialnie) . Dla komfortu, powietrze świeże powinno być podawane od góry.
Rozwiązanie: wentylacja mechaniczna nawiewna do pokojów - anemostaty jak najbliżej sufitu . Wentylator kanałowy, rozdzielacz - wszystko w przedpokoju.

Tyle, że z tego co pisze nie ma kanału (kratki) wentylacyjnej (wywiewnej).

Wentylacja mechaniczna wywiewna, nie wchodzi w rachubę ze względu na piec (kocioł ?) na paliwo stałe.

Czyli, w pierwszym kroku, zrobić wywiew z tego pomieszczenia.

Mając na uwadze, że raczej nie będzie to komin, i cug raczej problematyczny, to rozważyć nawiew mechaniczny (czyli druga dziura z wentylatorem nawiewnym).

Nie ma kratki ani żadnego innego sposobu dostarczenia powietrza ani jego odprowadzenia. Jedyny komin jest kominem do spalin węglowych z kuchennego pieca węglowego (Tea). Spaliny z kuchenki gazowej też się rozchodzą po mieszkaniu. Nie mam problemu z brakiem powietrza - okna są na tyle sfatygowane że "dostarczają" świeże powietrze. Problemem jest para i wilgoć którą chciałbym odprowadzić. Muszę jeszcze pamiętać że kuchenny piecyk w rogu jest jedynym sposobem na ogrzanie mieszkania - drugi pokój (po kuchni) jest po drugiej stronie ściany a trzeci jeszcze dalej. Trzeci jest w zimie zamknięty bo tam jest za zimno ale na ogrzanie drugiego pokoju ten mały piecyk kuchenny wystarcza.
Ciepłe powietrze przechodzi jednak albo przez ścianę albo przez przedpokój w którym miałbym teraz zamontować jakąś dziurę z wentylatorem. Może być zimniej.

Kolego zaproś kogoś z czujnikiem np zadzwoń na straż pożarną lub kominiarza i niech pomierzą ci stężenie CO i CO2 podczas gotowanie. Okaże się że sfatygowane okna nie są aż takie wspaniałe a twój problem nie jest tylko z parą wodną.

Często są kontrole sprawdzające czy gaz się ulatnia i tyle...
Mieli odłączyć ten gaz ale ludzie się nie zgodzili...
No dobra koledzy - co proponujecie w mojej sytuacji?