Wraz z sąsiadem mamy nastepujące 2 problemy:
Pierwszy to wspomniany biały nalot, czytajac forum sądze ze są to wykwity solne. Drugi problem to ciemny pas wilgoci na wysokosci okien.
Fundamenty po mojej czesci sa izolowane, po czesci sąsiada planujemy izolować w tym roku w lecie (on mieszka na górze ja na dole więc fundamenty go troche mniej interesują). Jakis czas temu (wczesna jesienia ubieglego roku) miejscowi "fachowcy" nalozyli warstwe cementu na elewacje zeby ja odnowic, więc sila rzeczy musialem tez to zrobic zeby to miało wyglad. Jest to bardzo stara kamienica i nie mozna przy niej zbytnio wykonywać wiekszych prac konserwatorskich bo z tego co wiem traktowane jest to jako zabytek. Dosłownie 2 czy 3 dni po wyschnieciu cementu pojawila sie ta dluga ciemna plama na wysokosci okien która w zasadzie nie znika. Dotykając ja nie sprawa wrazenia bardzo mokrej. Kilka dni po plamie pojawily się biale wykwity w kilku miejscach. Nigdy wczesniej tego nie było, obecnie wyglada jak na zdjeciach nie da sie tego usunąc nawet papierem sciernym. Kamienica jest zbudowana z opoki. W lecie ubieglego roku odnawialismy elewacje na wysokosci okolo 1.6m. Został zbity stary tynk, zostawione do wyschniecia a potem połozony nowy. Nie była to żadna zaprawa specjalna tylko zwykly cement+piach. Mamy pewne ograniczenia co do mozliwosci remontu, wszystko musi wygladac tak jak wygladało nawet koloru nie mozna zmienic. Polecono mi pomalowac elewacje szkłem wodnym potasowym żeby zabiezpieczyc jeszcze od wilgoci i nie wiem czy to nie był błąd, elewacje malowałem nim pozna jesienia lecz biale wykwity były juz znacznie wczesniej tylko w mniejszej ilosci.
Moje pytanie: Co z tym zrobić? Jak pozbyć się tego nalotu i co moge zrobic z ta wilgotna plama? Jeden z sąsiadów mówił ze ściana nie oddycha i zeby nawiercic otwory w scianie i wlozyc kratki wentylacyjne (z zewnatrz) Nie ma się tu kogo niestety poradzić wiec piszę do Was.
Pozdrawiam
