Broda79 pisze:Adamis nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Na przyłącze potrzebny jest przede wszystkim projekt. Do odbioru badania wody muszą być a także przepłukany wodociąg (oczywiście przed badaniami) Zanim skrytykujesz "urzędasa" przeczytaj sobie, co o przyłączach pisze Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę ... i Prawo wodne. Otóz przyłącze pozostaje w posiadaniu zakładu, a w przypadku remontu czy naprawy przyłącza zakład musi doprowadzić do stanu sprzed remontu. Skoro jesteś rekomendowany to powinieneś wiedzieć, ile kosztuje samo ułożenie kostki brukowej. Panie adamis na prawdę uważam, że jesteś Pan niezłym doradcą, ale teraz to Pan gafę niezłą walnąłeś...
Ale z drugiej strony, że ktoś się zgodził na to, żeby ciągnąć przyłącze wzdłuż ściany to znów muszę przyznać rację, że nieciekawe rozwiązanie. Chyba, że to już było za zaworem głównym.
Może i nie dopisałem co nie co.Miałem na myśli zaplombowany przez wodociągi wodomierz,a nie tylko wkręcony na koniec rury.Takie przyłącze jest gotowe to użytku.Nie znam przypadku plombowania wodomierza,bez wcześniejszego odbioru przyłącza przez wodociągi.Trochę wodomierzy zainstalowałem.Trochę się czasem z wodociągami poużerałem,ale absolutnie nigdy nikt nie wspomniał nawet o badaniu wody.Różne idiotyzmy potrafili wymyślać,np. kratka ściekowa pod wodomierzem,ale o badaniach wody pierwsze słyszę.
Co do kostki brukowej nad rurą,tak to też ów gość z wodociągów uzasadniał.I byłbym w stanie uznać takie wyjaśnienie za sensowne,gdyby ono było respektowane gdziekolwiek.Setki tysięcy domów oddaje się w Polsce i wiele z nich ma doprowadzenie wody pod kostką,(oczywiście na krótkim odcinku) i nikt się tego nie czepia,bo wodociągi też zwykle rozumieją sytuację klienta i potrafią podejść po ludzku.Najczęściej osłonówka z np.z rury PP załatwia sprawę.Wtedy bez problemu można rurę wyciągnąć i włożyć nową,bez naruszania kostki.
Ja rozumiem o co im chodzi.I gdyby w tym konkretnym przypadku podłączenie wody inną drogą nie stanowiło problemu,to dlaczego nie?Tu jednak urzędas sam widział jakie to nastręcza kłopoty,a mimo to uparł się.
Najlepiej,gdyby klient nawet nie wspominał o kostce,tylko oświadczył,że będzie tam tylko ubita ziemia,wtedy nikt by się nie czepił.Potem,to by sobie nawet mógł tam asfalt wylać i wodociągi ani by nie mruknęły.
Poza tym prawdopodobieństwo uszkodzenia tej rury pod podjazdem jest mniej niż znikome,co przyznał sam urzędas.Gdyby był normalnym człowiekiem zażądał by poprowadzenie jej w mocnej rurze osłonowej na spornym odcinku,i było by po sprawie,ale po prostu jest złośliwy,albo chce w łapę.A że inwestor jest uczciwym człowiekiem,to w łapę nie daje.
Wiem,że wodociągi dbają o swoje interesy.Tu jednak możliwe jest wyjście dobre dla obu stron,i nie branie go pod uwagę jest tylko czystym,biurokratycznym oszołomstwem i tyle.