Mam taki nietypowy problem. Otóż mieszkam na wsi i mamy gospodarstwo, w nim dla bydła mamy poidła i teraz jeśli wieczorem/w nocy bydło korzysta z nich to dźwięk otwierania zamykania zaworów niesie się po rurach.Problem polega na tym iż w sypialni (wcześniej miało być tam inne pomieszczenie) mam rozdzielnie grzewczą i licznik wody dla domu, wiec hałas ten jest bardzo dokuczliwy. Pytanie moje jest takie czy da się jakoś wyeliminować /stłumić to przenoszenie sie dźwięków po rurach?
Dodam ze rury sa w ziemi, do poideł mam ok 50 metrów lub więcej rury i sa to oczywiście osobne budynki.

halas tak tylko jaki, stuk w momencie otwierania zaworow poidel, stuk i wibracje rur, same wibracje.

w dzien nie slychac bo ruch w domu ale czy przypadkiem przy korzystaniu z wody w domu nie ma przypadkiem podobnych objawow.


mala improwizacja
duze cisnienie wody w instalacji, zle srednice rur, wiekszy odbior wody niz wydajnosc pompy - zawory otwierajace za daleko od punktu poboru, brak zbiornika w oborze/chlewni.

Przy korzystaniu z wody w domu (domach bo sa 2) nie ma takiego objawu. W dzień oczywiście również jest tak samo tylko wiadomo że nie przeszkadza to tak bo mnie prawie nie ma wtedy w domu.
Uciążliwe jest jedynie jak używane sa te zawory w poidłach(działają one tak jak spłuczki ciśnieniowe stosowane parę lat temu masowo).Zbiornika ze żadnego nie ma , myślę ze problem polega na tym że właśnie są bezpośrednio w instalację wpięte.
Co można zrobić żeby zmniejszyć te efekty?

mozna gdybac przyczyn moze byc wiele od prozaicznego braku mocowania rur.