podkopana piwnica - pękł dach i ściany
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
podkopana piwnica - pękł dach i ściany
Witam,
Chciałam poradzić się fachowców w dość nieprzyjemnej sprawie, jaką zafundował sąsiad mojej Babci. Mianowicie mieszka ona w domu ok.100-letnim (ale w całkiem dobrym stanie), z jednego budynku są wydzielone 3 osobne "szeregowce". Babcia mieszka w środkowym, a sąsiad z boku postanowił wykopać sobie piwnice. Skutek jest taki, że dom "rozszedł się" od środka, tzn pomiędzy jednym a drugim segmentem zaczęła robić się luka, na całej szerokości dachu jest szpara szerokości 5-10 cm, która się poszerza. Zaczyna tez pękać ściana w pokoju na piętrze, nie mówiąc już o tym, że przy obecnej pogodzie strych jest zalany wodą.
Nie mam pojęcia jak jej pomóc, czy w ogóle da się jakoś zatrzymać postęp tych uszkodzeń? Sąsiad powinien to naprawić, tylko że wydaje mi się, że samo zaklejenie tych szpar nie wystarczy, a tylko na to się zgadza i to z oporami.
Powiedzcie proszę, czy macie jakieś pomysły co z tym fantem zrobić, również od strony prawnej.
Chciałam poradzić się fachowców w dość nieprzyjemnej sprawie, jaką zafundował sąsiad mojej Babci. Mianowicie mieszka ona w domu ok.100-letnim (ale w całkiem dobrym stanie), z jednego budynku są wydzielone 3 osobne "szeregowce". Babcia mieszka w środkowym, a sąsiad z boku postanowił wykopać sobie piwnice. Skutek jest taki, że dom "rozszedł się" od środka, tzn pomiędzy jednym a drugim segmentem zaczęła robić się luka, na całej szerokości dachu jest szpara szerokości 5-10 cm, która się poszerza. Zaczyna tez pękać ściana w pokoju na piętrze, nie mówiąc już o tym, że przy obecnej pogodzie strych jest zalany wodą.
Nie mam pojęcia jak jej pomóc, czy w ogóle da się jakoś zatrzymać postęp tych uszkodzeń? Sąsiad powinien to naprawić, tylko że wydaje mi się, że samo zaklejenie tych szpar nie wystarczy, a tylko na to się zgadza i to z oporami.
Powiedzcie proszę, czy macie jakieś pomysły co z tym fantem zrobić, również od strony prawnej.
Sprawa jest poważna. Jak rozumiem, segmenty do tej pory nie były podpiwniczone. Należy zawiadomić Państwowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego-i to szybko! Najprawdopodobniej sąsiad realizuje swe pomysły bez pozwolenia i fachowego nadzoru.
Opisane odkształcenia są znaczne, radzę się pośpieszyć i dokładnie opisać uszkodzenia!
Opisane odkształcenia są znaczne, radzę się pośpieszyć i dokładnie opisać uszkodzenia!
-
buraczane_pole
- Aktywny

- Posty: 260
- Rejestracja: 19 cze 2008, 22:43
specjalnie sie zarejestrowałem aby Ci odpowiedzieć, podobna sytuacja miała miejsce w szczecinie, niedaleko miejsca zamieszkania mojej teściowej, kobieta miala okolo 90 letni dom, i zapragnela sobie zaizolowac go od fundamentu (chyba smołą czy czymś podobnym) długo nie myśląc rodzina wziela sie do roboty i odkopala fundament dookola domu, w efekcie tego ściany nieco się rozeszły na kilka do kilkunastu centymetrów, od razu inspekcja budowlana wpadła i kategorycznie zakazała zamieszkiwania tam, warunkowo dopuścili do zabrania rzeczy ze środka, powiedzieli że sprawa jest praktycznie przesądzona i dom do rozbiórki, wierze że u Ciebie skonczy sie to mniej bolesnie, ale zagrożenia są największe z możliwych, nie mówiąc o uszkadzającej się przy okazji instalacji np elektrycznej czy gazowej.
Dziękuję za odpowiedzi.
Pod całym domem Babci jest piwnica, u drugiego sąsiada nie wiem, natomiast ten który piwnice wykopał, przy pytaniu czy z kimś to konsultował odpowiada wymijająco, więc raczej wszystko robił na dziko.
Robione to było latem, o skutkach dowiedziałam się niedawno, bo niedawno zaczęło pękać szybciej. Wywieźli 7 przyczep ziemi i sąsiad mówi, że dodatkowo skuli połowę grubości muru z fundamentów, bo był zagrzybiony.
Narobiliście mi strachu. Muszę uświadomić Babcie, że woda na strychu nie jest największym problemem w tej sytuacji.
Pod całym domem Babci jest piwnica, u drugiego sąsiada nie wiem, natomiast ten który piwnice wykopał, przy pytaniu czy z kimś to konsultował odpowiada wymijająco, więc raczej wszystko robił na dziko.
Robione to było latem, o skutkach dowiedziałam się niedawno, bo niedawno zaczęło pękać szybciej. Wywieźli 7 przyczep ziemi i sąsiad mówi, że dodatkowo skuli połowę grubości muru z fundamentów, bo był zagrzybiony.
Narobiliście mi strachu. Muszę uświadomić Babcie, że woda na strychu nie jest największym problemem w tej sytuacji.
na tego typu remonty i działania budowlane niezbędne jest pozwolenie budowlane, wiem jak to jest z sąsiadami niby ładnie i pięknie, ale uważam że powinieneś namówić babcię i drugiego sąsiada na wspólne wezwanie inspektoratu budowlanego, oni dość szybko ocenią co można zrobić, możliwe że w ich ocenie nie będzie tak źle, ale bez oka fachowca to tykająca bomba, uwierz że nikt niechciałby obejrzeć całkiem możliwej tragedii w Faktach w TVN'ie. Obojętność jest tutaj mocno niewskazana.
Może nawet zanim wezwiesz inspektorat budowlany to spróbuj poprosić o oględziny znajomego fachowca, budowlańca.
Może nawet zanim wezwiesz inspektorat budowlany to spróbuj poprosić o oględziny znajomego fachowca, budowlańca.
ten sasiad podkpał budynek który osiadł i stało si to co się stało, ogólnie może to grozic zwaleniem więc jak najszybciej skorzystaj z porady przedmówców, a jak by sie coiś komuś stało to szanowny sąsiad powędruje za kratki wię dla niego tez będzie lepiej jakmu za wczasu ktoś na tyłek wsiądzie.
pozdrawiam
pozdrawiam
Zgłosiliśmy sprawę w nadzorze budowlanym, i efekt jest taki, że Babcia została zobowiązana do zamówienia oczywiście na własny koszt ekspertyzy i oceny szkód przez jakichś fachowców, i do naprawy uszkodzeń, bo za stan budynku odpowiada właściciel a nie ktokolwiek inny. Myślałam, że ludzie z urzędu którzy przyjdą to obejrzeć, będą się znali i sami ocenią, a wyszło na to że niepotrzebnie ruszałam to g*... które zaczyna coraz bardziej śmierdzieć. Teraz Babcia każe się z tego wycofać i odkręcić całą sprawę w urzędzie, chociaż pewnie już nie ma na to szans
Musiałam to napisać, bo dzisiejsze wiadomości z urzędu mnie całkiem zbiły z tropu.
Musiałam to napisać, bo dzisiejsze wiadomości z urzędu mnie całkiem zbiły z tropu.
Postanowienie. W treści umieszczono nakaz przedstawienia im w okreslonym terminie ekspertyzy wykonanej przez uprawnionego inspektora czy rzeczoznawce, która ma zawierać kilka wyszczególnionych elementów. W przypisach podane, że koszt ekspertyzy pokrywa właściciel.
No i jaki ma sens zgłaszanie czegogolwiek do tego nadzoru, wyszlo na to, że doniesliśmy sami na siebie i teraz poniesiemy tego konsekwencje. Gdy przyjechali obejrzeć uszkodzenia, kazali zakleić pęknięcia płytą gipsową i obserwiwać czy pęka dalej. Tyle z tego pożytku. Lepiej było najpierw znaleźć rzeczoznawcę i prywatnie sprawę załatwić.
Jest jeszcze kilka dni na wniesienie zalżalenia, tylko czy są podstawy do tego? Jakie konkretnie? Nie wiem, jak takie postepowanie powinno przebiegać, a widzę, że tutaj się orientujecie w tym temacie.
W piśmie, które wysłalismy do nich, była prośba o określenie, czy budynek jest bezpieczny, i sugestia, że przyczyną może być podkopanie.
No i jaki ma sens zgłaszanie czegogolwiek do tego nadzoru, wyszlo na to, że doniesliśmy sami na siebie i teraz poniesiemy tego konsekwencje. Gdy przyjechali obejrzeć uszkodzenia, kazali zakleić pęknięcia płytą gipsową i obserwiwać czy pęka dalej. Tyle z tego pożytku. Lepiej było najpierw znaleźć rzeczoznawcę i prywatnie sprawę załatwić.
Jest jeszcze kilka dni na wniesienie zalżalenia, tylko czy są podstawy do tego? Jakie konkretnie? Nie wiem, jak takie postepowanie powinno przebiegać, a widzę, że tutaj się orientujecie w tym temacie.
W piśmie, które wysłalismy do nich, była prośba o określenie, czy budynek jest bezpieczny, i sugestia, że przyczyną może być podkopanie.


