Piec z podajnikiem - czy warto
Moderator: Redakcja e-instalacje.pl
piec z podajnikiem to super sprawa jak najbardziej ekologiczny i ekonomiczny na caly rok w domu120m2 spalam do 5tonekogroszku spalanie jest takie ze w ogole nie widac dymu z komina co do izolacji jak najbardziej wskazana poczawszy od fundamentow koszt zwraca sie gora w 2lata przy sredniej cenie ekogroszku 600zl calkowity koszt niewiele ponad 3000zl brak zasilania energ.nie jest przeszkoda przeciez awarie sa w sumie rzadkie i na pewno nie moze przez to piec sie popsuc(ma zreszta kilka zabezpieczen)pozdrawiam
Re: prad
naprawa tego trwa 15 minut nawet nie zdazylby pan wyciagnac i zalozyc rusztow poza tym ekogroszek nie nadaje sie na ruszt po prostu spada odkrecamy oslonke zakladamy nowy klin i naprawione gorzej jesli przyczyna zerwania jest wiekszy przypadkowy kamien wtedy musimy podajnik oproznic i go usunacPaweł_Małek pisze:Nie ma problemu - instalacje pompow robimy rurkami o 1 dymensje wiekszymi niz w projekcie zachowujac spadki praewodow poziomycch i montujemy zwor omijajacy pompke. Na obiegu grawitacyjnym takie co ma ok. 1/2 mocy nominalnej. Jako grzanie awaryjne wystarczy.
Ruszt tez sie przyda jak padnie podajnik. Czesto w podaqjnikach slimakowyc zostaje zerwane sp5rzeglo bezpieczenstw -wtedy pompka pracuje a palimy na ruszcie do czasu naprawy podajnika.
-
Paweł_Małek
- Superużytkownik

- Posty: 993
- Rejestracja: 18 kwie 2006, 22:10
- Lokalizacja: Tychy
obejscie pompy
Owszem naprawa klina trwa krotko, ale naprawa reduktora juz nie (robilem to u kuzynki - motoreduktor firmy BEFARED, wada fabryczna (brak simmeringa pomiedzy silnikiem a przekladnia) - zakres naprawy - wymiana wszystkich lozysk, stojan silnika oddano do przezwojenia (olej, ktory sie przedostal so silnika zniszczyl izolacje). Czas naprawy 1 tydzien (tyle sie czekalo na przezwojenie).
Ale gdy niema pradu to juz ruszt i obejscie grawitacyjne sa konieczne, na pewnosc zasilania w tym kraju niema co liczyc.
Ale gdy niema pradu to juz ruszt i obejscie grawitacyjne sa konieczne, na pewnosc zasilania w tym kraju niema co liczyc.
..
Osobiście jestem zwolennikiem konstrukcji tłokowych. Kupując taki model trzeba zwrócić uwagę na zabezpieczenie przed cofnięciem płomienia oraz na długość skoku tłoka/szuflady.
Kotły tłokowe mają mocniejszy mechanizm a odpowiednio zabezpieczone zamiast zerwać zawleczkę jak w ślimaku mają zabezpieczenie elektroniczne zatrzymujące podajnik i wyświetlające alarm. Wówczas usuwamy blokadę, kasujemy alarm i palimy dalej.
Kupując kocioł ślimakowy nie musimy być skazani na sam ekogroszek, palniki obrotowe pozwalają również spalać miał, jest eż palnik BRUCER, gdzie wszystkie elementy są żeliwne, czyli żeliwny korpus, palnik oraz żeliwny ślimak.
W konstrukcji ślimakowej owszem może dojść do zerwania zawleczki, ale przy odrobinie chęci nawet laik potrafi to wymienić i usunąć przyczynę blokady.
Co do problemów z prądem.... Ruszt awaryjny zdaje egzamin, gdy instalacja jest grawitacyjna.
Jeżeli grawitacyjnie ciepło się nie rozchodzi można zastosować zasilacze awaryjne, do konstrukcji ślimakowych oraz tłokowych urządzenie awaryjne produkuje firma Tatarek, zasilacz awaryjny WAC 600. Podłączamy to pod sterownik, kabelki z tego urządzenia pod jakiś np.akumulator samochodowy >65Ah i mamy niezależne awaryjne palenie automatyczne. Jak przywrócą zasilanie urządzenie automatycznie doładowuje akumulator. WAC 600 w detalu kosztuje jednak prawie 790zł brutto. Są też tańsze tego typu urządzenia w cenie ok.580-600zł. Najtańsze są przetwornice awaryjne bez funkcji ładowania akumulatora ok.300zł, w tym wypadku po powrocie zasilania trzeba samodzielnie prostownikiem doładować akumulator.
Kotły tłokowe mają mocniejszy mechanizm a odpowiednio zabezpieczone zamiast zerwać zawleczkę jak w ślimaku mają zabezpieczenie elektroniczne zatrzymujące podajnik i wyświetlające alarm. Wówczas usuwamy blokadę, kasujemy alarm i palimy dalej.
Kupując kocioł ślimakowy nie musimy być skazani na sam ekogroszek, palniki obrotowe pozwalają również spalać miał, jest eż palnik BRUCER, gdzie wszystkie elementy są żeliwne, czyli żeliwny korpus, palnik oraz żeliwny ślimak.
W konstrukcji ślimakowej owszem może dojść do zerwania zawleczki, ale przy odrobinie chęci nawet laik potrafi to wymienić i usunąć przyczynę blokady.
Co do problemów z prądem.... Ruszt awaryjny zdaje egzamin, gdy instalacja jest grawitacyjna.
Jeżeli grawitacyjnie ciepło się nie rozchodzi można zastosować zasilacze awaryjne, do konstrukcji ślimakowych oraz tłokowych urządzenie awaryjne produkuje firma Tatarek, zasilacz awaryjny WAC 600. Podłączamy to pod sterownik, kabelki z tego urządzenia pod jakiś np.akumulator samochodowy >65Ah i mamy niezależne awaryjne palenie automatyczne. Jak przywrócą zasilanie urządzenie automatycznie doładowuje akumulator. WAC 600 w detalu kosztuje jednak prawie 790zł brutto. Są też tańsze tego typu urządzenia w cenie ok.580-600zł. Najtańsze są przetwornice awaryjne bez funkcji ładowania akumulatora ok.300zł, w tym wypadku po powrocie zasilania trzeba samodzielnie prostownikiem doładować akumulator.
Jarecki
Serdecznie pozdrawiam wszystkich
na forumbudowlane.pl
Serdecznie pozdrawiam wszystkich
na forumbudowlane.pl
