urzędnik mnie obraził - co zrobić ?
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
Bo klient to ktoś komu trzeba coś koniecznie wcisnąć a petenta się załatwia kulturalnie. Po 10 latach w handlu określenie "klient" jest dla mnie osobiście prawie obrażeniem kogoś.Nawet nie wiecie jakie rzeczy mówią o klientach na szkoleniach w wielu firmach zajmujących się sprzedażą sugerowaną... Petent znaczy - człowiek ubiegający się o coś, proszący, składający podanie... Klient to był obywatel starożytnego Rzymu. Wolny, lecz ubogi. Wolę być petentem.
Nie jestem szefem (jeszcze) ale już odpowiadam. Otóż sprawy mają się całkiem odwrotnie. Już kilka razy musiałem przepchnąć temat (projekt) zrobiony totalnie wbrew wszelkim zasadom sztuki instalatorskiej, budowlanej czy w ogóle wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wtedy oczywiście piszę pozytywne uzgodnienie projektu, ale idzie bez mojego podpisu lub na odwrocie kopi pisze - uzgodnienie pozytywne z polecenia kierownika, dyrektora, prezesa czy burmistrza. Dotyczy to raczej inwestorów w stylu Real, Biedronka lub projektów z Funduszu Spójności. Miałem raz rozmowę przy kierowniku z Dyrektorem ds Inwestycji Leroy Merlin. Straszył, że jak pozytywa mu nie dam to oni się wycofują z inwestycji w moim mieście. A mój kierownik na to - to się wycofujcie. Dla nas to tylko jeszcze jeden problem więcej. Kopara gościowi opadła do ziemi.
Nie jestem szefem (jeszcze) ale już odpowiadam. Otóż sprawy mają się całkiem odwrotnie. Już kilka razy musiałem przepchnąć temat (projekt) zrobiony totalnie wbrew wszelkim zasadom sztuki instalatorskiej, budowlanej czy w ogóle wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wtedy oczywiście piszę pozytywne uzgodnienie projektu, ale idzie bez mojego podpisu lub na odwrocie kopi pisze - uzgodnienie pozytywne z polecenia kierownika, dyrektora, prezesa czy burmistrza. Dotyczy to raczej inwestorów w stylu Real, Biedronka lub projektów z Funduszu Spójności. Miałem raz rozmowę przy kierowniku z Dyrektorem ds Inwestycji Leroy Merlin. Straszył, że jak pozytywa mu nie dam to oni się wycofują z inwestycji w moim mieście. A mój kierownik na to - to się wycofujcie. Dla nas to tylko jeszcze jeden problem więcej. Kopara gościowi opadła do ziemi.
projekty przyłączy wod-kan. info na priv.
w mojej pracy mam problem odrobine podobny, czesto trzeba uzytkownikowi/klientowi dopuścic maszynę do pracy lub nie dopuścić, czyli podpisać się "tymi ręcami" że gość nikomu nie zrobi krzywdy kawałem żelastwa ktore waży od 4 do 80ton. Do jakiegoś czasu nie dopuszczając ze wzgledu na stan urządzenia (najczesciej lekko tragiczny - tyczy sie to tych co akurat mają finansów mnóstwo) pisałem, mówiłem grzecznie iż takie i takie urządzenie nie powinno być eksploatowane i tutaj uzasadnienie. Po tym jak zobaczyłem iz ludzie na moje opinie stosują w niektorych przypadkach totalny zlew - zakonczylem z takową działalnością i teraz zakazuje uzytku do czasu nieodzownej naprawy, jezeli wracam i widze iz ponownie sie nie zastosowali to wtedy tylko pozostaje mi PIP, UDT, czasami SANEPID i jeszcze panowie od dopłat UE. Także nie podpisuje sie pod niczym takim..... Nie bede sie narażał za kogoś, ni cholery. Pozdrawiam
pozdrawiam
Łukasz
Łukasz
-
Nikita_Bennet
- Początkujący

- Posty: 34
- Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
- Lokalizacja: płn Polski
no to tak jakbyś podbijał dowody - badania pojazdówluksky pisze:w mojej pracy mam problem odrobine podobny, czesto trzeba uzytkownikowi/klientowi dopuścic maszynę do pracy lub nie dopuścić, czyli podpisać się "tymi ręcami" że gość nikomu nie zrobi krzywdy kawałem żelastwa ktore waży od 4 do 80ton...
a tak poważnie - jesli uchybieniem jest blachostka którą ktoś naprawi w kilka dni i dobrze gada to mozna mu pojsc na rękę ale powtarzam, blachostka (coś przez coś ktoś nie ucierpi ani na zdrowiu ani na majątku).
a co do petenta - laskowik i definicja SKLEP'u -> Stój Kliencie Lub Ewentualnie Poproś.
ja wolę być petentem który o coś się ubiega, stara się, próbuje uzyskać
to nie samochody na szczescie, bo jezeli chodzi o robienie przegladow to w PL korupcja sięga chyba 99% stacji badającej pojazdy 
mnie osobiście nazewnictwo jakos nie interesi, najwazniejsze jest abym mógł spokojnie spać i wiedział że mam za co utrzymac rodzinę, co do reszty damy radę, a jak nie to zawsze pozostaje Nowa Zelandia
mnie osobiście nazewnictwo jakos nie interesi, najwazniejsze jest abym mógł spokojnie spać i wiedział że mam za co utrzymac rodzinę, co do reszty damy radę, a jak nie to zawsze pozostaje Nowa Zelandia
pozdrawiam
Łukasz
Łukasz
Z ta korupcja to masz rację jeśli chodzi o przeglądy. Ja kupiłem autko i okazało sie, ze jedno koło z tyłu nie hamuje. Gośc mi powiedział, że za flaszkę mi zarejstrowałby auto bez tego hamulca, ale nie zrobi tego bo nie mam klamek w drzwiach z tyłu, ale to już widać to on sie boi. I cholera zanim dojecałem do domu to mi hamulce wysiadły. Jakbym miał klamki w drzwiach to poszlo by za 30 zł... (plus normalny przegląd).
ja na szczęście uzgadniam takie projekty, które mozna zweryfikować jeszcze na etapie wykonastwa i nikt raczej przez to nie ulegnie wypadkowi.
ja na szczęście uzgadniam takie projekty, które mozna zweryfikować jeszcze na etapie wykonastwa i nikt raczej przez to nie ulegnie wypadkowi.
projekty przyłączy wod-kan. info na priv.
-
Nikita_Bennet
- Początkujący

- Posty: 34
- Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
- Lokalizacja: płn Polski
skoro już o nich mowa to powiem wam, że u mnie różnie jest.luksky pisze:PRawda jest taka że odpowiednie służby powinny pod kazda stacje obslugi pojazdow wysylac co pol roku tajniakow. Od razu wiecej mlodych ludzi mialoby prace (z tego co zauwazam to korupcja siega starszych panow diagnostow) i bezpieczniej bysmy podrozowali po drogach.
diagnosta u ktorego robimy 5-8 przeglądów rocznie za brak hamulca odeslal nas na serwis. stacja pod jakąś tam kontrolą z wawy czy jak i nie patyczkują się ale robi się u nich bo wytknie wszystko co nie tylko jest ważne ale i co trzeba będzie przejrzeć w ciągu najbliższych miesięcy (zawieszenie itp). no i cenowo jest tanio ale niesprawnego samochodu nie da się przepchać.
-
Nikita_Bennet
- Początkujący

- Posty: 34
- Rejestracja: 04 gru 2008, 23:30
- Lokalizacja: płn Polski
