Dzień dobry wszystkim.
Za chwilę będą 3 lata odkąd mieszkamy w starym budownictwie. Mieszkanie było przed nami 5 lat niezamieszkałe, nie grzane, ogólnie ogrzewane po naszym wprowadzeniu było grzejnikami elektrycznymi, temperatura wahała się między 19-20 stopni. Grzyba usprawiedliwialismy tym że nikt nie mieszkał, zimne ściany itd. zakupiliśmy osuszacz powietrza który pokazywał przez tydzień czasu nie mniej niż 80%. Wywalczyliśmy założenie centralnego ogrzewania, wilgotność powietrza jest idealna, ale problem wrócił. Przy listwach podłogowych jest armageddon. Od razu zastosowałam savo , ale ile to można.
Mieszkanie mieści się na drugim piętrze, narożne, problem występuje na ścianie zewnętrznej. Sąsiad pod nami ścianę od wewnątrz ocieplił styropianem. Nad nami jest już tylko strych. Nie ukrywam że po prostu zaczynam mieć dość tego mieszkania i zamiast się cieszyć to człowiek się martwi bo jak zaczyna się grzyb to od razu chorują mi dzieciaki.
Jest ktoś coś mi w stanie podpowiedzieć?