Szanowni eksperci.
4 lata temu firma wywierciła mi studnie na gl. 18m. Założony był hydrofor tzn zestaw ze zbiornikiem 50l. Po jakiś dwóch latach zaczęły się problemy, które okazały się ta membraną ze zbiornika, a niestety nowej nie szło kupić, zamienniki mialy zawsze coś. Jakoś do tego roku hydrofor dożył i kupiliśmy pompę z falownikiem ibo wzi auto 900. Doradził przy wyborze ich fachowiec. Po założeniu pompa pracowała prawidłowo przez chwilę, po czym zaczęło się prychanie wodą, okazjonalnie brak wody całkowicie. W serwisie powiedzieli, że musi być nieszczelność przed pompą i ciągnie powietrze. Odkopaliśmy więc tam gdzie jest łączenie studni z instalacją, wymieniliśmy zawory zwrotne, uszczelki na łączeniach i skręciliśmy wszystko na tip top. Zalaliśmy instalacje wodą, pompa ruszyła, pociągnęła wodę i przez jakieś 2h trzymało się wszystko ok. Zero prychanie itp. potem wszyscy się rozeszli i dopiero przed chwilą myłam garnek i patrzę, ciśnienie słabe, pompa pracuje, ale wody nie widać (przed pompą jest taki przezroczysty filtr). To co było w instalacji zleciało, i koniec na tym. Pompa sama się wyłączyła, ciśnienie 0.10. gdzie tu może być jeszcze problem, bo już nie wiemy. Urlop w pełni a my ryjemy 2m w ziemi.