Błąd w projekcie? ugięły się krokwie po położeniu dachówki
Moderator: Redakcja e-dach.pl
ugieły się krokwie
Kolego, ja na Twoim miejscu ściągnąłbym na miejsce budowy projektanta, kierownika budowy i wykonawcę. Niech się wszyscy wypowiedzą, przynajmniej ni będą zwalać winy na siebie. Miałem podobna sytuacje dotycząca źle położonej folii izolacyjnej.
Końcu ściągałem na budowę w/w osoby i juz nie było tłumaczenia.
U mnie akurat się udało to inaczej ominąć, ale u ciebie proponowałbym zdjęcie dachówki i poprawienie konstrukcji dachu. Jest to bardzo ważne przy dzisiejszych pogodach. Musisz mieć świadomość, że mamy teraz silne wiatry i zimy potrafią porządnie przysypać śniegiem. Lepiej to teraz zrobić niż później się martwić żeby Ci dach na głowę nie zleciał. Ja sie w/w osoby będą migać zgłoś się do zrzeszenia biegłych sadowych lub rzeczoznawców. Sporządzą Ci opinie odnośnie w/w wykonania jak i projektu i wtedy określą winowajcę. Wstępnie zapłacisz za wykonanie opinii, lecz jak później się nie dogadasz w winowajca kierujesz sprawę do sadu i sprawa załatwiona. Wiadomo wtedy, kto pokryje całość przeróbek wraz z pozostałymi kosztami.
Jest to chyba jedyne rozwiązanie - czasowe, ale nalewno bardzo skuteczne.
Końcu ściągałem na budowę w/w osoby i juz nie było tłumaczenia.
U mnie akurat się udało to inaczej ominąć, ale u ciebie proponowałbym zdjęcie dachówki i poprawienie konstrukcji dachu. Jest to bardzo ważne przy dzisiejszych pogodach. Musisz mieć świadomość, że mamy teraz silne wiatry i zimy potrafią porządnie przysypać śniegiem. Lepiej to teraz zrobić niż później się martwić żeby Ci dach na głowę nie zleciał. Ja sie w/w osoby będą migać zgłoś się do zrzeszenia biegłych sadowych lub rzeczoznawców. Sporządzą Ci opinie odnośnie w/w wykonania jak i projektu i wtedy określą winowajcę. Wstępnie zapłacisz za wykonanie opinii, lecz jak później się nie dogadasz w winowajca kierujesz sprawę do sadu i sprawa załatwiona. Wiadomo wtedy, kto pokryje całość przeróbek wraz z pozostałymi kosztami.
Jest to chyba jedyne rozwiązanie - czasowe, ale nalewno bardzo skuteczne.
Maciej W.
Więźba dachowa
Umówić całe to towazystwo na jedna godzine nie mówiąc o co dokładnie chodzi. Kierownik budowy jest od tego jak d.... od s.... ., za przeproszeniem. Reszta ma taki obowiązek.
U mnie tak to sie skończyło. Sam jestem biegłym sadowym więc wiem jak się to realizuje. W 99,9% wykonawcy i projektanci się tego boją bo zawsze mają coś do ukrycia. Nie widziałem jeszcze w 100% zgodnego projektu.
Z nadzorem bym uważał bo jeszcze zamkną cała budowę.
U mnie tak to sie skończyło. Sam jestem biegłym sadowym więc wiem jak się to realizuje. W 99,9% wykonawcy i projektanci się tego boją bo zawsze mają coś do ukrycia. Nie widziałem jeszcze w 100% zgodnego projektu.
Z nadzorem bym uważał bo jeszcze zamkną cała budowę.
Maciej W.
Nie oponuję
W zasadzie racja, chociaż mam dwa zdania odrębne: 1.Jest zagrożone bezpieczeństwo - to powinno PNB zainteresować. 2.Nie widzę związku między porządnością a uprawnieniami /a nawet wręcz przeciwnie/, w końcu pod projektem więźby podpisał się uprawniony.deggial pisze:A co ma nadzór do błędów projektowych. Oni przyjadą jak dach się zawali i nie są od rozwiązywania takich pier...ół. BTW kolega biegły to z tych biegłych porządnych (z uprawnieniami i doświadczeniem) czy tych malowanych.
Ściągaj projektanta i niech się poci.
Pozdrawiam.
Jest jeszcze 3.Projektanta takiego gniota lepiej trzymać daleko od budowy.
Gen-bud
więźba
Bardzo zaciekawił mnie twój problem ponieważ dużo robie dachów i z tego co widzę (projektu) ten dach musiał sie ogiąć na twoje szczęśnie nie dużo, ale nie wiadomo czy na tym się skończy jak spadnie śnieg, z biegiem czasu. Czasami trzeba poprawić za projektantem.
Na razie nic się nie rozstrzygnęło i do końca daleko.witczma3 pisze:Kolego daj znać, jak skończyła sie twoja historia. Jestem bardzo ciekawy jak poradziłeś sobie z tym problemem.
Architekt wziął projekt do poprawienia i skonsultowania z konstruktorem co dalej ale na razie temat olał bo teraz ma urlop do końca sierpnia i telefonów nie odbiera więc nie ma żadnych konkretnych decyzji... a dach pokryty dachówką, podparty słupami stoi i czeka co dalej...
Błąd w projekcie? Ugięły się krokwie.
Na pierwszy rzut oka widać, że taka konstrukcja wykonana metodą tradycyjną ugnie się pod dachówką i nie tylko karpiówką.
Projektant znający rzeczywistość nie powinien zaprojektować takiej kostrukcji pod dachówkę a wykonawca powinien się poważnie zastanowić czy podjąć ryzyko wykonania tego dachu wg projektu, czy też zmienić go, konsultując z projektantem lub wręcz wymusić na nim wzmocnienie konstrukcji.
Może i obliczenia wytrzymałościowe projektanta powiodły się ale...... no waśnie jest wiele takich ale.
Przede wszystkim czy założenia projektowe przyjęte do obliczeń zostały spełnione ? Znając życie pewnie nie. Drewno z pewnością nie było tej klasy jaką założono do obliczeń i na dodatek było pewnie mokre. Dlatego też bardzo często w stosunku do projektu przekroje drewna pod dachówkę są przez wykonawców przewymiarowane. Dokumentu potwierdzającego klasę drewna też pewnie nie masz. Projektant pewnie też nie założył że niektóre krokwie opierają się na wymianie co powoduje dodatkowe obciążenie krokwi sąsiadujących no i na krokwiach zewnętrznych nie ma jętki, co jest kompletną porażką. Obliczenia ktoś wykonał licząc na "piechotę".Policzył belki na zginanie i cześć. Żeby upewnić się całkowicie czy zaprojektowana konstrukcja wytrzyma założone obciążenia proponuję Ci sprawdzić to. Wejdź na stronę mitek.pl. odszukaj w twojej okolicy producenta w technologii MiTek.Technologia ta bazuje na konstrukcjach bez podpór.Niejednokrotnie dachy podobne do Twojego powstały i nie ugięły się. Poproś żeby Ci to policzyli. Wtedy okaże się czy to wszystko wytrzyma Twoją karpiówkę, jakiej klasy i wilgotności powinno być drewno i jego przekroje.
Ratując to co masz w tej chwili to należałoby podlewarować ten dach i wstawić płatwie pośrednie ( nie byle jakie) wsparte na słupch lub ścianach. Pytanie tylko czy uda się to zrobić bez zdejmowania dachówki. Jeśli tak zostawisz to prawdopodobie będziesz miał kolejne problemy przy wykańczaniu poddasza w postaci pękającego sufitu jak równiez ze szczelnością dachu jeśli ugiącie będzie się pogłębiało.
Powodzenia.
Napisz jak się ta sprawa wyjaśni.
Projektant znający rzeczywistość nie powinien zaprojektować takiej kostrukcji pod dachówkę a wykonawca powinien się poważnie zastanowić czy podjąć ryzyko wykonania tego dachu wg projektu, czy też zmienić go, konsultując z projektantem lub wręcz wymusić na nim wzmocnienie konstrukcji.
Może i obliczenia wytrzymałościowe projektanta powiodły się ale...... no waśnie jest wiele takich ale.
Przede wszystkim czy założenia projektowe przyjęte do obliczeń zostały spełnione ? Znając życie pewnie nie. Drewno z pewnością nie było tej klasy jaką założono do obliczeń i na dodatek było pewnie mokre. Dlatego też bardzo często w stosunku do projektu przekroje drewna pod dachówkę są przez wykonawców przewymiarowane. Dokumentu potwierdzającego klasę drewna też pewnie nie masz. Projektant pewnie też nie założył że niektóre krokwie opierają się na wymianie co powoduje dodatkowe obciążenie krokwi sąsiadujących no i na krokwiach zewnętrznych nie ma jętki, co jest kompletną porażką. Obliczenia ktoś wykonał licząc na "piechotę".Policzył belki na zginanie i cześć. Żeby upewnić się całkowicie czy zaprojektowana konstrukcja wytrzyma założone obciążenia proponuję Ci sprawdzić to. Wejdź na stronę mitek.pl. odszukaj w twojej okolicy producenta w technologii MiTek.Technologia ta bazuje na konstrukcjach bez podpór.Niejednokrotnie dachy podobne do Twojego powstały i nie ugięły się. Poproś żeby Ci to policzyli. Wtedy okaże się czy to wszystko wytrzyma Twoją karpiówkę, jakiej klasy i wilgotności powinno być drewno i jego przekroje.
Ratując to co masz w tej chwili to należałoby podlewarować ten dach i wstawić płatwie pośrednie ( nie byle jakie) wsparte na słupch lub ścianach. Pytanie tylko czy uda się to zrobić bez zdejmowania dachówki. Jeśli tak zostawisz to prawdopodobie będziesz miał kolejne problemy przy wykańczaniu poddasza w postaci pękającego sufitu jak równiez ze szczelnością dachu jeśli ugiącie będzie się pogłębiało.
Powodzenia.
Napisz jak się ta sprawa wyjaśni.
Maras
Faktycznie jest bubelek na tej w sumie prostej więźbie.
W rejonie kominów jest wymian który przenosi część obciążeń z krokwi prostopadłych do komina na boczne i tu powinna być obustronni krokiew dubeltowa a jest pojedyńcza.Sic!
Ugięcie dopuszczalne jest L/200 czyli ok 3,5 cm u Ciebie. Uginanie się krokwi jest sprawa naturalną uwzględnia się to w obliczeniach.Co innego jak bład projektowy wpływa na jego powiększenie.Stacha bym nie miał bo poderzewam że przekroje moga być dobrze dobrane.Oczywiście klasa drewna jest tu decydująca.Niestety w większości składów na pytanie czy maja drewno klasy np K27 zamieniają oczy w słup patrząc na Ciebie jak na kosmitę.Niestety jakośc drewna w polsce jest słaba.
Można sioe przepychac za pomoca PINB-u ale poza wielką kłótnią i nakazem wykonawczym o ew rozbiórce częsci dachu wyladujesz w morzu opinii technicznych,ekspertyz i wydzie że nieświadomie użyłeś bezklasowego drewna w sumie będzie bity klient i pewne min 5-8 lat po sądach.
Wazne że się poczuwaja i coś robią wespół kierownik z projektantem to oczywiście przyniesie jakies pozytywne efekty.
W rejonie kominów jest wymian który przenosi część obciążeń z krokwi prostopadłych do komina na boczne i tu powinna być obustronni krokiew dubeltowa a jest pojedyńcza.Sic!
Ugięcie dopuszczalne jest L/200 czyli ok 3,5 cm u Ciebie. Uginanie się krokwi jest sprawa naturalną uwzględnia się to w obliczeniach.Co innego jak bład projektowy wpływa na jego powiększenie.Stacha bym nie miał bo poderzewam że przekroje moga być dobrze dobrane.Oczywiście klasa drewna jest tu decydująca.Niestety w większości składów na pytanie czy maja drewno klasy np K27 zamieniają oczy w słup patrząc na Ciebie jak na kosmitę.Niestety jakośc drewna w polsce jest słaba.
Można sioe przepychac za pomoca PINB-u ale poza wielką kłótnią i nakazem wykonawczym o ew rozbiórce częsci dachu wyladujesz w morzu opinii technicznych,ekspertyz i wydzie że nieświadomie użyłeś bezklasowego drewna w sumie będzie bity klient i pewne min 5-8 lat po sądach.
Wazne że się poczuwaja i coś robią wespół kierownik z projektantem to oczywiście przyniesie jakies pozytywne efekty.
W sumie to na podstawie samego rzutu nie sposób określić czy konstrukcja jest błędnie obliczona. Zalecenia geometryczne są tylko zaleceniami i nie ma co trzymać się ich tylko dla zasady. Często jest tak, że przy zadanym przez architekta pochyleniu połaci nie można dać niżej jętek z uwagi na wysokość pomieszczenia, a z kolei płatwie nie wchodzą w grę ponieważ brak miejsca na logiczne rozmieszczenie słupów. Wali się wtedy krokwie 24x10cm albo jętki po byku i nie jest to błąd tylko celowe działanie w celu zapewnienia warunków użytkowych w pomieszczeniach.
Na logikę - żeby ugięły się krokwie, jętki również muszą się w jakiś sposób odkształcić i to jest odpowiedź na pytanie co się dzieje z konstrukcją. Może wystarczy wzmocnić wymiany przy kominie, żeby się nie uginały i nie ciągnęły krokwi, albo wzmocnić jętki bo dostają wyboczenia (może wystarczyłoby wówczas dać przekładki z klocków pomiędzy jętkami żeby je wzmocnić).
Przy tak prostym dachu wystarczy około 15 min. obliczeń żeby wszystko było wiadomo. Zawsze zamiast płatwi można na upartego dobić pod krokwią dodatkową belkę powiększając wysokość krokwi i wykonać dodatkową jętkę pomiędzy dwiema istniejącymi, a potem całość skręcić porządnie. Wymian przy kominie powinien mieć szerokość w rzucie co najmniej równą podwójnej grubości krokwi, ale to też wyjdzie momentalnie z obliczeń.
Na logikę - żeby ugięły się krokwie, jętki również muszą się w jakiś sposób odkształcić i to jest odpowiedź na pytanie co się dzieje z konstrukcją. Może wystarczy wzmocnić wymiany przy kominie, żeby się nie uginały i nie ciągnęły krokwi, albo wzmocnić jętki bo dostają wyboczenia (może wystarczyłoby wówczas dać przekładki z klocków pomiędzy jętkami żeby je wzmocnić).
Przy tak prostym dachu wystarczy około 15 min. obliczeń żeby wszystko było wiadomo. Zawsze zamiast płatwi można na upartego dobić pod krokwią dodatkową belkę powiększając wysokość krokwi i wykonać dodatkową jętkę pomiędzy dwiema istniejącymi, a potem całość skręcić porządnie. Wymian przy kominie powinien mieć szerokość w rzucie co najmniej równą podwójnej grubości krokwi, ale to też wyjdzie momentalnie z obliczeń.



