Dzień dobry. Wynająłem pensjonat, budynek jest 1932r. Złożyłem wniosek o pozwolenie na rozbudowę budynku o ogród zimowy. We wniosku wpisałem że jest to budynek usługowy. W odpowiedzi dostałem że muszę uzupełnić dokumentację o : " doprowadzenie do zgodności z ustawą z dnia 7 lipca 1994 roku o Prawo budowlane w zakresie: Art. 81c. - dostarczenie dokumentu potwierdzającego legalność budynku usługowego. Wydział budownictwa poinformował mnie że u nich budynek jest wpisany nie jako usługowy czy jednorodzinmy tylko INNY i mam się kontaktować z nadzorem budowlanym. Nadzór budowlany powiedział że nigdy tym budynkiem się nie zajmował i nie nadzorował i nie ma żadnych dokumentów, pozwoleń na budowę, czy czegokolwiek na temat tego budynku. Nie ma co się dziwić ponieważ budynek jest 1932r. Co mam w takiej sytuacji zrobić? Dodam że właściciele budynku nie posiadają żadnej dokumentacji z tego budynku. A od początku swojego istnienia budynek służył jako noclegownia, pokoje do wynajęcia czy agroturystyka.

Archiwum miejskie, urzędu lub tam gdzie trafiły papiery w 45, ale raczej dokumenty już u świętego Piotra spalone w czasie wojny. Jeżeli nie ma nic to zostaje legalizacja, plus taki, że będzie taniej niż w nowszych bo do starych samowoli - sprzed 1 stycznia 1995 r. stosuje się stare przepisy (Prawo budowlane z 1974 r.), które nie przewidywało obowiązku uiszczania opłaty legalizacyjnej. Trzeba jednak dopełnić pozostałych formalności np. plany. No i tu problem, bo przy legalizacji mogą stwierdzić, że cos nie ten tego i rozbieramy. Zacząłbym więc od archiwum i przed urzędem zasięgnął rady eksperta, czy ten budynek ma szanse przejść.

Dla mnie to jest chore że budynki przed wojenne traktuje się jak samowola budowlane. To że w Polsce jest ze wszystkim bałagan i prawo budowlane jest najgorsze w Europie każdy musi przez to cierpieć. W archiwum to powinny być papiery budynków których już nie ma a nie tych co dalej stoją. A czemu obowiązuje prawo z 74r a nie jeszcze wcześniejsze? Dla mnie to jest chore jak ten cały kraj...