Witam.
Sprawa dotyczy legalizacji samowoli budowlanej z 1994r.
Sąsiedzi postawili dosyć spory garaz w naszej granicy podobno za zgodą ustną mojego dziadka który był właścicielem posesji w tamtej chwili. Teraz właścicielem jest mój tata. Jedna ze ścian budynku jest postawiona centralnie na granicy posesji. Na ten budynek nie mają żadnych planow ani pozwoleń. Wystąpili o legalizacje budynku jako mieszkalno -garażowy ale my się na to nie godziny ponieważ niezależnie od pogody jesteśmy truci spalinami z pieca.Z połowy garażu sąsiedzi zrobili sobie mieszkanie i żyją tam już kilkanascie lat. Dach budynku ma spad na nasze podwórko i cały dym idzie do nas. Nie wnikam czym palą ale drewno to raczej nie jest bo śmierdzi niesamowicie. No w skrócie dym utrudnia nam życie. Próbowaliśmy się dogadać żeby kupili piecyk na prąd ale nie zgodzili się na to. Poza tym niemamy pewności że nie zaczną dalej kopcic. Obecnie prowadzona jest sprawa ale to będzie się ciągnęło latami z tego co rodzice mówią. Jedno jest pewne że nie pozwolimy na legalizacje budynku jako mieszkalno garażowy. Niema z nimi jakiej kolwiek dyskusji są bezczelni do tego stopnia że wyprosili moich rodziców z ostatniego spotkania... Mimo to że na wezwaniu proszono ich o obecność. Mamy dość tej sprawy i chcemy zgłosić tą samowole i to że oni tam mieszkają bo na chwilę obecną nikt nie wie o tym że ktoś już tam mieszka. Chcemy żeby się wyprowadzili i żebyśmy w końcu mieli spokój. Teraz pytanie jak załatwić to najskuteczniej? Czy Faktycznie oni dostaną nakaz eksmisji albo co byście zrobili na naszym miejscu. Tak jak mówię na ugodę z tymi ludźmi nie da się pójść więc co byście doradzi?