Witam, w nieogrzewanym przez jakiś czas budynku z 1906 roku na ścianie szczytowej pojawiła się wilgoć. Kafelki na cokole były robione 10 lat temu, właściciel zakafelkował otwory wentylacyjne, które tam się znajdowały. Po pojawieniu się wilgoci odkuł je, ale nic to nie dało. Jakieś pomysły jak sobie z tym poradzić? W środku na ścianie też pojawiła się wilgoć. Pod spodem nie ma piwnicy. Według projektu fundament wraz z częścią ponad ziemią (cokołem) ma około 51-60 cm grubości, 1 m wysokości, pod spodem jest ława o grubości 70 cm i wysokości 40 cm, ściana ma 38 cm grubości, wszystko murowane czerwoną cegłą. Zastanawiam się nad: skuciem płytek z cokołu, następnie odkopaniem fundamentu do ławy, oczyszczeniem i położeniem samej folii kubełkowej - nie w celu ochrony przed wilgocią, ale w celu wentylacji fundamentu. Nie chcę malować tego żadnym lepikiem żeby nie więzić wilgoci wewnątrz fundamentów. W grę wchodzi injekcja krystaliczna wokół domu w celu odtworzenia izolacji poziomej, ale poproszę o poradę od kogoś doświadczonego. Mogę się mylić w moich pomysłach.

Tu są garaże pod spodem, poza tym to brama przejściowa i też jest wilgoć.
Wg. mnie wymieniono w tym domu okna, nie robiąc wentylacji mechanicznej. To wilgoć z wewnątrz. Gdyby, woda była podciągana przez fundament, to dom rozpadłby się znacznie wcześniej. A tu nowy dom postawiony na górce, między ścianą a fundamentem jest izolacja pozioma i woda ze ściany ( kondensacja z dyfuzji pary) nie ma jak zejść do ławy ( strefa dodatnich temperatur) i wychodzi tynkami.

Taaak qrwa. Wymienione okna bez wentylacji mechanicznej musiały spowodować podciąganie wilgoci z fundamentu.
Co za dekiel..
Nic innego tylko odkopać i uszczelniać. Jeśli się da w ogóle robić poziomą izolację. Podejrzewam że fundamenty z 1906 roku są z kamienia więc może być problem.

Tomasz_Brzeczkowski pisze: A tu nowy dom postawiony na górce, między ścianą a fundamentem jest izolacja pozioma i woda ze ściany ( kondensacja z dyfuzji pary) nie ma jak zejść do ławy ( strefa dodatnich temperatur) i wychodzi tynkami.

Budować według Brzęczkowskiego!!!!
A sądy będą miały ręce pełne roboty, choć to on nie ma roboty, i może wygadywać takie głupoty.

Dobry rym. Brzęczu, Zapodaj bit!

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Wg. mnie wymieniono w tym domu okna, nie robiąc wentylacji mechanicznej. To wilgoć z wewnątrz. Gdyby, woda była podciągana przez fundament, to dom rozpadłby się znacznie wcześniej.

To prawda, podczas remontu wymieniono okna, położono płytki na cokole, a wentylacji w pokojach brak (nawet grawitacyjnej). Dopóki było grzane - nic się nie działo, również podejrzewam wilgoć, która pojawiła się od wewnątrz. Mieszkanie przez 2 sezony nie było ogrzewane i pomieszkiwali w nim lokatorzy. Czy może zasugerować Pan jakieś rozsądne rozwiązania? Wydaje się że należałoby to solidnie przewietrzyć i wykonać sprawną wentylację, ale jak to wysuszyć przed zimą?

Zastanawiają mnie te otwory w fundamencie na zewnątrz i kratki wentylacyjne przy podłodze od wewnątrz. Czy to wentylacja podłogi? Jak to odtworzyć?

Nexo pisze:Taaak qrwa. Wymienione okna bez wentylacji mechanicznej musiały spowodować podciąganie wilgoci z fundamentu.
Co za dekiel..
Nic innego tylko odkopać i uszczelniać. Jeśli się da w ogóle robić poziomą izolację. Podejrzewam że fundamenty z 1906 roku są z kamienia więc może być problem.

Witam, tu raczej chodzi o pojawienie się dużej ilości wilgoci od wewnątrz budynku i skraplanie się jej i wnikanie w ściany od wewnątrz! Dodam, że dom jest posadowiony na sztucznym wzniesieniu (około 1,5 metra), odkopałem ziemię w kilku miejscach przy fundamencie - nie jest przesadnie wilgotna, przed remontem nic się z nim nie działo (nawet jak nie był intensywnie ogrzewany!). Zabiegi, które spowodowały wystąpienie wilgoci to opłytkowanie cokołu i wymiana okien w połączeniu z odcięciem ogrzewania.
W drugiej połowie domu, gdzie cokół jest odsłonięty (nie otynkowany), wentylowany przez folię kubełkową, a w domu jest regularnie palone i jest wentylacja grawitacyjna - problem nie występuje.

Fundamenty są tak jak napisałem z cegły czerwonej, pełnej.

Chłopie ty tak poważnie? Chyba nie chcesz powiedzieć że sikacie tam na ściany od kilku miesięcy i wylazło na zewnątrz!? Nie ma opcji żeby przez ścianę przelazła wilgoć na elewację! Chyba że jesteś kolejnym klonem konta brzęcza i sam sobie pytania zadaje. To by było najbardziej realne.

Może inaczej. Pytanko. Uważasz że skąd ta wilgoć w pomieszczeniach się bierze? Ludzie tyle chuchają?

wojtek_wlkp pisze:

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Wg. mnie wymieniono w tym domu okna, nie robiąc wentylacji mechanicznej. To wilgoć z wewnątrz. Gdyby, woda była podciągana przez fundament, to dom rozpadłby się znacznie wcześniej.

To prawda, podczas remontu wymieniono okna, położono płytki na cokole, a wentylacji w pokojach brak (nawet grawitacyjnej). Dopóki było grzane - nic się nie działo, również podejrzewam wilgoć, która pojawiła się od wewnątrz. Mieszkanie przez 2 sezony nie było ogrzewane i pomieszkiwali w nim lokatorzy. Czy może zasugerować Pan jakieś rozsądne rozwiązania? Wydaje się że należałoby to solidnie przewietrzyć i wykonać sprawną wentylację, ale jak to wysuszyć przed zimą?

Zastanawiają mnie te otwory w fundamencie na zewnątrz i kratki wentylacyjne przy podłodze od wewnątrz. Czy to wentylacja podłogi? Jak to odtworzyć?

Wietrzenie nie jest wentylacją. Nie da się wywietrzyć na zapas. Mało tego, wietrzenie może być jedną z przyczyn zawilgocenia. Jedyne sensowne rozwiązanie, by wilgoć wyprowadzić, by usunąć przyczynę i zachować komfort, to wentylacja z odzyskiem ciepłą.

Nexo pisze:Może inaczej. Pytanko. Uważasz że skąd ta wilgoć w pomieszczeniach się bierze? Ludzie tyle chuchają?

Tak, jestem skłonny przychylić się do tego, że wilgoć rzeczywiście pochodzi z wewnątrz budynku. Przez 2 zimy była tam na prawdę niska temperatura, a lokatorzy tam mieszkali. Z doświadczenia wiem że przebywanie w zamkniętym, zimnym pomieszczeniu przez dłuższy czas powoduje spory wzrost wilgotności pomieszczenia.

Rozumiem że ma Pan inny pogląd na sprawę, dlatego też napisałem na tym forum, aby rozważyć inne możliwości pojawienia się wilgoci w ścianie. Dziękuję Panu za odpowiedź i proszę o wyjaśnienie możliwej przyczyny mojego problemu.

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Wietrzenie nie jest wentylacją. Nie da się wywietrzyć na zapas. Mało tego, wietrzenie może być jedną z przyczyn zawilgocenia. Jedyne sensowne rozwiązanie, by wilgoć wyprowadzić, by usunąć przyczynę i zachować komfort, to wentylacja z odzyskiem ciepłą.

Dziękuję za odpowiedź, czy mógłby Pan wyjaśnić dlaczego akurat wentylacja z odzyskiem ciepła mogłaby być lepsza od wentylacji grawitacyjnej? Czy rekuperator obniża wilgotność powietrza w obiegu? Jeśli tak to co się dzieje z powstałym kondensatem?

Wentylacja grawitacyjna już nie istnieje - Nawiewniki musiały by mieć po 12 m .
Przy odpowiedniej ilości powietrza, by wysuszyć i być zdrowym, wychłodzi Pan dom.
Bez rekuperacji ma Pan wybór wilgoć albo chłód i duże rachunki. Po co wybierać mniejsze zło?

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Wentylacja grawitacyjna już nie istnieje

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Wentylacja grawitacyjna to starta 5000-8000kWh w takim domu.

No widzisz, wentylacja grawitacyjna nie istnieje a potrafi jeszcze stracić 5000-8000kWh tyle energii, wytłumaczysz to? bo Brzęczu nie potrafi.