To sztuka dla samej sztuki. Zauważ, że ta stara ościeżnica traktowana jest tak brutalnie, że dziwi mnie fakt iż właściciel nie pogoni takich partaczy. Osobiście widziałem jak taką ościeżnicę "prostowano" młotem, a później odmalowano z grubsza to co się obtłukło. Stare ościeżnice (i o tym trzeba pamiętać!) były betonowane. A to jest tak izolacyjny materiał jakby w ogóle nic tam nie dawać. Obecnie używa się pianek i to nie dla własnej wygody. One też spełniają konkretną funkcję przy montażu drzwi. Niezależnie czy w mieszkaniu w bloku, czy też w dom.

Dla osób, które nie chcą dużego bałaganu w domu są opcje zabudowy starych ościeżnic.
http://erkado.pl/?ch_osnieznice=bezprzylgowa-2
Ja szczerze wolałbym wyrwać stare ościeżnice i dać nowe regulowane z listwami i mieć temat na 100 lat z głowy. Te nakładki nie są głupie, bo miałem je w ręku i nawet kilka montowałem. Minus jest zawsze jeden - zmniejsza się światło przejścia w drzwiach. Na plus można dać to, że jest to super przemyślana konstrukcja. Wszystko tam ma ręce i nogi, a nie jest to jakaś rzeźba od stolarza, która trzyma się na słowo honoru ściany i starej ościeżnicy. Plus dla Erkado, że udało im się zrobić na prawdę uniwersalną "nakładkę" do tak różnych ościeżnic jakie są w naszym kraju.

A co do rzeźbienia, że skrzydło założy się na starą ościeżnicę ja ostatnio zacząłem odsyłać Klientów do konkurencji. Zarobek żaden, pracy ogrom, a efekt bardzo wątpliwy.

Widzę, że i Ty poszedłeś po rozum do głowy. Ja też nie jestem zwolennikiem dłubania przy drzwiach. Lubię konkretne zlecenia, gdzie wchodzę albo na pusty budynek, albo wyrywam stare ościeżnice i montuje nowe drzwi. Obróbki zależnie od umowy jaką mam spisaną z Klientem.
Nakładki o których piszesz są dobre ale jak widzisz nie wszędzie pasują i często kończy się to i tak cięciem starych ościeżnic. Stąd ja jestem zwolennikiem wyciągnięcia starego próchna i zastąpienia go nową ościeżnicą do kompletu. Reszta obróbek to pryszcz, a bałagan jaki jest przy takiej wymianie to max 2 dni dyskomfortu (wraz z obróbką).

Zgadzam się z Wami, tylko też trzeba wziąć pod uwagę niektóre beznadziejne przypadki. Czasami z różnych względów nie można wyrwać starej ościeżnicy, zostaje tylko nakładkowa. Rzadko się z niej korzysta, potrzeba sprawnej osoby do wymierzenia, ale czasami tylko to pozostaje.

Raz osobiście spotkałem się z przypadkiem, gdzie Klient zamówił drzwi i prosił mnie o montaż. Sam mierzył otwór i uparł się, że jest wszystko OK, bo specjalnie robił otwór pod te drzwi. Jak przyszło do montażu, to coś mi tam cały czas śmierdziało, bo były to drzwi w bloku, ale znacznie węższe od tych co mieli inni sąsiedzi. Podczas rozmowy wyszło, że Inwestor dał mały szalunek i zabetonował stare ościeżnice zmniejszając światło ze standardowych 90ek na 80N z Wikędu. Finalnie warstwa betonu na ościeżnicy była śmiesznie cienka a dyblowanie w pustkę innej ościeżnicy nie napawało mnie optymizmem. Finał taki, że skuliśmy beton, wyrwaliśmy stare ościeżnice i dopiero od nowa robiliśmy szalunki aby to porządnie zakotwić z drutami. Montaż nowych drzwi na słowo honoru w tym deskowaniu aby człowiek nie został bez drzwi na kolejne 2-3 dni aż wszystko ładnie związało. Jak odjęliśmy deskowanie, to zrobił się akurat luz na montaż i na piankę. Takiej historii nie miałem nigdy i dlatego jestem zwolennikiem jak to ja sam pojadę na pomiar przed zamówieniem i późniejszym montażem drzwi.

patent.x pisze:Zgadzam się z Wami, tylko też trzeba wziąć pod uwagę niektóre beznadziejne przypadki. Czasami z różnych względów nie można wyrwać starej ościeżnicy, zostaje tylko nakładkowa. Rzadko się z niej korzysta, potrzeba sprawnej osoby do wymierzenia, ale czasami tylko to pozostaje.

Zgadza się i jest to ukłon w stronę montażystów i osób, które stanęły w trudnej sytuacji, gdzie jedynym ratunkiem jest ościeżnica do zabudowy.
Oczywiście nikt ze sprzedawców nie proponuje jej jako standardowe rozwiązanie przy wymianie drzwi. Mimo wszystko ja miałem okazję montować taką ościeżnicę z Erkado kilka razy i jest ona na prawdę nie głupio zrobiona. Uproszczona jak się tylko da, co jest jej wielkim plusem. Pamiętać tylko trzeba, że do niej idą klamki o trochę węższym szyldzie aby nie wadziły o ościeżnicę.

Przy wyborze ościeżnicy nakładkowej trzeba pamiętać o wielu rzeczach. Przed zamówieniem jest niezbędne wymiarowanie przez osobę doświadczoną. Nie zawsze pasuje, żeby później nie było niespodzianki.

Nie tylko przy doborze rozmiaru drzwi w ościeżnicach nakładkowych polecany jest pomiar robiony przez montażystę lub osobę która ma o tym jako takie pojęcie.
Zwykła ościeżnica prosta (stała) do drzwi stalowych też wymaga prawidłowego pomiaru otworu montażowego.
Trzeba sprawdzić:
-szerokość w miejscu montażu w 3 różnych miejscach (dół, środek, góra)
-wysokość w 3 miejscach (prawa strona, środek, lewa strona)
-należy sprawdzić, czy są kąty proste przy progu oraz przy nadprożu
-koniecznie trzeba sprawdzić czy ściany do montażu trzymają pion
-trzeba spr czy będzie wystarczająco dużo miejsca za otwieranie skrzydła drzwiowego (na ziemi i pod sufitem, bo nieraz jakiś pawlacz wadzi)
-jest cała masa rzeczy do sprawdzenia, w przeciwnym razie są kombinacje na placu boju.

A do ościeżnic nakładkowych do skrzydła trzeba dobrać jeszcze odpowiednią klamkę z węższym szyldem i trzeba o tym pamiętać, bo później grubszy szyld wadzi przy otwieraniu. Jest to, jak piszecie, konstrukcja dla ratowania niektórych sytuacji i trzeba liczyć się z małymi niedogodnościami, np. ograniczonym wyborem klamek. Na szczęście nie są one sprzed 100 lat i można wybrać coś na prawdę ładnego.
http://erkado.pl/wp-content/uploads/201 ... 16-www.pdf
Od strony 99 - informacje przy klamkach, że nie można ich stosować z ościeżnicą nakładkową. Na stronie 102 jest do nich klamka.

Dokładnie. Jak widać niby zmierzenie szerokości i wysokości zdawałoby się proste, a czasem może powodować to niesamowite komplikacje na montażu. Większość ludzi ma pomiary w cenie więc warto z tego korzystać, bo później doliczą za nadprogramową robotę, co jest dla mnie oczywiste. Za gapowe się płaci.

Drzwi wymienia się raz na długie lata - o ile drzwi są dobrej jakości - to warto dołożyć trochę na wyrwanie starej ościeżnicy i montaż nowej. W stosunku do kosztów całych drzwi nie jest to dużo - jeśli ktoś ma trochę siły to sam może ją wyrwać.

Koszt montażu w porównaniu do kosztów samych drzwi to zazwyczaj ułamek ceny. Warto też zastanowić się czy przez te 10-15 lat drzwi w podstawowej wersji będą spełniały nasze oczekiwania. Niewielkim kosztem możemy mieć lepsze okleiny, które mają dłuższą żywotność i zwiększoną odporność na np. mycie czy mechaniczne uszkodzenia takie jak ciągłe dotykanie w jednym miejscu.

To samo tyczy się drzwi zewnętrznych. O ile drzwi wewnętrzne są tańsze o tyle ich ilość jest znacznie większa od ilości drzwi zewnętrznych. Sumując, to różnice pomiędzy wersją podstawową a rozbudowaną, są bardzo podobne dla obydwu grup drzwi.
Przykładowo:
Wikęd wzór 35 w wersji Premium (podstawowej) kosztuje 2089zł netto, a w wersji Optimum (podstawowej) 2689zł netto. 600zł dopłaty do drzwi wyższej klasy.
http://wiked.pl/images/katalog/katalog_2017_luty.pdf
Strona 14 z tym wzorem jakby ktoś nie wierzył.
Przy drzwiach wewnętrznych podobna różnica wyjdzie przy zastosowaniu innej okleiny. Około 60zł na sztuce dopłaty, raza 10 par drzwi to wychodzi 600zł. Nie mam katalogu żadnego pod ręką. Może ktoś wspomoże jakimś konkretnym przykładem abym nie wyszedł na gołosłownego.

Zgadza się. Przy drzwiach wewnętrznych średnio można przyjąć, że trzeba dopłacić około 60zł netto do jednej sztuki drzwi w lepszej okleinie.
Przykładowo:
http://erkado.pl/?ch_drzwi=magnolia

Okleina Greko 420zł netto
Okliena CPL 480zł netto
Okleina Premium 510zł netto.

Magnolia z Erkado to bardzo popularny wzór więc przykład jest miarodajny. Przy 10 sztukach wychodzi około 600zł uśredniając dla innych drzwi. Różnica jest, ale warto dopłacić, bo są spore różnice w jakości oklein co jest chyba oczywiste, że ta tańsza nie będzie tak odporna jak ta droższa. Okleiny to zazwyczaj najczęstszy powód narzekań Klientów, szczególnie że szorują drzwi jak te dawniejsze - malowane farbą olejną. Tak się nie da.

Warto, na prawdę warto zajrzeć głębiej do katalogu wybranych drzwi. Zazwyczaj obok danej serii albo pod koniec katalogu jest lista akcesoriów i rozwiązań za dopłatą. Jest to na prawdę pokaźny dział każdego katalogu.
Aby już nie mieszać to znowu posłużę się Wikędem - chyba nikt od nich nie będzie miał mi tego za złe.
http://wiked.pl/images/katalog/katalog_2017_luty.pdf

Na stronie 46 zaczynają się dopłaty. Można na prawdę nieźle zmodyfikować drzwi względem wersji bazowej. Zwykły pochwyt (antaba) zmienia całkowicie wygląd drzwi, są też klamki z zabezpieczeniem wkładek przeciw rozwierceniu, są też mocniejsze wkładki w klasie C, wizjery cyfrowe, elektrozaczepy itd itp.
Nikt nie daje tego w standardzie, bo te drzwi oferowane w katalogu są dla 90% ludzi. 10% potrzebuje innych rozwiązań i może sobie rozbudować drzwi. Np., gdy w domu samotnie mieszka starsza osoba to cyfrowy wizjer jest świetnym wynalazkiem.
Ktoś może znowu potrzebować czytnika linii papilarnych czy innego rodzaju otwierania drzwi. Większości jest to zbędne stąd wersja bazowa została skomponowana tak a nie inaczej. Wszyscy tak robią - nie tylko przytoczony wyżej Wikęd.