Jak się zabezpieczyć? Przeczytać obowiązujące przepisy ppoż i się do nich zastosować. Tyle w temacie, nie ma tu wielkiej filozofii. Wymagane są gaśnice, w niektórych zakładach także koce gaśnicze i odpowiednia ilość środka gaśniczego w stosunku do powierzchni. Tyle.

xander119 pisze:Zazwyczaj zwykły obywatel ma to w dupie. Przykład z przed wczoraj. Tramwaj, 7 rano i mdlejąca dziewczyna lat około 27. Leży na podłodze nieprzytomna. Ruszył jakiś kryptopedał zad żeby pomóc? Cioty w rurkach i zerówkach zbyt zajęci byli swoimi telefonami żeby cokolwiek zrobić. Moja małżonka ważąca 50 kg z pomocą drugiej kobiety podobnej postury wyniosły ją z tramwaju i wezwały pogotowie.
Tak bardzo jest potrzebne szkolenie medyczne w tych czasach..

Wiem że pisałeś już to dawno temu, ale to niestety jest najszczersza prawda i duży problem w dzisiejszych czasach. Telefon każdy ma, ale nie każdy pamięta podstawowe numery alarmowe (to nie żart!!) Do tego jakby przyszło co do czego to nie wiem czy chociaż 10% jest w stanie udzielić pierwszej pomocy

Niestety podobnie jest z obsługą gaśnicy czy innych urządzeń w razie pożaru, że tak wrócę do tematu. Idealną sytuacją byłoby gdyby każdy potrafił. Ale niestety. Poza tym szkolenia z pierwszej pomocy w ogóle są w szkołach, więc jest szansa na to, że ktoś coś zapamięta. A z gaśnicami? Nie zdziwił mnie w cale ten filmik na którym gość próbuje gasić trzymając gaśnicę do góry nogami :/

Tak samo z pojemnościami gasnic. Niby mała 1kg to za mało, ale lepiej mieć taką niż żadną zwłaszcza w samochodzie. Jak to się dzieje na trasie to i kto inny pomoże, a co dwie gaśnice to nie jedna. Tylko gdzie taką dostąć tanio? Bo są tacy geniusze, co by jeździli z dziesięcioletnią gaśnicą i się cieszyli jak to nie oszukali systemu, bo mandatu nie mogą dostać (przepisy mówią, że gaśnicę trzeba mieć, nic poza tym chyba).

[quote="panel-wwa"]
Gaśnica jest obowiązkowym wyposażeniem pojazdu i nie przejdzie fura przeglądu jak jej nie masz albo jest przeterminowana. A w Polsce nikt ci na drodze nie pomoże. Zapomnij.

Przecież na każdej gaśnicy jest instrukcja osbługi nawet w formie obrazków! Przynajmniej na mojej, zwykłej samochodówce z ogniochronu jest kilka obrazków - do jakich typów pożarów, jak trzymać, gdzie nacisnąć i co wyciągnąć. Nie da się tego przeoczyć.

ROLMAN pisze:Przecież na każdej gaśnicy jest instrukcja osbługi nawet w formie obrazków! Przynajmniej na mojej, zwykłej samochodówce z ogniochronu jest kilka obrazków - do jakich typów pożarów, jak trzymać, gdzie nacisnąć i co wyciągnąć. Nie da się tego przeoczyć.

Da si. Chodzi o to że jak psiakuta w rurkach i zerówkach zobaczy ognicho to robi kup... w briczesy i panikuje. W takim dla niego wyniosłym momencie nawet gdyby instrukcja była w takim rozmiarze że ślepy by zauważył to i tak zadania nie wykona poprawnie. Widząc co się dziś dzieje z młodymi ludźmi wolałbym w razie wypadku zostać kaleką niż żeby ratowała mnie męskodamska hybryda o wyglądzie drwala z laptopem pod pachą nagrywając z resztą całe zajście na żywo relacjonując na twarzoksiążce.

Warto się zastanowić, czego to wina. Moim zdaniem może nie rozwiązałoby sprawy, ale na pewno pomogłoby zorganizowanie szkoleń z udziałem strażaków chociażby w szkołach. Pierwsza pomoc jest (na jakim poziomie to przemilczmy, ale jest), ale gasnicy większość młodych nie miała nawet w ręce. Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta: koszta. Jeden manekin do sztucznego oddychania to i se może robić objazdówkę po szkołach. A jak chcesz uczyć używania gaśnicy bez gaśnicy? Poza tym nie wszędzie jest gdzie przeprowadzić takie ćwiczenia. No i to przecież niebezpieczne, jeszcze się które dziecko oparzy albo wpadnie na błyskotliwy pomysł wskoczenia w ogień czy co oni teraz robią.

W firmach przeprowadza się czasem szkolenia, organizują je na przykład prywatne firmy na zlecenie. Ale ktoś za to musi zapłacić. Szkół i samorządów nie stać. Chyba że prywatne szkoły to kto wie.