Tyyyyle sadzy, czy to norma?
Moderator: Redakcja e-instalacje.pl
Tyyyyle sadzy, czy to norma?
Witam
Korzystam aktualnie z pieca zabytkowego, bodajże Kamino z połowy lat 80. Pomijając wszelkie inne kwestie, produkuje on strasznie dużo sadzy. Normalnie na ściankach komory spalania osadza się 2-3mm skorupa a w kanałach dymnych potrafi w 2 tygodnie przekroczyć 1cm. Do komina nawet nie zaglądam, jak naprawdę zaczyna się dusić, znaczy że czas na czyszczenie.
Pytanie jaka jest tego przyczyna? Jak na laika mogę wydedukować takich chyba parę, ale pewien nie jestem. W zasadzie powietrza ile by tam nie puścić, niewiele to zmienia. Palone jest węglem i koksem, rzecz jasna po węglu zarasta sadzą bardziej, ale po koksie też nie byle jak. Mozolne wydrapanie wnętrza daje efekt do pierwszego przepału. Wtedy to po nabraniu temperatury na ścianach tworzy się jakaś kleista maź, która najpierw spływa z nich z lekka, potem zastyga, robi się skorupa i niebawem wszystko jest zafajdane od nowa.
Cóż tu więc można poradzić? Wiem, najprościej się nie przejmować, ale taka skorupa sadzy chyba nieźle izoluje... Czy to wina pieca jako takiego czy niewłaściwych uwarunkowań?
Juzwa
Korzystam aktualnie z pieca zabytkowego, bodajże Kamino z połowy lat 80. Pomijając wszelkie inne kwestie, produkuje on strasznie dużo sadzy. Normalnie na ściankach komory spalania osadza się 2-3mm skorupa a w kanałach dymnych potrafi w 2 tygodnie przekroczyć 1cm. Do komina nawet nie zaglądam, jak naprawdę zaczyna się dusić, znaczy że czas na czyszczenie.
Pytanie jaka jest tego przyczyna? Jak na laika mogę wydedukować takich chyba parę, ale pewien nie jestem. W zasadzie powietrza ile by tam nie puścić, niewiele to zmienia. Palone jest węglem i koksem, rzecz jasna po węglu zarasta sadzą bardziej, ale po koksie też nie byle jak. Mozolne wydrapanie wnętrza daje efekt do pierwszego przepału. Wtedy to po nabraniu temperatury na ścianach tworzy się jakaś kleista maź, która najpierw spływa z nich z lekka, potem zastyga, robi się skorupa i niebawem wszystko jest zafajdane od nowa.
Cóż tu więc można poradzić? Wiem, najprościej się nie przejmować, ale taka skorupa sadzy chyba nieźle izoluje... Czy to wina pieca jako takiego czy niewłaściwych uwarunkowań?
Juzwa
Kamino z tamtych lat,z tego co wiem to wymagają wyłącznie koksu!!!Nie są przystosowane do spalania węgla,ale też ludzie palą mieszając go z koksem(bo taniej wychodzi,tak mówią).Węgiel spala się dwa razy,czyli raz w palenisku wytwarzając palne gazy które spalają się w specjalnym kanale z odzyskiem ciepła.Kamino ma bezpośrednie wyjście w komin,więc nie odzyskuje ciepła ze spalin.Tak bynajmniej mnie uczuli starzy fachowcy.Z doświadczeia wiem,że jest to pożeracz opału,więc im szybciej go zmienisz,tym lepiej dla Twojej kieszeni!Zjawisko sadzy może być spowodowane np:słabym ciągiem(za mały kanał,nieszczelny kanał,mało powietrza,za niski komin itp)lub kiepskim tanim paliwem.Trudno na odległość odpowiedzieć.Napewno musisz dobrze wyczyścić komin,a najlepiej wezwij dobrego kominiarza.On powinien rozpoznać sprawę na miejscu.Tu na forum możemy tylko gdybać,a Ty między czasie marnujesz czas i pieniądze na opał.Lepiej przeznaczyć je na kominiarza,bo i tak musi on przyjść i porządnie komin przeszczotkować.
-
Paweł_Małek
- Superużytkownik

- Posty: 993
- Rejestracja: 18 kwie 2006, 22:10
- Lokalizacja: Tychy
kominiarz
Tylko zeby byl to kominiarz a nie jakis partacz co ma szczotke o 10 drucikach
Niedawno takiego wygonilem - kupilem szczotke i sam czyszcze bo po tym kominiarzu bylo tyle samo sadzy co przed.
Zanim wpuscisz kominiarza to sprawdz jaka ma szczotke - jesli wiekszosci drocikow niema to mozna mu podziekowac bo bedzie to strata kasy
Niedawno takiego wygonilem - kupilem szczotke i sam czyszcze bo po tym kominiarzu bylo tyle samo sadzy co przed.
Zanim wpuscisz kominiarza to sprawdz jaka ma szczotke - jesli wiekszosci drocikow niema to mozna mu podziekowac bo bedzie to strata kasy
Co mam rozumieć przez palenie na zbyt niskich temperaturach?
Cóż, właśnie czyszczenie komina jest robione we własnym zakresie i raczej jest on na bieżąco drożny. Szerokość to mniej więcej cegła na pół i szczelność zweryfikowana. Być może to właśnie to, czyli nieprzystosowanie do spalania węgla. W tej chwili jest na przemian mieszany koks z węglem, bo na samym paleniu węgla trzy-cztery dni i na drziczkach bywa ponad 1cm sadzy, nie mówiąc o kanałach do komina. Ciąg raczej dobry, na ile da się regulować dopływ powietrza, nawet jeśli da się więcej, to wielkich zmian nie ma.
Ano pożeracz opału... na to wychodzi, tylko ciężko mi w tej kwestii przekonać osoby o tym decydujące. Wg. nich skoro piec jest, się tam nawrzuca i sie pali, to jest dobry i po co ładować kilka tysięcy na nowy. Osobiście bym był za wymianą jak najbardziej, co by zużycie opału zmniejszyło, a może i warunki obsługi poprawiło, ale ciężko to przedstawić logicznie, że większy wydatek da oszczędność. Szkoda, że akurat w okolicy (Wrocław) nie ma specjalnego wsparcia do takiej akcji, jedynie WOŚF daje kredyt na parę procent, no ale zawsze kredyt.
Cóż, właśnie czyszczenie komina jest robione we własnym zakresie i raczej jest on na bieżąco drożny. Szerokość to mniej więcej cegła na pół i szczelność zweryfikowana. Być może to właśnie to, czyli nieprzystosowanie do spalania węgla. W tej chwili jest na przemian mieszany koks z węglem, bo na samym paleniu węgla trzy-cztery dni i na drziczkach bywa ponad 1cm sadzy, nie mówiąc o kanałach do komina. Ciąg raczej dobry, na ile da się regulować dopływ powietrza, nawet jeśli da się więcej, to wielkich zmian nie ma.
Ano pożeracz opału... na to wychodzi, tylko ciężko mi w tej kwestii przekonać osoby o tym decydujące. Wg. nich skoro piec jest, się tam nawrzuca i sie pali, to jest dobry i po co ładować kilka tysięcy na nowy. Osobiście bym był za wymianą jak najbardziej, co by zużycie opału zmniejszyło, a może i warunki obsługi poprawiło, ale ciężko to przedstawić logicznie, że większy wydatek da oszczędność. Szkoda, że akurat w okolicy (Wrocław) nie ma specjalnego wsparcia do takiej akcji, jedynie WOŚF daje kredyt na parę procent, no ale zawsze kredyt.
Na bank nie!To jest kocioł na koks.Tam odzysk ciepła występuje w większości na ruszcie wodnym.Cała reszta pali tak samo jak węgiel.Ale sprubuj arszeniku do posiłków.To powinno szybko pomócSkoro nie węgiel, to czy jakoś lepiej od węgla paliłoby się w tym powiedzmy brykietami drzewnymi?
Oczywiście
A tu właśnie przeważne jest palone węglem i drewnem, bo niby taniej, ale nikt nie liczy co tam w komin leci i że po dwóch miesiącach potrafi się ów zapchać. A jak dym górą leci, na ziemię wokół czarny śnieg sypie... Cóż, wewnątrz jak by nie pucować, tydzień i stan jest taki http://www.juzef.xon.pl/tmp/sd.jpg - co zapewne świetnie izoluje ściany? 
Witam ja mam piec dolnego spalania i palę groszkiem 27kj w temperaturze 65 stpni i co - komorę zasypową mam całą zasmołowaną -taka lejąca sie po rozgrzaniu czarna maz - na zimnym zasycha , podwyższenie tempnic nie daje cug w kominie bardzo dobry
Co to może być , poradzcie coś bo pomimo codziennego czyszczenia mam problemy rano z otwarcie drzwiczek
Co to może być , poradzcie coś bo pomimo codziennego czyszczenia mam problemy rano z otwarcie drzwiczek
do Adamisa -to trafne spostrzerzenia - wlasnie zauwazyłem ze gdy zasypie węglem to na początku po otwarciu drzwiczek komora zasypowa jest pełna dymu , po jakimś czasie gdy wegiel się wygrzeje jest tam zero dymu , co ięcej ja zawsze ładuje ,, pod sam dach,, teraz sprubuję mniej i całkowicie suchym węglem


