od razu przepraszam za zbyt rozbity temat, ale nie wiedziałam czy rozbijać go na 2 części, czy po prostu dodać do "Instalacji elektrycznych". W każdym razie liczę na jakieś odpowiedzi.
W najmowanym mieszkaniu byliśmy zalewani przez ponad 3 miesiące. Właścicielka mieszkania uważa, że nasze zdrowie i życie wcale nie było zagrożone. Nasze zdanie jest inne - widoczna na zdjęciach kratka wentylacyjna jest podłączona do prądu, zaciek sięga listwy świetlnej na suficie. Sufit i kratka wentylacyjna wyglądają tak, jak na załączonych zdjęciach.
Proszę o wyrażenie jakiegoś zdania... Według mnie na suficie nie widnieją tylko zacieki, a na kratce nie tylko kurz. Ale jestem tylko człowiekiem i może się mylę?
Zgłaszaliśmy problem z zalewaniem i zawilgoceniem wynikłym z tego problemu. Ponadto w łazience dosłownie wybuchła nam jedna żarówka na lustrze (niewidoczna na zdjęciach, ale mogę dodać) i wystrzeliło nam wtedy "korki" w mieszkaniu i na korytarzu. Prosiliśmy więc też o elektryka. Wejście żarówki jest okopcone, a przewody z tyłu lustra "zabezpieczone" zwykłą taśmą klejącą. Nowej żarówki tam nie wkręciliśmy. Ale i wchodząc do łazienki, gdzie woda dosłownie czasem nie tylko kapie ale leci z sufitu, baliśmy się włączyć światło. Czy słusznie?
Zdjęcie 1

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

Zdjęcie 4

Zdjęcie 5

Zdjęcie 6

Zdjęcie 7


