Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Fachowiec jak fachowiec, każdy reprezentuje inny poziom jakości wykonanej pracy.
Wchodząc wykonawcy na głowę w trakcie pracy to nic dobrego i nic korzystnego dla obu stron. Wyobraź sobie gdyby ktoś tobie wszedł tak na głowę. Łatwo kogoś obedrzeć z resztek godności ale kij zawsze ma dwa końce.
Sytuację znam tylko z opisu więc nie wyciągam wniosków w żadną stronę.
Wchodząc wykonawcy na głowę w trakcie pracy to nic dobrego i nic korzystnego dla obu stron. Wyobraź sobie gdyby ktoś tobie wszedł tak na głowę. Łatwo kogoś obedrzeć z resztek godności ale kij zawsze ma dwa końce.
Sytuację znam tylko z opisu więc nie wyciągam wniosków w żadną stronę.
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Wczoraj całe popołudnie wyskrobywałem fugę. Już trochę stwardniała od czwartku. Mam nadzieję, że do jutra nie stwardnieje jeszcze mocniej, bo na razie wydrapałem ze ścian. Na podłodze jest mniej przebarwień, ale chyba wyskrobie już wszędzie i położę od nowa.
mam dość tego remontu...
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Skoro kładzenie fugi epoksydowej to nie łatwe zadanie, to sądzicie że dam radę samodzielnie (znaczy z ojcem)?
Na pewno będę staranniejszy i mam więcej czasu, ale nic podobnego nie robiłem. Mój ojciec zwykłe fugi u siebie kładł, ale to trochę inna bajka.
Na pewno będę staranniejszy i mam więcej czasu, ale nic podobnego nie robiłem. Mój ojciec zwykłe fugi u siebie kładł, ale to trochę inna bajka.
mam dość tego remontu...
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Nie miałem do czynienia z tymi fugami.
Czasami gdy coś robię po raz pierwszy to okazuje się że maksymalna staranność, zdolności manualne i smykałka nie wystarczy aby być usatysfakcjonowanym efektem końcowym.
Spróbuj, bo chyba nie ma innego wyjścia.
Czasami gdy coś robię po raz pierwszy to okazuje się że maksymalna staranność, zdolności manualne i smykałka nie wystarczy aby być usatysfakcjonowanym efektem końcowym.
Spróbuj, bo chyba nie ma innego wyjścia.
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Wolałbym już unikać "fachowców" i remont skończyć samemu. Oprócz tej fugi zostało mi malowanie i panele co już robiłem.
Z 300 jakie mi po nim zostało 150 pójdzie na materiały. Za 150 raczej nikomu się bawić nie będzie chciało. Kupię narzędzie i spróbuję.
A co do roboty tamtego to może to wam coś rozjaśni (mi raczej zaciemniło):
Na ścianach było dużo przebarwień, które były raczej powierzchowne, po zeskrobaniu z wierzchu wewnątrz fuga była jasna. Skrobało się bardzo trudno, na 5m2 zużyłem ok 40 końcówek nożyka do tapet. Zachowywała się jak plastik i praktycznie ją wycinałem.
Natomiast na podłodze fuga wyglądała lepiej, bo przebarwień było mniej. Tylko w kilku miejscach mocno rzucało się w oczy że jest niewypełniona do końca lub lekko przebarwione. Ale postanowiłem już wyskrobać wszędzie. Ku mojemu zdziwieniu, tutaj fuga zachowywała się inaczej. Z wierzchu bardziej przypominała zwykłą fugę i jedynie miejscami była tak twarda jak na ścianie. Nożyk skakał na nierównościach pod spodem bo raz była twardsza raz bardziej miękka. Sprawdziłem, ze na podłodze pomimo upływu tygodnia fuga chłonie wodę.
Wygląda na to, ze na podłodze nie ma lub jest mniej epoksydu, ale wizualnie wyszło lepiej. Jakieś pomysły o co chodzi?
Z 300 jakie mi po nim zostało 150 pójdzie na materiały. Za 150 raczej nikomu się bawić nie będzie chciało. Kupię narzędzie i spróbuję.
A co do roboty tamtego to może to wam coś rozjaśni (mi raczej zaciemniło):
Na ścianach było dużo przebarwień, które były raczej powierzchowne, po zeskrobaniu z wierzchu wewnątrz fuga była jasna. Skrobało się bardzo trudno, na 5m2 zużyłem ok 40 końcówek nożyka do tapet. Zachowywała się jak plastik i praktycznie ją wycinałem.
Natomiast na podłodze fuga wyglądała lepiej, bo przebarwień było mniej. Tylko w kilku miejscach mocno rzucało się w oczy że jest niewypełniona do końca lub lekko przebarwione. Ale postanowiłem już wyskrobać wszędzie. Ku mojemu zdziwieniu, tutaj fuga zachowywała się inaczej. Z wierzchu bardziej przypominała zwykłą fugę i jedynie miejscami była tak twarda jak na ścianie. Nożyk skakał na nierównościach pod spodem bo raz była twardsza raz bardziej miękka. Sprawdziłem, ze na podłodze pomimo upływu tygodnia fuga chłonie wodę.
Wygląda na to, ze na podłodze nie ma lub jest mniej epoksydu, ale wizualnie wyszło lepiej. Jakieś pomysły o co chodzi?
mam dość tego remontu...
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Jak epoksyd to pewnie fuga dwuskładnikowa. Źle rozmieszana będzie takie efekty dawać.
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Ostatecznie położyłem sam, taką samą fugę i wszystko jest OK. Myślę, że on próbował ją zrobić jak zwyczajną fugę 
mam dość tego remontu...
Re: Kafelkarz i jego metody bez krzyżyków i na placki.
Ciężko zgadnąć jak robił. Przyznam że czasami ręce opadają szczególnie gdy musimy poprawić coś po fachowcach i wychodzi lepiej.

