Pytanie: jak wykonać zasilanie do baterii łazienkowej rurka miedzianą zamiast wężyka w oplocie. Nie mam zaufania do wężyków ponieważ dwa już strzeliły jeden oplot drugi przy złączce na szczęście byliśmy w domu ale często wyjeżdżamy np. do pracy w delegacji. Ciężko dostać takie coś w sklepach instalacyjnych u mnie w mieście (w jednym czasami bywa) a wytłumaczyć jak to się wykonuje już nikt nie umie mi odpowiedzieć. Wygina się rurkę z miedzi 1/4 cala dopasowując do złączek i lutuje rurkę z końcówką jak na zdjeciu do rurki miedzianej ? Może ktoś ma jakieś fotki jak wygląda całość?

w necie na stronach zagranicznych znalazłem przykładowe fotki o co mi chodzi tylko jak to wykonać





http://www.thisoldhouse.com/toh/article ... 77,00.html

Bo tam baterie od razu są sprzedawane z takim odcinkiem giętkich rurek,oni wiedzą że ma to być pewne połączenie.

u sąsiadów za zachodnią granicą w każdym markecie budowlanym takie rurki można kupić, u nas niestety nie widziałem jeszcze.

Miękka miedź i troszkę sprzętu od montażysty klimatyzatorów.

RobertKGB pisze:u sąsiadów za zachodnią granicą w każdym markecie budowlanym takie rurki można kupić, u nas niestety nie widziałem jeszcze.

Pytałem wielu sprzedawców dla czego nie sprzedają takich rurek wykonanych w całości z metalu. Odpowiedź za każdym razem była jednakowa. Nie opłaca się ze względu właśnie na ich wadliwość. Opłaca się sprzedawać te wadliwe gumowe rurki bo po jakimś czasie klient wróci jak jak ta gumowa pęknie i zaleje chałupę. Nawet ubezpieczyciele wprowadzili klauzurę i są one dodatkowo ubezpieczane.
A więc nikomu się nie opłaca prócz poszkodowanych przez takie pęknięcie .

Bolas pisze:Miękka miedź i troszkę sprzętu od montażysty klimatyzatorów.

Mało kto jest sobie z tym poradzić ze względu na bardzo nie typowe podejście do samej baterii.

Miękkie rurki są dziś standardem na zachodzie. Nikt tam nie robi sztywnych połączeń do baterii itp.

Jak w Polsce sprzedają chińskie badziewie, to nie dziwota, że coś takiego po kilku latach wysiada!

Jakość ma swoją cenę. Wybór należy do klienta. Kto tanio kupuje, płaci 2, albo 3 razy za to samo...