bachus pisze:
Co jest teoretyzowaniem? Wyniki z mojej instalacji?
Nie, teoretyzowaniem jest traktowanie kotła węglowego jak grzałki elektrycznej. A tak właśnie zrobiłeś beztrosko przeliczając wartość opałową węgla. Teoretycznie masz rację, ale praktyka pokazuje co innego. To trochę tak, jakbyś próbował zastosować średnią spalania na trasie dla samochodu osobowego do wyliczenia ile spali goniec roznoszący listy i zatrzymujący się przy każdej posesji. Co innego, kiedy kocioł chodzi na rozgrzanej instalacji a co innego, kiedy go codziennie na nowo zapalasz, kiedy dom jest wychłodzony.
bachus pisze:
Jakoś to dziwnie liczysz. W maju spalasz 15kg przy temp. zewnętrznej 15 stopni i w styczniu też 15 kg przy temp. na zewnątrz -5? Zawsze tyle samo?
Nie, te wyliczenia odnoszą się do okresu wrzesień-październik, oraz marzec-maj, kiedy solary nagrzewając w ciągu dnia dom, sprawiają, że nie trzeba wieczorami zapalać kotła.
Takie jednorazowe rozpalenie kotła to 15 kg.
Zresztą teraz jest podobnie w relacji kocioł - kominek. Słońca nie ma od tygodnia, więc, jeśli jedynym źródłem ciepła jest kocioł węglowy, spala ok. 25 kg/dobę ( jeden worek). Jeśli zaś po południu zapalę w kominku, zużycie węgla spada do ok. 15 kg/ bo piec przez kilka(naście) godzin chodzi tylko w trybie podtrzymania.
To jest specyfika pracy instalacji, i tu na niewiele zdadzą się teoretyczne wyliczenia, choć nie kwestionuję ich prawidłowości w sensie matematycznym.
bachus pisze:
A cóż Ty niby zaoszczędzisz przy promieniowaniu na poziomie 250W/m2 i sześcio- godzinnym dniu?
Bo to średnia dla większości zimy.
Przy takim promieniowaniu faktycznie niewiele, ale nie rozumiem, dlaczego wciąż porównujesz wszystko do najgorszego okresu w roku, skoro pół roku w Polsce to okres przejściowy pomiędzy latem a zimą gdzie promieniowanie jest dwa razy większe od tego, które podałeś?