Witam,

Mam ogrzewanie podłogowe, najlepiej mi się pracuje gdy jest 18 stopni, w domu nie mieszkam to jaką temperaturę na sterowniku powinienem ustawić, gdy w domu mnie nie ma?. Chodzi mi o to, aby nie ustawić za niskiej temperatury. Jeżeli do domu planuje przyjechać np: o 16 to o której powinienem rozpocząć grzanie?. Kolejna sprawa to ustawienia pieca, mam kocioł elektryczny kospela do podłogówki, jaką temperaturę zasilania ustawić na piecu (można od 20), żeby mieć te 18 stopni. W tej chwili mam 35 stopni, ale wydaje mi się że to za dużo.

1. przy podłogówce sensowne osłabienie nocne to ok. 1st. C, ale przy tak niskim osłabieniu nie liczyłbym na znaczące zmniejszenie zużycia prądu
2. rozumiem, że kocioł nie ma pogodówki. Co to znaczy "wydaje mi się, że za dużo"? Za ciepła powierzchnia podłogi czy za ciepło w pomieszczeniach? Zmniejsz tz o kilka stopni i zobacz czy będzie lepiej.
Przy zaprojektowaniu podłogowego na parametry grzewcze 40/30 (te=-20st.C; ti=+20st.C), przy temperaturach zewnętrznych rzędu +5st. C na zasilaniu wystarczy utrzymywać ok. +30st.C. Tyle teorii, a praktykę masz u siebie...

Pogodówkę mam nie podłączoną, na razie steruje sterownikiem pokojowym, ale mam też czujnik zalany w posadzce, więc mogę też sterować temperaturą podłogi. 18 stopni w pomieszczeniu jest dla mnie idealne do pracy remontowych, w nocy mogę zejść nawet do 16, tylko czy to nie za nisko?, mógłbym nawet niżej, ale chodzi o to żeby za dużo energii nie poszło w nagrzanie pomieszczenia do 18 gdy przyjdę. W domu jestem 4 razy w tygodniu na 5 godzin, muszę to jakąś sensownie ustawić żeby jak najmniej płacić za prąd. Dom już ocieplony z rekuperacją.