To mój pierwszy post na tym forum. Mój problem polega na tym, że posiadam stosunkowo świeżo położone panele podłogowe. Panele są położone w systemie podłogi pływającej na zamki (zatrzaski). Mój blok jest stosunkowo nowym budynkiem. Po 2 latach od zbudowania zaczął osiadać. Na moje nieszczęście w sypialni na ścianie od sąsiada pojawiło się pęknięcie. Objawia się to tym, że dosłownie czuć lekki powiew powietrza z tego miejsca.
Nasz budynek jest tak zaprojektowany, że gdy wykręci się jakieś gniazdko to z niego dość intensywnie potrafi wiać wiatr ::) Podejrzewam że ścianki wewnętrzne które mamy w mieszkaniach a które są działowymi pokojów są źle izolowane z poddaszem lub z sąsiadami.
Ścianka której dotyczy problem jest ścianą pomiędzy mieszkaniami. Sąsiad problemu nie zauważył. Zignorowałbym ten fakt, że wieje z tego miejsca gdyby nie to że w ostatnim czasie wilgotność w tym pokoju utrzymuje się na 75%. Ok myślę sobie, że to problem grawitacyjnej wentylacji, jednak okazało się, że higrosterowane wloty na oknach są sprawne. Wyloty grawitacyjne także, nie występuje ciąg wsteczny. Wilgotność średnia na zewnątrz pomieszczenia ok 55%. Osuszacz powietrza co kilka godzin produkuje 3 litry wody w tym pomieszczeniu. Reszta mieszkania od 50 do 60 i rośnie wraz ze zbliżaniem się do pokoju. Mieszkanie ostatnie na 3 piętrze, nie zalewa poddasze, byli, sprawdzali. Wietrzone a zamieszkałem dopiero po 1 roku od postawienia żeby wyschło. Dwa niezależne higrometry postawione przy szczelinie pokazują wzrost w tym miejscu wilgotności. No i wieje tak, że płomień zapalniczki się przechyla jak przy przeciągu.
Szczelina znajduje się dokładnie w miejscu łączenia ściany z podłogą, widać pęknięcie po całej szerokości. Gwarancja na mieszkanie już wygasła.
Czy mogę bez zdejmowania paneli zalać szczelinę dylatacyjną (mniej więcej pod nią jest pęknięcie w ścianie) między panelem a ścianą sylikonem aby zniwelować ten powiew? Dołącze rysunek aby zobrazować problem.


