Proszę o wyrażenie opinii i pomysłów na rozwiązanie problemu z rdzewiejącymi instalacjami wodnymi w łazience. Niestety, podczas generalnego remontu mieszkania w bloku, rury nie zostały wymienione. Na zdjęciach widać rdzę na trójnikach i jednym kolanku, które wchodzi w ścianę za spłuczką. Temat nie interesuje spółdzielni, ponieważ dotyczy części za licznikiem. Dwóch hydraulików oglądało to i oboje wyrazili opinię, że wymiana jest konieczna i bez kucia się nie obejdzie, ze względu na bardzo słaby dostęp. Zapowiedziana została nawet konieczność odkucia i odsunięcia całej spłuczki. Oczywiście dopuszczam możliwość odkucia części płytek, jednak wolałbym ograniczyć to do minimum. Obecnie dostęp jest możliwy przez dwa otwory: dolny 33x20cm i górny 30x27cm.
Pytania brzmią:
1) czy rzeczywiście konieczna jest wymiana, ponieważ nieszczelność może się pojawić w każdej chwili?
2) Jeśli TAK - to czy istnieje możliwość wymiany bez kucia płytek lub ewentualnie z minimalnym kuciem - idealnie bez skuwania geberitu?
3) Jeśli NIE czy istnieją alternatywne rozwiązania w postaci zabezpieczenia tych elementów przed dalszą korozją i ewentualną nieszczelnością?
Zastanawia mnie też jak jest z tymi instalacjami w innych mieszkaniach w blokach z wielkiej płyty z lat 70. Czy wszyscy, którzy mieszkają w nich od początku, musieli w międzyczasie wymieniać rury?






