Do rzeczy... moją żona wymyśliła że ta kuchnia z salonem to jej pomysł na nasze wnętrze ;/ - pomijając fakt, że czeka mnie przy tym dużo pracy (ewentualnej pracy jeśli projekt dojdzie do dkutku) chce się Was poradzić czy taka kuchnia to dobre rozwiązanie? Warunki są, wymiary też więc tu nie mam argumentów. Jednak zastanawiam się czy do dobry pomysł by robić taką kuchnię i do tego w takich barwach? Jak myślicie? Proszę o porady - muszę wiedzieć jakimi argumentami "walczyć" z żoną ;p

jeśli to tylko remont istniejącej kuchni to poprostu go odkładaj a jak żona będzie ci przypominała to jej powiedz : "jak powiedziałem że zrobie to zrobie i nie musisz mi tego co pół roku przypominać "
może w tym czasie się jej gust zmieni.
Psychika kobiety jest taka że jak ona to chce to im bardziej będziesz jej odradzał tym bardziej ona będzie się upierała przy swoim .
mój teść akceptuje wszystkie pomysły żony ale jeszcze żadnego nie zrealizował ona poprostu cieszy się że on to zrobi i wymyśla następny i już tak ze 30lat

Kuchnie połączone z salonem są super

Tez jestem zdania,że kuchnia połączona z salonem to super sprawa jednak nie aż tak otwarcie tzn.co by gość siedząc u mnie w salonie nie skupiał się na zlewie jako jedyny najbardziej widoczny punkt... Całkiem fajnym pomysłem jest zrobienie ekstra dużej kuchni z dwoma kącikami do siedzenia,jedno do posiłków,a drugi z sofa i małym stoliczkiem kawowym. Wiem to z własnego doświadczenia jak z małżonką udajemy się do znajomych,gdzie elementem granicznym jest stół do posiłków. Z kumplem oczywiście siadamy przy stole posiłkowym konsumując to i owo a kobity zaraz obok nas na wygodnej kanapie. My faceci - dobre,syte żarcie,pogadanki o konkretach,solidny alkohol, a kobitki.... plotkują,wcinają chipsy i oglądają kiepskie seriale...

aseba pisze: My faceci - dobre,syte żarcie,pogadanki o konkretach,solidny alkohol, a kobitki.... plotkują,wcinają chipsy i oglądają kiepskie seriale...

Szowinizm, to pole do popisu, ale na innym forum.











Nie po to izolujemy, by robić centralne.

Contra facta non valent argumenta ,a moja żonka jest cały czas przy mnie i czuje sie dobrze

Witam.
Trochę nie rozumiem pytania:
Chodzi o to czy kolory są dobre czy o co?

Ogólnie biel z czernią to elegancja. Myślę że jeżeli chciała taki osiągnąć to kolory dobrane poprawnie.
Jeżeli pomogłem to się cieszę. Oto pierwsza lepsza również biała kuchnia w mieszkaniu jakie robiliśmy.

to bardzo ładna nowoczesna kuchnia. Tu nie ma co nie pasować. Biel, stal, czerń sprawdzają się wszędzie:) kwestia tego, czy sam to będziesz wstanie wykonać? i ile możesz pieniędzy przeznaczyć?

moim zdaniem takie połączenia są świetne, zyskujesz miejsce. Doświetlasz kuchnię. Oddzielić możesz ją subtelnie innym rodzajem podłoża (płytki zamiast paneli/desek, jeśli chcesz) albo właśnie barkiem/wyspą:




Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę, to dobry okap/pochłaniacz, który szybko niwelowałby zapachy gotowania z salonu.

Witaj.
Na początku do tematu trzeba podejść o tyle poważnie, ze należy rozważyć wszystkie za i przeciw takiemu rozwiązaniu. Musisz przedstawić swojej żonie rzetelne argumenty, które będą miały wpływ na podjecie ostatecznej decyzji. Po pierwsze: kuchni połączona z salonem (pokojem dziennym) to świetne rozwiązanie dla ludzi otwartych, którzy lubią przyrządzać potrawy niejako "na oczach" znajomych i którzy lubią często sprzątać, gdyż nieposprzątana kuchnia wygląda mało estetycznie z salonu... takie rozwiązanie jest na pewno modne bardzo w ostatnich czasach...jednkaże jeśli mieszkacie np. w bloku z wielkiej płyty mogą się pojawić ograniczenia typu ścianą nośną, której nie będzie można zburzyć.
Jeśli natomiast chodzi o kolorystykę to biel w połączeniu z czernią, szarością to elegancja i bardzo dobre rozwiązanie, do którego można bez obaw komponować dodatki.
Jeśli już się zdecydujecie, spróbujcie poszukać czegoś, co Was zainspiruje, przykładowo tutaj:

http://www.twojemeble.pl/inspiracje/pokoj4.html

macie gotowe projekty jadalni, które możecie (pod względem kolorystyki) zastosować w kuchni.

Przez wiele lat miałam połączony salon z kuchnią i było to dla mnie super rozwiązanie. Zrobiliśmy tylko delikatny barek z jednej strony i za nim schowaliśmy zlewozmywak i mały blacik dzięki czemu wszystko co trzeba było schować przed oczami gości mogło się tam zmieścić. Trzeba jednak zadać sobie pytanie czy mamy na codzień zwyczaj chowania wszystkiego w kuchni, czy mamy pusty blat itd. Otwarta kuchnia jest bardzo wymagająca. Nam to pasowało, bo jesteśmy ludźmi towarzyskimi i często nasi goście towarzyszą nam w przygotowywaniu posiłków.

Jednak kiedy pojawiły się dzieci i ciągle stojące jakieś naczynia na blacie kuchennym postanowiliśmy w nowym mieszkaniu delikatnie oddzielić jednak kuchnię od salonu.

Boleję nad tym bo ciągle podobają mi się otwarte przestrzenie - jednak strona użytkowa przeważyła.

Widać, że żona chce mieć rozwiązanie typu wszystko pod ręką. Może to dobry pomysł
http://mala-architektura.com

Szczególnie czerń i biel

Kuchnia ogólnie super się prezentuje i sama w sobie naprawdę dobrze wygląda, ale też nie łączył bym jej z salonem...

Zdaje się że to aneks i muszą połączyć ale cóż detal....