Wysłałem informacje na priv ale nie wiem czy to funkcjonuje, nie mam potwierdzenia.
Zaplatany kosz tą dachówką, sklejoną właściwie z dwóch dachówek niezbyt estetycznie może wyglądać, chociaż najbezpieczniej. W koszu może coś odstawać a poza tym jeżeli na plaszczyżnie w pewnych fragmentach (pasek) są aż trzy warstwy to w koszu zaplatanym jest ich w porywach sześć, no i klejona . Musi powstać zgrubienie na obu plaszczyznach.
Dlatego stosuje się jednostronne cięcie dachówek układanych na płaszczyżnie w drugiej kolejności. Naprzód wyjeżdża się dachówką generalnie z płaszczyzny większej na mniejszą, a jeżeli są to mniej więcej równe płaszczyzny ,to naprzód układa się na bardziej wypłaszczonej. Ciecie ok 4 cm od osi. Zęby powstające u góry dachówek ścina się pionowo, aby woda po zębach nie płynęła sobie gdzieś tam. Cięcie z wierzchu nożem typu hak.
Jako zabezpieczenie kosza pod dachowke daje sie jakąś cienką, dobra papę lub blachę.
Gwożdzie , przestrzeń gdzieś po 10 cm. od osi kosza, wolna od gwożdzi.
Pod deskami musi być szczelina wentylacyjna, nie może izolacja termiczna typu jakaś tam welna stykać się z deskami , zachodzą wtenczas przyśpieszone zjawiska pochodzące od kiszenia powietrza - skraplania pary i parowania wody oddziałujące oczywiście na wszystko - więżbę, wełnę, deski, płyty gipsowe, boazerie wszelkie, teściową i dachówkę, tworzenie się lodu , mchu itd.
