Jak już wcześniej pisałem mieszkam sam w 4-pokojowym mieszkaniu, 80 m2. Jeżeli to mieszkanie wynajmnie 4-5 osobowa rodzina, to zużycie energii i obciążenie będzie wyglądało inaczej. Przed laty piec elektryvczny w domu pobierał 3-4 kW, odkurzacz 800 W, czajnik do wody 700 W. Przykłady można mnożyć. Dzisiaj nikt nie kupi odkurzacza o mocy poniżej 2 kW. Tak samo jest z innymi urządzeniami.
Stąd ten duży pobór energii.

Dalej się nie rozumiemy.
W tym rzecz, że kolega NIE zużywa deklarowanej energii.

Ja tego przyłącza nie robiłem. Płacę tylko za zużytą, a nie zainstalowaną moc.

No właśnie, między innymi.
Można zainstalować i 100 kW , a uzywać tylko 1 (słownie - jeden)
I na tym polega użytkowanie energi. Zgodnie z zapotrzebowaniem.

Szczęśliwie w taryfie G (jeszcze) nie płaci się opłat stałych za moc przyłączeniowa.
Ale w C jak najbardziej...

I to jest chore. Z jakiej racji mam płacić za moc przyłączeniową. Taki cyrk, to tylko w Polsce możliwy. Jeszcze trochę, to każą nam płacić za wjście do sklepu albo pociągu czy do urzędu
To, że ja mało zużywam, to nieznaczy że jak 5 osób zacznie korzystać ze wszystkich zainstalowanych urządzeń (ciepła woda, piec elektryczny, czjnik, pralka, telewizor, komputer, odkurzacz), to moc przyłączeniowa akurat podoła temu obciążeniu. Oblicza się zawsze obciążenie maksymalne.

Ależ kolego Enerbau - przecież nikt Ci nie kazał brać (i płacić) mocy zamówionej 40 kW (przy zabezpieczeniu 63 A). Należało brać zgodnie z zapotrzebowaniem, nie na podstawie mocy zainstalowanej. Tak to już w Polsce jest.
Dlatego na poczatku pisałem o współczynniku jednoczesności, który funkcjonuje nie tylko w instalacji domowej, ale również na liniach WLZ, przyłączach do budynków wielorodzinnych, sieciach przesyłowych itd.
Gyby wszyscy liczyli jak kolega, przekrojów kabli by brakło.

elpapiotr pisze:Gyby wszyscy liczyli jak kolega, przekrojów kabli by brakło.

I oczywiście 100MW-owy GPZ przy każdym takim budynku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Falowiec

Aby tu coś wyjaśnić, to zapewniam, że nie zapłaciłem za moc zainstalowaną, tylko płacę wyłącznie za zużytą energię. Z powodu rozszerzenia działalności naszej Firmy na teren Niemiec , konieczne stało się wynajęcie mieszkania (hotele są za drogie) by podczas pobytu w Niemczech mieć jakąś siedzibę i dach nad głową. Mieszkanie, które użytkuję jest w Niemczech, a nie w Polsce! I tu nie płaci się za moc zainstalowaną tak jak w Polsce! Poza Polską, tylko Korea Północna i Somalia ma takie durne przepisy, które nakazują odbiorcą płacić za dostęp do energii. Przecież za jej zużycie trzeba też zapłacić!
Jeszcze trochę to będziemy musieli płacić za prawo do oddychania, bo władza i lobbyści tak chcą.
Przeżyłem koszmar jak musiałem założyć licznik do naszej firmy w Wąbrzeźnie. Trzeba było jechać do Grudziądza do siedziby firmy "energa", odestać prawie godzinę w kolejce, a potem razem z wynajemcą dokonać przepisania przyłącza na firmę! Kto mi za to wszystko zapłaci? Przecież to jest obłęd. W Niemczech taka firma splajtowałaby po miesiącu. Do tego jako firma musimy płacić za zainstalowaną moc, której nigdy nie zużywamy. Zmiana mocy wiązałaby się z dużymi kosztami i nową biurokracją, więc daliśmy sobie z tym spokój.
W Niemczech wysłałem tylko kartkę na adres dostawcy energii na której podałem swoje dane, numer i stan licznika oraz nazwisko poprzedniego lokatora. Po kilku dniach otrzymałem umowę z przewidywanym zużyciem energii i miesięczną kwotą do zapłaty. Prąd był cały czas dostępny i nie musiałem czekać na kogoś by mi go udostępnił. Tyle w temacie zaopatrzenia w energie.
W Niemczech obowiązują inne normy niż w Polsce. Niemiecka norma DIN 18015-1 reguluje warunki techniczne zaopatrzenia budynków mieszkalnych w energię elektryczną. Dla porównania przedstawiam tabelę dopuszczalnych zabezpieczeń i przekrojów przewodów w zależności od ilości mieszkań w danym obiekcie.

Gratuluję znajomości przepisów w Somalii i Korei Północnej

Czyżby Kolega miał w tym swój interes, aby użytkownicy płacili za prawo do korzystania z energii elektrycznej? To nie są normalne przepisy, tylko jeden ze sposobów okradania swoich obywateli w imię prawa. Podobne przykłady można mnożyć. Np. możliwość dla zwykłego obywatela, podłączenia własnej fotovoltaiki albo wiatraka do sieci energetycznej. Jeżeli Kolega posiada na ten temat wyczerpującą wiedzę, to proszę się nią z użytkownikami forum podzielić

Witam.

O podłączeniu własnego wiatraka do sieci energetycznej decyduje wiele czynników, które są regulowane między innymi Prawem enegetycznym.
Po drugie, wzajemna synchronizacja źródeł energii to nie tylko podłączenie się, ale i praca przy tej samej częstot;iwości, a więc stabilizacja prędkości obrotowej generatorów, przy tym samym napięciu itd.

Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, by się od tej sieci odłączyć i korzystać do woli z wiatraka.
Proste, prawda ?

Nie do końca. Jak będziemy tak myśleć, to jeszcze za 100 lat w Polsce będą istniały elektrownie węglowe, a za prąd zapłacimy połowę swojej pensji. Tylko przez złamanie monopolu producentów energii i umożliwienie indywidualnym odbiorcom na jej produkcję, można mieć nadzieję na jakieś zmiany na rynku energetycznym. Swoją drogą koncerny energetyczne uwłaszczyły się na własności społecznej. Wszyscy obywatele Polski pracowali w czasach tzw. komuny na budowę nowych elektrowni i sieci energrtycznych. Potem "Ktoś" to sprywatyzował (czytaj oddał za bezcen w prywatne ręce), a teraz nowi właściciele dyktują warunki i ceny. Mam pytanie do kolegów elektryków. Ile powstało w ostatnim 20-to leciu nowych elektrowni? Ile km wybudowano nowych linii przesyłowych? Ile km tych linii zostało zmodernizowanych? Za to wszystko płacimy przecież tzw. opłatę przesyłową.
Kto na tym wszystkim tak naprawdę zarabia? Bo kto płaci, to przecież wiadomo

Enerbau pisze:Kto na tym wszystkim tak naprawdę zarabia? Bo kto płaci, to przecież wiadomo

Wdawanie się z Tobą w polemikę nie jest dobrym pomysłem, bo Twoje wypowiedzi coraz bardziej zaczynają przypominać tezy gloszone przez wyznawców spiskowych teorii dziejów.

Nie mniej, dla łatwiejszego zrozumienia, iż przesył energii jest w dużej mierze analogiczny do transportu towarów, posłużę się przykładem:

Zalóżmy, że masz do przewiezienia jedną tonę towaru. Firma transportowa oferuje Ci pojazd o ładowności 1T za określoną cenę. Ty jednak życzysz sobie aby przewieźć tą jedną tonę 40-tonowym TIR-em na co otrzymujesz odpowiedz - owszem ale po cenie jak dla pojazdu 40T bo nie opłaca mu się wysyłać dużego pojazdu z tak małym ładunkiem i ponownie oferuje pojazd 1 tonowy za przystępną cenę. Na co Ty się wielce oburzasz twierdząc, że zanim TIR wyjedzie, Ty być może doładujesz go pozostałymi 39 tonami i przez to jesteś przez tą firmę oszukiwany. Mało tego, tak w ogóle to czasem widziałeś jak TIR-y robią "puste" przebiegi i dlatego powinni Ci tą jedną tonę przewieźć całkowicie za darmo!

PS. Proszę nie rozwodzić się na temat transportu drogowego, to tylko "obrazowe" porównanie, ani tym bardziej nt. przesyłu energii, które to zagadnienia są o wiele bardziej skomplikowane

Ok., to odpowiedz mi na pytanie jak to jest możliwe, że wynajmując mieszkanie w Niemczech płacę tylko za zużytą energię, a nie za zainstalowaną moc? Mogę zużyć jej tylko 1kWh, pomimo, że zapas mocy wynosi 40 kW i tylko za ten 1kWh muszę zapłacić. Chyba normalne? Wystarczy trochę samodzielnie myśleć, a nie słuchać mediów. Z twoim przykładem jest trochę nie tak. Aby komunikacja odbywała się bezzatorowo, buduje sie autostrady. Twój 40 t. TIR może też jechać drogą powiatową, ale będzie blokował cały ruch na trasie. Natomiast na autostradzie nie ma problemu z cięzkim transportem. Również jest miejsce dla małych transporterów, albo samochodów osobowych.
Tak samo z energią. Jak jest brak odpowiednich sieci, to trudno jest dostarczać potrzebną moc. Wprowadza się wtedy za tę moc ekstra opłaty, by klient korzystał z niej jak najmniej i nie trzeba budować wtedy odpowiednich linni przesyłowych. Zawsze można powiedzieć, że nie ma takiego zapotrzebowania... Chyba, że znasz lepsze wytłumaczenie na to ździerstwo