Mam pewien problem. Przed zimą spuściliśmy wodę z rur. a przynajmniej tak nam się wydawało. odkręciliśmy krany i zawór w piwnicy. odcięliśmy dopływ z sieci. jednak zapomnieliśmy o zaślepionych wyjściach pod krany itp w których jak się okazało także była woda. teraz jest zamarznięta. plastikowe korki wypchała zamarzająca woda. instalacja częściowo plastikowa a częściowo miedziana, miedź w dojściach gdzie zamarzła woda. wiec mam pytanie, jaka jest szansa ze nie uszkodziło instalacji w miejscach gdzie woda zamarzła?? na pewno czeka nas kucie?? ktoś miał tego typu przejścia??

Trzeba było jesienią zaprosić hydraulika z kompresorem i sprężonym powietrzem, w odpowiedniej kolejności odkręcając i zakręcając poszczególne zawory - wypchnąć wodę z instalacji do podstawionych wiader.
Teraz pozostaje czekanie do najbliższej odwilży

Pozdrawiam

Nikt gwarancji nie da. Czekać aż wszystko rozmarznie a nie będzie to prędko jeżeli nie ogrzewasz pomieszczeń. Gdy wszystko się odmrozi to zrobić próbę szczelności i ciśnienia na instalacji. Ona wszystko wam powie przed kuciem. Dobrze że wypchało korki bo zmniejszyło ciśnienie w rurze które to mogło spowodować rozerwanie kształtek.

rozmrażałem cała instalacje w sporym domu przy czym tylko jedna rura była pęknięta (miedziana) raszta ok.