Witam
Od jakiegoś czasu mieszkamy z teściami w starym domu poniemieckim na wsi. Dom jest odnowiony, wymalowany, powymieniane są okna. Poza pęknięciami, które są tam od lat i raczej nic długotrwałego się na nie nie poradzi, budynkowi nic nie dolegało. Do tej pory.
Otóż od około dwóch lat najczęściej w nocy, gdyż jest wtedy cicho, słychać jakby ściany się kruszyły w środku. Tzn wydaje się, jakby w środku ściany była pustka i w tej pustce w środku z góry na dół spadały odłamki. Czasem są małe, co bardziej przypomina pazurki jakiejś myszki, a czasem to huknie, że pół rodziny w nocy obudzi. Trochę się wystraszyłem, że mi się w nocy ściana na łeb zwali, ale z zewnątrz nic nie widać. Nie dzieje się tak co noc, jedynie w bardziej pochmurne dni, kiedy jest wietrznie.
Już się zastanawiałem czy czasem nie będzie trzeba tej ściany przemurować. Co prawda jest to ściana nośna, która podpiera belki drewniane stropu. Na strychu jednak nic nie ma. Ale są przecież na to sposoby. Jednak dom był jakieś 3 lata temu odmalowywany, położne są nowe podłogi, więc teście krzywo by się patrzyli, gdybym zaczął coś kombinować.
Dlatego wolę najpierw się zorientować w sytuacji.
Z tego co mówili mi niektórzy "specjaliści" to Niemcy kiedyś robili ściany w ten sposób, że kładli cegłę, potem była pustka i znowu cegła. Czy w moim przypadku też tak może być i po prostu przez tą pustkę coś się przemieszczało?
Z drugiej strony to spada z wysoka, więc może coś przy stropie się kruszy. Strych jest typowym starym strychem, gdzie na podłodze leży piach. Belek stropowych nie widać, więc nie wiem w jakim są stanie.
Tyle mogę powiedzieć. Byłbym wdzięczny za wszelką pomoc.
Ściana nośna się kruszy
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
Re: Ściana nośna się kruszy
Choć po trzech latach coś odpowiem:
na 95% są to myszki, vel jakieś inne gryzonie, coś o tym wiem, w mojej okolicy chetnie zaglądają również za styropian, a tym bardziej są w stanie się doskrobać do przerw między cegłą lub pustakiem (to była taka metoda ociepleniowa ongiś). Jeśli kruszyła by Ci się ściana bez udziału powiedzmy sobie postaci trzecich to raczej widziałbyś nowe pęknięcia, postępujące dalej "kreski" to świadczyłoby o np. osiadaniu gruntu, kiepskich fundamentach (choć w to raczej nie wierzyłbym). Sam fakt że słychać to w wietrzne dni, muszki szukają schronienia. spróbuj wyłożyć w bezpiecznym miejscu trutkę i zobaczysz czy będzie zainteresowanie (myszek....) uważaj przy tym na dzieci jeśli są w okolicy - umieść je w sensownym miejscu.
Z tego co widziałem w życiu, takie domy mające kilkadziesiąt lat, jeśli nie są na jakimś ruchliwym terenie (piaski, okolice kopalni) to jeśli miały jakieś "luzy"osiadły po 10-15 latach od wybudowania i teraz to już nie postępuje. daj znać jak to się skończyło, lub inaczej: jak teraz sprawa wygląda!
Pozdr!
na 95% są to myszki, vel jakieś inne gryzonie, coś o tym wiem, w mojej okolicy chetnie zaglądają również za styropian, a tym bardziej są w stanie się doskrobać do przerw między cegłą lub pustakiem (to była taka metoda ociepleniowa ongiś). Jeśli kruszyła by Ci się ściana bez udziału powiedzmy sobie postaci trzecich to raczej widziałbyś nowe pęknięcia, postępujące dalej "kreski" to świadczyłoby o np. osiadaniu gruntu, kiepskich fundamentach (choć w to raczej nie wierzyłbym). Sam fakt że słychać to w wietrzne dni, muszki szukają schronienia. spróbuj wyłożyć w bezpiecznym miejscu trutkę i zobaczysz czy będzie zainteresowanie (myszek....) uważaj przy tym na dzieci jeśli są w okolicy - umieść je w sensownym miejscu.
Z tego co widziałem w życiu, takie domy mające kilkadziesiąt lat, jeśli nie są na jakimś ruchliwym terenie (piaski, okolice kopalni) to jeśli miały jakieś "luzy"osiadły po 10-15 latach od wybudowania i teraz to już nie postępuje. daj znać jak to się skończyło, lub inaczej: jak teraz sprawa wygląda!
Pozdr!
Re: Ściana nośna się kruszy
Wielkie dzięki za odpowiedź.
Też słyszałem, że to mogą być myszy i nawet rozstawiłem trutki i pułapki, bo nigdy nie zaszkodzi. Trzy sztuki się złapały. Od tamtego czasu jest cisza w ścianie
Też słyszałem, że to mogą być myszy i nawet rozstawiłem trutki i pułapki, bo nigdy nie zaszkodzi. Trzy sztuki się złapały. Od tamtego czasu jest cisza w ścianie

